sobota, 3 października 2015

L'OREAL PARIS- VOLUME MILLION LASHES SO COUTURE

Witam Was moje Kochane!
Skoro już jestem przy temacie ulubieńców, zdecydowałam, że kolejny post będzie także o jednym z nich.
Tusz do rzęs "Volume Million Lashes So Couture" od kilku lat niezmiennie króluje na mojej liście kosmetyków nie do podrobienia. Pierwszy raz kupiłam go będąc w Anglii, gdy dopiero co wchodził na rynek. Oczywiście zrobiłam to całkiem przypadkiem i nieprzemyślanie, aczkolwiek nie żałuję swojej decyzji. Do dziś jest moim numerem jeden.


Opakowanie, które widzicie na zdjęciu, jest już moim trzecim. Używam go na zmianę z jego pierwotną, złotą wersją, którą także darzę sentymentem (na pewno zrobię osobny post).
Jak już wcześniej wspomniałam, So Couture jest niezmiennie moim faworytem wśród tuszy do rzęs. 
Dlaczego? 
Po pierwsze idealnie rozdziela każdą rzęskę, co faktycznie nadaje efekt "miliona rzęs". Kiedy go używam, sama się dziwię, że jest ich aż tyle. Producent nie kłamie w tej kwestii. 
Kolejnym powodem jest intensywna czerń, dzięki której oczy są pięknie podkreślone. Lubię to!
Trzecią cechą o której warto wspomnieć jest fakt, że tusz się nie osypuje. Nawet po wielu godzinach nie ma śladu jakichkolwiek czarnych kropek pod oczami. Mam pewność, że nie wyglądam jak panda...


Kochane, to zdjęcie przedstawia efekt przed i po (jak zapewne zauważyłyście:)). Ale, na co chciałam zwrócić uwagę- jest to tylko jednorazowe przeciągnięcie tuszem po rzęsach. Tak, tylko raz. Zauważyłyście zmianę liczby moich rzęs? :)
Próbowałam uchwycić także wersję oka po dwóch aplikacjach, jednak zdjęcie nie przedstawia obrazu takim, jakim jest w rzeczywistości. A wierzcie mi- oko wygląda cudownie!


Szczoteczka- temat sporny. Lepsza zwykła, czy silikonowa? Ja odkąd pamiętam byłam zwolenniczką tych pierwszych. Nigdy, przenigdy nie potrafiłam pomalować się tuszem z silikonową szczoteczką. Aż do czasu odkrycia "So Couture". 
Nie wiem, co ona ma w sobie, ale faktycznie jest najlepsza, jaką kiedykolwiek testowałam. Polecam spróbować tym (choćby w drogerii), które do tej pory nie lubiły się z "silikonami".

Cena: około 50 złotych, polecam zamawiać przez internet lub czekać na promocję, bo wychodzi bardzo tanio.

A Wy? Jakie macie swoje ulubione tusze do rzęs? 
A może ten jest także i Waszym faworytem?
Pozdrawiam :)


35 komentarzy:

  1. musze wyprobowac!
    http://zielonoma.blogspot.it/2015/10/cobalt.html

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie ja nie przepadam za takimi szczoteczkami, ale słyszałam sporo dobrych opinii o tym tuszu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ich nie lubiłam do czasu odkrycia So Couture :)

      Usuń
  3. ten tusz mam w planach poznać w niedalekiej przyszłości.. póki co moim ulubieńcem jest tusz wydłużający z Lambre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze okazji wypróbować tuszu Lambre :)

      Usuń
  4. Bardzo ją lubię za to, że super rozdziela i nie robi grudek :) Niestety jeżeli chodzi o wydłużenie i pogrubienie to lepiej sprawdzają mi się dużo tańsze tuz w tej kwestii ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie rozdzielone rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusi mnie ta mascara oj kusi, tylko cena już tak kusząca nie jest ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dlatego dobrze jest czekać na promocję :)

      Usuń
  7. Bardzo ładny efekt, idealny do codziennego makijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do dziennego i do wieczorowego także- jeszcze jedno pociągnięcie i dopiero rzęsy wyglądają pięknie :)

      Usuń
  8. Używam go teraz jednak u mnie czasami robi on plamy pod oczami ze względu, że mam dłuższe rzęsy od Ciebie. Za to nie takie gęste ;) nawet fajny jest :) jak dla mnie czerwony był najlepszy ale straszne miałam plamy. Myślę, że dla Ciebie byłby super. On dopiero daje efekt miliona rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie też spisał się bardzo dobrze i w przyszłości jak tylko wykończę swoje zapasy na pewno do niego wrócę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam go, ale efekt niesamowicie mi się podoba więc z pewnością go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A czy jest wersja wodoodporna? Z chęcią bym wypróbowała, bo uwielbiam jak rzęsy są ładnie rozdzielone. Wygląda to naturalniej.
    Jak na razie pozostaję wierna tuszowi Maybelline Colossal oczywiście w wersji wodoodpornej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spotkałam się z wersją wodoodporną tego tuszu.
      A Colossal także bardzo, bardzo lubię!

      Usuń
  12. Super! Akurat jestem na wykończeniu swojego, więc chętnie przetestuję coś nowego, tym bardziej, że natura nie obdarzyła mnie specjalnie długimi ani gęstymi rzęsami ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Efekt jest świetny, więc chyba i ja się skuszę :>

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest chyba tusz doskonały:) Rewelacyjny efekt.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy go nie miałam :) moim faworytem jest tusz z Eveline magnetic look (zielony) <3 niektórzy myślą ze mam sztuczne rzęsy bo żaden tusz przedtem tak cudownie ich nie podkreślał

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja obecnie mam ten filetowy od Maybelline

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten tusz jest genialny, mój ulubiony :)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie króluje ten tusz ale w złotym opakowaniu.Jest genialny.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam i lubię się z tą maskarą :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Efekt rzeczywiście rewelacyjny, ale nie przepadam niestety za silikonowymi szczoteczkami :)

    OdpowiedzUsuń