Wyzwania powodują, że człowiek poznaję siebie wciąż na nowo. I wcale nie miałam brać udziału w zabawie, bo naprawdę jakoś nie po mojemu te kolory. I znów stara, ale jaka ładna lniana koszulka mojej córki dała mi wenę na karteczkę mimo że kolory są mi "obce" w tym zestawieniu :) No chyba że muszę przejść przez ulicę tudzież przejechać autem :) Z tych mocnych kolorów wybrnęłam dodając beż w postaci materiału, koronki i sznureczka jako kokardki. Coś mnie ten naturalistyczny trend ogarnął :)
Papiery to niezastąpiony "Kapuśniaczek" Galerii Papieru z dodatkiem Galerii RAE, a ćwieki z "Doliny Tęczy" Craftmanii, które tam wygrałam :) - cudne pastelowe kolorki.
Różyczki z mojego zbiorku ręcznie robionych.
Kartka pod kolorki z wyzwania Diabelskiego Młynu szczegóły poniżej:
A tak w ogóle przybłąkała się sunia do nas i mi strasznie smutno, siedzi za ogrodzeniem. Mam już dwa psy i nie da rady z trzecim, tych co wyrzucają psy to bym udusiła. Nie dawaliśmy jeść jeden dzień, ale potem ja tak nie umiem i teraz ją karmie, bo widać że miała szczeniaki niedawno i wychudzona jest strasznie. A jest tak grzeczna, usłuchana i mądra, że żal mi tak superowego pieska do schroniska - szukamy może ktoś ją zechce. Chociaż ona mojego teścia jakoś mocno polubiła i serce ściska. Sory, ale musiałam się wyżalić.