poniedziałek, 30 stycznia 2017

Purederm kuracja regenerująca i odmładzająca .

Hej !
Wczoraj miałam wolniejszy dzień i mogłam w końcu przetestować maseczkę którą ostatnio kupiłam a mianowicie Purederm kuracja regenerująca i odmładzająca (2 etapowa ). Byłam bardzo ciekawa tej maseczki ponieważ zawiera ona ekstrakt ze śluzu ślimaka a ja jeszcze nie próbowałam niczego z tym składnikiem .
Tak ona wygląda :

 A tak wygląda maseczka :
 
 
A teraz opis producenta : Jest to innowacyjna dwu etapowa kuracja regenerująca skórę . Krok pierwszy  to ampułka regenerująca skórę zaprojektowana aby użyć ją przed maską 3D "ślimak ". Ampułka poprawia wygląd starzejącej się skóry oraz ułatwia wchłanianie aktywnych składników maski . Maska 3D "ślimak" naturalne opakowanie które wchodzi w reakcję z zawartością saszetki , pozwala idealnie wypełnić miejsca gdzie nie dociera zwykła maska , krawędzie twarzy , okolice szczęki . Zawiera ekstrakt ze śluzu ślimaka , który ma rewelacyjne działanie regenerujące .
Moja opinia : Zastosowałam się do zaleceń producenta i na samym początku dokładnie oczyściłam twarz następnie przeszłam do pierwszego kroku i nałożyłam na twarz ampułkę regenerującą skórę . Ampułka szybko się wchłonęła i przystąpiłam do kroku drugiego czyli do nałożenia maseczki . Bardzo mi się podobało to że maska jest zszyta na nosie i brodzie a dzięki temu lepiej się trzymała . Jedyne co mi się nie podobało to otworki na oczy mogły by być większe a cała reszta świetnie pasowała do mojej twarzy . Poleżałam sobie w maseczce 20 minut ( producent mówi o 15-20 minutach ) i przyszedł czas na zdjęcie i obejrzenie czy coś tam się zmieniło . Twarz była świetnie nawilżona , było to czuć nawet jak moje czoło i policzki piły to co było na płachcie kiedy leżałam z maseczką . Twarz się nie kleiła a reszta płynu szybko się wchłonęła .  Również wyczuwalne było wygładzenie i to wszystko . Nie wiem czemu ale ja myślałam że ta maseczka da jakiś efekt WOW choć nie mogę jej zarzucić że nic nie zrobiła . Kupię ją kiedyś na pewno ale żeby to był mój hit to niestety nie :)
Miałyście może tę maseczkę ? Jak u Was się sprawdziła ?

czwartek, 26 stycznia 2017

Zakupy

Hej Wszystkim !
Witam Was bardzo serdecznie :) Dziś humorek dopisuje mi i to bardzo niestety wczoraj tak strasznie mnie bolała głowa że nie dałam rady nic napisać ale dziś jest ok . Będąc na zakupach postanowiłam wskoczyć do Hebe i zobaczyć jakie obecnie mają promocje i kupiłam cztery produkty które u mnie są nowościami . Jeden produkt kupiłam dlatego że był polecany na blogach i byłam strasznie ciekawa jak on zadziała na mnie . A więc zaczynamy :



1 ) Kallos Szampon wzmacniający włosy z kompleksem multiwitamin - Kupiłam go ponieważ szampon który sobie kupiłam w sklepie fryzjerskim strasznie obciążał mi włosy i oddałam go siostrze bo nie mogłam na niego patrzeć . Mam nadzieję że ten będzie idealny dla moich włosów które ostatnio są strasznie przesuszone i tragicznie wyglądają . Ten szampon ma za zadanie nawilżyć , dodać połysku , jedwabistości i miękkości . Zobaczymy jak on zadziała na moje włosy i czy się sprawdzi . Pojemność to 1000ml dosyć duża butelka a kosztował 10,99 zł.

2 ) Purederm kuracja regenerująca i odmładzająca ( 2 etapowa ) - Jest to dwu etapowa maseczka do twarzy którą będę dziś wieczorkiem robiła a jutro powstanie post na jej temat . Zachęciło mnie do jej kupna to że posiada ona śluz ze ślimaka którego działania jestem strasznie ciekawa . Kosztowała 4,99 zł



3 ) Nacomi czarne mydło 100% naturalne - To jest ten produkt który zaciekawił mnie czytając wasze wpisy na blogach . Jak wiecie chcę sobie oczyścić twarz niestety maseczka którą kupiłam nic mi nie oczyściła więc mam spore oczekiwania wobec tego produktu . Firmę bardzo lubię za składy i na razie to co sobie kupowałam sprawdzało mi się za każdym razem . Kosztowało w promocji 14,99zł za 200 g produktu .

4 ) Nacomi Natural Pure Shea Butter - Jest to naturalne masło shea do wszystkich typów skóry . Tego produktu miałam nie kupować lecz pani przy kasie tak bardzo zachwalała ten produkt że się w końcu skusiłam i będę testować mam nadzieję że się sprawdzi . Kosztował 7, 99 zł za 100 ml .

I to już wszystkie moje nowości :) Jeżeli miałyście coś z moich nowości to dajcie znać jak się u Was to spisało :)

wtorek, 24 stycznia 2017

Bielenda oczyszczająca maska węglowa

Hej !
Kawka się robi a ja usiadłam żeby wam opisać kolejną maseczkę którą testowałam na sobie w niedzielę . Chciałam coś wypróbować z węglem aby lepiej oczyścić swoją twarz i będąc w Hebe zaciekawiła mnie maseczka oczyszczająca z Bielendy Carbo detox . Maseczka jest przeznaczona do cery suchej i wrażliwej z aktywnym węglem i algą chlorella .

Tak wygląda :



Producent pisze tak :Oczyszczająca maska węglowa o silnym działaniu detoksykującym . Błyskawicznie poprawia stan skóry suchej i wrażliwej . Innowacyjna formuła oparta na naturalnym aktywnym węglu . Szybko i skutecznie oczyszcza skórę z toksyn , odświeża , nawilża i regeneruje . Ujędrnia i wzmacnia cienki , delikatny naskórek .

Moja opinia : Kiedy otworzyłam saszetkę moim oczom ukazało się czarne mazidło o bardzo ładnym zapachu i już mi się spodobało . Bardzo szybko i sprawnie nakłada się na twarz lecz strasznie przy tym mamy umazane ręce więc lepiej jest ją nakładać pędzelkiem do maseczek . Po nałożeniu na twarz nic nie spływało trzeba było odczekać 10 minut . Po upływie tego czasu zmyłam maseczkę i przeszłam do obejrzenia swojej twarzy . Skóra była nawilżona , ładnie napięta , delikatna w dotyku natomiast co do oczyszczenia to nic się nie zmieniło bynajmniej u mnie na twarzy . Nie zauważyłam żeby usunęły się jakieś zanieczyszczenia z mojej twarzy oczywiście odświeżyła twarz ale żeby jakoś dogłębnie oczyściła to nie . Większość obietnic producenta została spełniona jednak mi najbardziej zależało na tym oczyszczeniu i tu niestety klops . Co do tej maseczki mam mieszane uczucia i nie wiem czy kupię ją ponownie .

Ciekawa jestem waszych opinii na jej temat . Miałyście co o niej sądzicie ?

środa, 18 stycznia 2017

Vedimasan

Hej !
Dzisiejszy wpis będzie poświęcony produktowi którego zadaniem jest odprężenie i łagodzenie uczucia ciężkości nóg . Kupiłam go w bardzo przystępnej cenie 10zł ponieważ ostatnio moje nogi stały się bardzo zmęczone , ociężałe i takie bolące . Zachęcona ceną oraz bardzo ciekawa czy ten produkt się u mnie sprawdzi kupiłam . Mowa będzie o żelu odprężającym do nóg Vedimasan .

Wygląda tak :


Skład :




Opis producenta :
Vedimasan to odprężający żel do nóg zamknięty w wygodnej tubie ze specjalną nakładką masującą , która wzmacnia relaksujące działanie składników aktywnych . Żel jest oparty na wyciągu z ruszczyka , cytryny , nawłoci i kasztanowca , które uelastyczniają naczynia krwionośne i łagodzą uczucie ciężkości nóg . Dodatkowo pantenol i mentol zapewniają przyjemny efekt chłodzenia . Po kilku minutach masażu poczujesz , że twoje nogi są odprężone i wypoczęte .

Moja opinia : Zacznę od opakowania które jest wygodne i dzięki któremu nie mamy problemu z wyciśnięciem żelu ponieważ jest miękkie ,  posiada niewielką dziurkę która umożliwia mi w szybki sposób zaaplikowanie żelu na nogi . Ma również głowicę którą przekręcamy na ON i OFF przez co nasz żel nie wyleci w niechcianym momencie . Ja najpierw go wyciskam a potem zaczynam masowanie moich nóg i co od razu odczuwam to chłodzenie , im dłużej masuję tym bardziej moje nogi się odprężają . Kulki ceramiczne które są umieszczone w głowicy rozluźniają moje mięśnie podczas masowania dzięki czemu moje nogi stają się lżejsze .  Żel ma bardzo przyjemny miętowy zapach . Żel można stosować kilka razy dziennie . Pojemność to 120 ml . Jest to fajny produkt i jak najbardziej będę go stosowała :)
Miałyście może ten żel ? Co o nim sądzicie ?

wtorek, 17 stycznia 2017

Kolastyna olejek do mycia twarzy , oczu , ust

Hej!
Przepiękna pogoda się zrobiła , kot wygrzewa się na parapecie a ja chciałabym dziś pokazać produkt do mycia twarzy , oczu i ust który u mnie sprawdza się bardzo dobrze i z którym polubiłam się ostatnimi czasy . Olejku używam już od ok 2 miesięcy kupiłam go za 14,99 zł , pojemność wynosi 145ml a data ważności to 12 miesięcy od otwarcia . Mowa o Silky Olejku do mycia twarzy , oczu i ust z firmy Kolastyna :



Jego skład :




Producent pisze:
Olejek do mycia Kolastyna Silky bez trudu usuwa nawet najbardziej uporczywe zanieczyszczenia i  makijaż z twarzy , oczu i ust wspomagając ochronę bariery hydrolipidowej i osiągnięcie promiennego , zdrowego wyglądu cery . Wykorzystuje moc substancji oczyszczających , które w kontakcie z wodą wyłapują zanieczyszczenia usuwane ze skóry podczas spłukiwania . Łączy tę innowacyjną technologię z wyjątkowymi składnikami , zapewniając najwyższą skuteczność w pielęgnacji , odczucie miękkości i jedwabistej gładkości .
4 szlachetne olejki :
Pistacjowy - znany jako symbol dobrego samopoczucia i krzepkiego zdrowia , chroni skórę przed starzeniem się oraz przesuszeniem .
Migdałowy - źródło kwasów tłuszczowych i witaminy E , głęboko odżywia i oczyszcza skórę .
Morelowy - bogaty w witaminy , wykazuje właściwości przeciwstarzeniowe .
Oliwa z oliwek - stanowi źródło antyoksydantów
Sensiproact - wykazuje przeciwzapalne  właściwości , przeciwdziała podrażnieniom

Moja opinia : Zacznę od opakowania bardzo ładna buteleczka posiadająca pompkę niestety lekko się zacina ale nie jest źle . Ładna szata graficzna , etykieta zawiera wszystkie informacje potrzebne o tym produkcie . Olejek jest bardzo lejący i zmieniający się przy kontakcie z wodą w mleczko . Bardzo dobrze usuwa makijaż sprawdziłam ponieważ byłam ciekawa czy producent piszę prawdę . Ja go używam po demakijażu do lepszego oczyszczenia twarzy . Posiada przepiękny zapach , producent pisze o 4-6 pompek ale jak dla mnie jest to za dużo ja biorę 2 pompki i w zupełności mi wystarcza na umycie całej buzi . Produkt nie zapycha mnie , nie uczula jest przeznaczony do każdego rodzaju cery . Jest bardzo wydajny . Moja twarz po umyciu tym olejkiem jest dobrze oczyszczona , mięciutka i delikatna w dotyku , w końcu nie mam poczucia takiej ściągniętej skóry . Posiada parafinę i niestety nie każdemu przypadnie do gustu . Jestem z tego olejku bardzo zadowolona i zamierzam dalej go stosować .
Miałyście może ten produkt? Co o nim sądzicie ?

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Matowa pomadka z Wibo i korektor z Bell

Hej !
Dzieciaki w szkole , mąż w pracy a ja mam chwilkę dla siebie więc pomyślałam sobie że zrobię wpis o kolejnych moich nowościach w kosmetyczce . Pewnie będą wam znane te produkty :)
A oto i one :



Pierwsza to matowa pomadka do ust z formułą długotrwałą do 4 godzin MILLION DOLLAR LIPS z Wibo o numerku 6 . Wibo ostatnio wyprodukowało do swoich czterech odcieni tej pomadki jeszcze dwie kolejne 5,6 . Piąteczka jest to typowy nudziak natomiast szóstka jest to odcień którego ja poszukiwałam oraz w którym czuję się bardzo dobrze a mianowicie brudny róż . Pomadka posiada zalety takie jak długie utrzymywanie się na ustach , dobrą pigmentację , cenę jak na matową pomadkę ma niską bo można ją dostać za 11,99 zł , ładne opakowanie , wygodny i miękki aplikator. Posiada również wadę wysusza usta więc kiedy ją nakładam to muszę mieć usta mięciutkie i wtedy ładnie wygląda. Do pokrycia ust wystarczy jedna cieniutka warstwa nie możemy jej więcej nałożyć bo wtedy źle zaczyna wyglądać . Bardzo szybko wysycha . Jest to jak najbardziej dobry produkt dla kobiet które mają ładne , miękkie usta bez żadnych suchych skórek .
Drugim produktem jest to korektor w płynie z minerałami od Bell ja posiadam go w odcieniu 01 . W opakowaniu jest go 7,5g a data ważności to 6 miesięcy po otwarciu , kupiłam go w biedronce za ok 8zł . Nie jest to korektor o dużym kryciu raczej średnim , bardzo dobrze dogaduje się z podkładem , nie roluje się , nie ściera się , ciemnieje po nałożeniu także cieszę się że wzięłam najjaśniejszy . Niestety nie wywołał u mnie takiego efektu WOW . Będę go używała jak najbardziej ale na większe wyjścia będzie królował u mnie korektor z Catrice w płynie który stał się moim odkryciem roku 2016 .
Jestem ciekawa czy miałyście te produkty i jak się spisywały u was ?
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

niedziela, 15 stycznia 2017

LIVE LOVE dwie paletki

Hej !
 Dziś przychodzę do was z postem na temat kosmetyków kolorowych które udało mi się ostatnio kupić i z których zakupu bardzo ale to bardzo się cieszę . Miałam ostatnio nic nie kupywać i oczywiście nie kupiłam nic co by mi było niepotrzebne . Natomiast nie posiadałam róży i rozświetlaczy oraz paletki do konturowania twarzy więc chodząc po drogeriach rozglądałam się za takimi produktami z których byłabym zadowolona i natrafiłam . W Rossmannie była promocja na produkty z Live Love czyli siostrzanej marki MUR i kupiłam sobie paletkę do konturowania oraz paletkę z różami i rozświetlaczami . Teraz pokażę wam jak one wyglądają :


Paletka do konturowania


Paletka róży i rozświetlaczy


Paletki mają świetną pigmentację , przepięknie wyglądają na twarzy , utrzymują się cały dzień dzięki czemu cały czas wyglądałam ładnie . Nie kruszą się . Paletka do konturowania jest wykonana z twardego kartonika zamykana na magnes , w środku znajdują się dwa małe lustereczka  . W niej znajdziemy jeden puder biały matowy , cztery pudry brązowe o różnych odcieniach oraz jeden puder rozświetlający . Puder matowy biały nadaje się tak samo pod oczy jak i do rozświetlenia twarzy natomiast pudry brązowe możemy ze sobą mieszać żeby powstał nam idealny kolorek do ocieplenia twarzy . Bardzo ładnie się blendują oraz nie robią plam na twarzy . W paletce  BLUSH&LIGHT znajdziemy cztery róże i dwa rozświetlacze o wysokiej pigmentacji . Możemy każdego dnia nadać naszym policzkom innego kolorku . W środku znajdziemy duże lusterko czyli jak dla mnie duży plus . Przez jedno pociągnięcie pędzlem po policzkach mam efekt którego oczekuję od róży .  Sporo osób ( oczywiście kobiet ) pytało mnie jakie produkty używam że tak ładnie wyglądam . Za paletki zapłaciłam po 17,99 zł i wystarczą mi na bardzo długo . Ja z tych produktów jestem bardzo zadowolona i będę używała ich codziennie ponieważ kiedy je nałożę i się przejrzę w lustrze bardzo się sobie podobam :)
Dziś to by było już wszystko . Dajcie znać czy macie może te paletki i co sądzicie o nich :)

niedziela, 8 stycznia 2017

Podkład 123 Perfect Foundation z BOURJOIS

Hej !
Chciałabym wam dziś pokazać podkład który od niedawna u mnie zagościł i został tym samym moim ulubieńcem . Dostałam go od jednej z blogerek czyli Mama z różową torebką . Dziękuję Kochana za to że mogłam go przetestować dzięki Tobie :)
Podkład wygląda tak :

Mam go w odcieniu 51 Vanille clair . Jest to podkład ujednolicający z 3 pigmentami korygującymi czyli żółtym - kryje cienie pod oczami , Fioletowy - nadaje blasku , zielony - kryje zaczerwienienia .
Podkład powinien według producenta utrzymać się na skórze do 16 godzin ale jak wiemy żadna z nas tyle podkładu na twarzy raczej nie trzyma :) Posiada również filtr SPF 10 . 
Teraz pokażę mój policzek przed i po nałożeniu podkładu :
 Przed

Po



 

Moja opinia : Podkład tak jak widać na zdjęciu przepięknie wyrównuje koloryt twarzy nadając jej żółciutki odcień . Nie jest to podkład silnie kryjący ale tak średnio bym powiedziała . Bardzo ładnie rozprowadza się . Ja go nakładam gąbeczką stemplując twarz . Ciemnieje ale jak dla mnie nie dużo .
Ma wykończenie matowe ale nie podkreśla u mnie suchych skórek . U mnie nie roluje się na twarzy oraz nie zapycha porów . Niestety zapach jest tak jakby chemiczny ale nie jest wyczuwalny na twarzy więc ok . Jak dla mnie jest to lekki podkład który nie daje efektu maski . Utrzymuje się długo na mojej twarzy. Cena tego produktu to ok 55zł ale wiadomo że teraz goszczą wszędzie promocje to na pewno znalazłoby się troszkę taniej . W opakowaniu znajduje się 30 ml i jest ważny 12 miesięcy od otwarcia . Jak dla mnie jest to podkład wart uwagi .
I to by było już wszystko . Miałyście ten podkład jak się on u was sprawdził ?
Pozdrawiam serdecznie :)


piątek, 6 stycznia 2017

Kolejna maseczka :)

Hej!
Wracam do was dziś ponieważ wczoraj miałam troszkę więcej czasu i przetestowałam maseczkę o której chciałabym wam troszkę opowiedzieć . Maseczka posiada dwa kroki gdzie pierwszym to peeling natomiast drugim maseczka kameleon . Maseczkę kupiłam na promocji w Hebe za 3,99zł i jest ona z firmy YOSKINE classic Lift Peptide  . Wygląda ona tak :



Luksusowy zabieg liftingujący z efektem kameleona o fenomenalnych właściwościach wypełniających zmarszczki .

Step 1 szafirowy peeling
Masaż kryształkami szafiru doskonale wygładza cerę oraz zwiększa mikrokrążenie czyniąc skórę odświeżoną pobudzoną do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych .
Tak opisuje go producent .

Moja opinia o nim : peeling posiada zapach jak dla mnie perfumowany . Ma w sobie bardzo drobne kryształki które przepięknie ścierają i wygładzają . Jednak kiedy zaczęłam go zmywać miałam nie lada wyzwanie gdyż nie mogłam się go pozbyć z mojej twarzy . Kiedy już się zmył to moja twarz była zaczerwieniona i poszczypywała . Nie byłam z tego bardzo zadowolona ponieważ nie lubię kiedy moja twarz mnie szczypie . Więc co do tego peelingu mam naprawdę mieszane uczucia :/

Step 2 peptydowa maseczka kameleon
Mocno skoncentrowana formuła platynowego nanopeptydu drobno- i wielocząsteczkowego kwasu hialuronowego oraz MATRIX PRO-AKTYWATORA KOLAGENOWEGO profesjonalnie liftinguje owal twarzy , w tym podbródek i opadające policzki , oraz odbudowuje skórę wypełniając nawet głębokie zmarszczki od wewnątrz . Maska zmienia kolor , gdy skóra zakończy pobierać składniki aktywne .
Tak pisze producent o maseczce .

Moja opinia o maseczce : Bardzo dobra maseczka o zapachu również perfumowanym utrzymującym się bardzo długo na skórze nawet po przemyciu . To co zaobserwowałam gołym okiem to to że naprawdę wypełniła zmarszczki . Może nie mam zmarszczek głębokich ale te co posiadam zostały bardzo ładnie wygładzone . Skóra była porządnie nawilżona a najbardziej mi się spodobał efekt kameleona kiedy skóra przestała pobierać składniki maseczka zmieniła kolor na różowy :) Skóra wyglądała na wypoczętą .
Maseczka spodobałaby mi się gdyby nie ten peeling który bardzo podrażnił mi twarz co odczuwam do dziś :/ Czy wrócę do niej może kiedyś ale wykorzystam tylko i wyłącznie maseczkę :)
To by było wszystko na dziś jak tam kochani żyjecie w tym nowym roku ?
Pozdrawiam serdecznie :)