Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy. Pokaż wszystkie posty
Dziś o szamponie, który po prostu wyparował z mojej łazienki...
Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że włosy myję co 4 dni, więc... wypadałoby, żeby został ze mną trochę dłużej.

Zalety
- cudowny zapach;
- nie spowodował łupieżu, nie podrażnił skóry głowy;
- dobra konsystencja, lekko żelowa, ale nie za rzadka;
- łatwa dostępność;
- niska cena (ok. 4-5zł).

Wady
- kiepsko zmywał oleje;
- nie spowodował żadnego efektu "wow" na włosach - ot, normalne loki, jak dla mnie bez wyrazu i średnio zdefiniowane;
- skończył się w tempie ekspresowym.

Po recenzjach niektórych włosomaniaczek spodziewałam się ósmego cudu świata na mojej głowie...
Nic takiego się nie wydarzyło.
Wiem, że włosy kręcone jak moje są zawsze wymagające, ale tu nie pomogło ani zmniejszanie czy zwiększanie ilości użytego produktu, ani wpływ czynników zewnętrznych jak pogoda niewiele miał się do rzeczy.
Włosy wyglądały po prostu "przeciętnie".

Przeciętny, tani szampon, który ewentualnie mogę zabrać na jakiś wyjazd wakacyjny ze względu na dość małe, wygodne opakowanie.

Lepsze oczyszczenie znajduję w innych, równie tanich szamponach, a i efekt na włosach średni.

Jak dla mnie duży plus za zapach.

Moja ocena: 4/10
--------------------------------------------
Po raz kolejny przekonuję się, że każdemu inny szampon służy...
Już niedługo napisze Wam o kilku kolejnych moich perełkach, które na moich lokach sprawdziły się co najmniej dobrze

A Wy miałyście już szampony Joanny?
Jak je oceniacie?



Jak wiecie ostatnio moje włosy na nowo na cenzurowanym, zresztą zawsze bacznie je obserwuję, ale koniec zimy to u mnie idealny okres na "nareperowanie" tego, co zima zepsuła

Ogólne badania potwierdziły, że jestem zdrowa jak ryba i nawet jak coś z głowy się sypie to tylko wina moich eksperymentów, a nie mojego organizmu.

Włosy mam od dłuższego czasu cieniowane na długości, inaczej moje loki zakryłyby mi oczy, nos i całą twarz
*Długość najdłuższego pasemka* 41 cm
*Długość najkrótszego pasemka (nie liczę grzywki)
* 10 cm.
Niestety, włosy mam bardzo kręcone i przez to długość tą widać dopiero po wyprostowaniu.

Po moich nieudanych eksperymentach z farbowaniem obcięłam 5 cm końcówek, ale były tak suche, że nie liczyłam na ich uratowanie, cudów nie ma.
Jeśli macie ten sam problem radze nie liczyć na niezwykłą moc kosmetyków, co prawda u mnie nie było rozdwojonych końcówek, ale dużych zniszczeń i tak się nie da "skleić" jak obiecują to reklamy.

Odstawiłam
- prostownicę (niestety to największy wróg moich włosów, a ja z uporem maniaka od czasu do czasu lubię sprawdzić, czy jednak nie dałoby się tych moich włosów wyprostować);
- zbyt gorący nawiew suszarki (nadal suszę włosy ze względu na permanentny brak czasu, ale średnim nawiewem);
- wszelkie pianki itp. - zawierają alkohol, który wysusza włosy i na dłuższa metę więcej szkodzą niż działają moim lokom;

Pielęgnacja - tu będzie oddzielny wpis...

Od razu zaznaczę, że ze względu na to, że mam włosy rozjaśniane (Majirel 9.22 nadal mnie zachwyca, a kolor jest bardzo naturalny i delikatnie się wymywa) moja pielęgnacja włosów nie wyklucza silikonów i opiera się na:
- szamponie oczyszczającym;
- odżywce do spłukiwania;
- olejkach
;
- wcierce (Eliksir ziołowy do włosów łamliwych, zniszczonych i farbowanych Green Pharmacy - niedługo wstawię recenzję, bo pozytywnie mnie zaskoczył, stosuję go *tylko* przy nasadzie włosów i na skalp działa cuda, na całość włosów nie polecam, bo może powodować puszenie włosów i żółknięcie szczególnie tych farbowanych na blond ze względu na zawarte w nim ekstrakty);
- włosy układam na odżywce bez spłukiwania a ich skręt podkreślam po wysuszeniu Jedwabiem Green Pharmacy;
- zabezpieczenie końcówek - jedwab i coś do zabezpieczenia z silikonami.
 
Nie odstawiłam całkowicie silikonów, bo szczególnie przy włosach farbowanych na blond, które dodatkowo są kręcone, a więc i suche z natury, po prostu się nie da.

Jeśli nie stylizujemy włosów i mamy je takie jak nam Matka Natura dała można próbować pielęgnacji całkowicie pozbawionej silikonów, ale przy włosach takich jak moje już się przekonałam, że na dłuższą metę bezsilikonowa pielęgnacja nie zdaje egzaminu.

Zapytacie, czemu nie ma na liście delikatnego szamponu?
Moje włosy ostatnio po delikatnych szamponach wyglądały jak siano i po prostu na razie od nich odpoczywają. Oczywiście, przy delikatnej skórze głowy uwaga na szampony oczyszczające, ale u mnie póki co taka pielęgnacja sprawdza się.

Nie przyjmuje żadnej suplementacji, ale od zawsze jem dużo warzyw i owoców, więc może to ich zasługa

W swojej pielęgnacji zmieniam raz na jakiś czas tylko jeden kosmetyk, dzięki temu lepiej widzę jego ewentualne efekty.

Czy Wy też przywiązujecie wagę do pielęgnacji swoich włosów?
Jaki macie włosy i co sprawdziło się w ich pielęgnacji?
--------------------------------------------
Wszystkie wpisy na temat włosów i ich pielęgnacji znajdziecie u mnie po tagach

O szamponach i pielęgnacji włosów można by niejedno napisać…
A dziś recenzja szamponu, który niejedną z Was zachwycił, a u mnie jakiś czas temu był, skończył się i szału nie ma...

Kolejny przykład na to, że każdemu służy co innego i… warto czytać składy (o czym tym razem w zapale zakupów zapomniałam, sic!).



Zapach ok., typowy dla Isany, delikatny.
Dość rzadka konsystencja, ale w tej cenie nie spodziewajmy się cudów a przez to i średnia wydajność.
Skład w porządku, opakowanie trochę niewygodne przy zamykaniu, ale łatwo możemy ocenić ile zostało nam produktu, co musze zaliczyć na plus.

Efekty
 Nastawiona na mega nawilżenie byłam zachwycona miękkością włosów… dopóki nie wyschły.
Z moich loków wyszedł mega puch – dosłownie jakbyście owcy zrobili fryzurę gofrownicą…

Szybkie spojrzenie na skład i już wiedziałam, że choć nie jest zły to do moich wysokoporowatych loków się nie nadaje

Główny podejrzany: panthenol i Coco-Glucoside otrzymywany na bazie oleju kokosowego, który jedyne, co może zapewnić moim włosom rozjaśnianym i kręconym to mega puch Jak zawsze zakręcona przeoczyłam tym razem zerknąć na skład…

Niestety, już dawno przekonałam się, że olejek kokosowy to w moim wypadku pomyłka, a włosy zamiast nawilżenia stają się po nim suche i przypominają puch.

Jeśli macie podobne doświadczenia z olejkiem kokosowym prawdopodobnie też Wam nie przypadnie do gustu, jeśli jednak kokos trzyma sztamę z Waszymi włosami to pewnie dołączycie do sympatyczek tego szamponu.

Oprócz tego w szamponie znajdziecie m.in. Sodium Laureth Sulfate, który niestety może wysuszać skórę głowy, podobnie jak Sodium Chloride, ale i niaciamide, czyli witaminę, która powoduje poprawę ukrwienia skóry głowy, wzmacnia cebulki włosów, przez co zapobiega ich wypadaniu.

Podsumowanie
Kolejny przykład na to, że ogólny zachwyt nie znaczy, że i u nas coś się sprawdzi. Na szczęście coraz rzadziej ulegam ogólnym zachwytom na temat jakichś kosmetyków, a coraz częściej czytam składy i planuje zakupy kosmetyczne.
Moje loki go nie polubiły!

Moja ocena: 2/10
---------------------------------------------
A Was jaki z polecanych kosmetyków zawiódł?

Ciekawe efektów po L'oreal Excellence 10.21?


*Pierwsze wrażenia*
- bardzo rzadka konsystencja - jeśli decydujecie się nakładać same to uwaga, bo kapie i wymaga niemałej wprawy;

- farba śmierdzi i nikt mnie nie przekona, że tak nie jest;

- mieszanka ciemnieje na włosach, ale nie ma się co obawiać;

- mam gęste włosy za ramiona i farba wystarczyła, ale mogłoby być jej trochę więcej...

- kolor: na jasnych włosach pewnie Wam wyjdzie, ale jaka farba blond nie wychodzi na jasnych włosach?
Na ciemnych, tak jak moje, już nie do końca...

Odrost chwycił z lekko rudawą poświatą i śmiem sądzić, że przy kolejnych myciach wypłucze się do blondu zalatującego na żółto - pomarańczowo... Żarówy nie ma i nie będzie, ale to nie jest mój blond.

Reszta włosów ma kolor jaki widzicie na zdjęciach poniżej (wybaczcie ten nieogar, ale włosy spod czapki ma się rozumieć )
Niestety Garnier Olia wymył się zostawiając żółtawe tony (a na odrostach zniknął zupełnie), L'oreal niestety również te tony posiada...


Kolor może nie jest zły, ale to nie jest to czego oczekiwałam, więc tym razem potraktuje to jako jednorazowy romans...


Niestety, u mnie ta farba nie dała rady, ale przecież co człowiek to inne włosy...
Jak sprawdziła się u Was?

*Moja ocena: 3/10*
---------------------------------------------
P.S. Pytacie dlaczego nie farbuje już Wellatonem 12.1.
Otóż każdy jasny blond z czasem zaczyna wręcz wpadać w odcień zwany przeze mnie efektem siwego gołębia...
Wellaton 12.1 jak dotąd najlepiej rozjaśnia moje włosy, ale chciałabym je lekko przyciemnić, by któregoś pięknego dnia nie obudzić się z białymi włosami...
A czy mi się uda?

Cóż, mam już na oku pewną farbę...
Pod wpływem ostatnich doświadczeń z farbowaniem włosów mam do Was pytanie...
Na każdej farbie znajdziemy informacje, że po zmyciu farby wodą należy jedynie nałożyć odżywkę.

Cóż, może jestem inna, ale ja włosy mimo wszystko myje też szamponem i dopiero nakładam odżywkę, bo nie jestem przekonana czy samą wodą jestem w stanie wymyć farbę zwłaszcza ze skóry głowy.

A Wy dziewczyny ograniczacie się tylko do zmycia farby wodą i odżywki czy szampon też idzie w ruch ?


wlosy0002.jpg
Kolejny raz przekonuję się, że tak jak silikony działają u mnie tylko do kolejnego mycia, tak kosmetyki naturalne powoli, ale skutecznie poprawiają stan moich włosów.
A ostatnio moje zachwyty dotyczą pewnej maski…
Pervoe Reshenie, Love2MIX Organic, Maska regeneracyjna do włosów zniszczonych z efektem laminowania `Mango i awokado`.

maska1.jpg


*Zapach:* świeży, owocowy i co ważne nie jest on chemiczny, niestety z czasem słabo wyczuwalny, a szkoda, bo akurat wersja, która mam pachnie bardzo przyjemnie, a ja uwielbiam takie owocowe zapachy.

*Konsystencja:* typowa bardziej dla odżywki, niż maski, ale mimo to maska jest wydajna, a zarazem lekka. I wierzcie mi, nie trzeba jej nakładać nie wiem ile dla uzyskania rezultatu.

*Skład INCI*
maska3.jpg


Aqua with infusions of  Organic Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract, Organic Persea Gratissima (Avocado) Oil, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Cetyl Ether, Divinyldimethicone/Dimethicone Copolymer, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride,  Bis (C13-15 Alkoxy) PG-Amodimethicone, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Rice Protein, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid, Lycopene.

W składzie znajdziemy m.in. ekstrakt z mango,  olej z awokado, proteiny (ryżu i pszenicy) oraz lekkie silikony, które bez problemu zmyjemy delikatnymi detergentami, więc na pewno produkt warty uwagi.

*Opakowanie:* wygodna w użyciu tubka = pewność, że zużyję produkt do końca.

*Działanie:* i tu będzie mój wywód…
Przede wszystkim zaskoczyła mnie jej lekkość – maska nie obciąża włosów, sprawia, że są ładnie odbite od nasady i podatne na układanie.

Włosy są mięciutkie, odżywione, wygładzone, ale… na moich lokach efekt laminowania jest niewidoczny, ba, mam wrażenie, że włosy kręcą się jeszcze bardziej :D
Nie walczę już z naturą moich włosów, więc zupełnie mi to nie przeszkadza, tym bardziej, że maska podkreśla u mnie ten skręt, co jest typowe dla moich włosów, że im bardziej odżywione tym mocniejszy skręt i "efekt buszmena" :D

Jeśli więc tak jak ja jesteście posiadaczkami kręconych włosów nie spodziewajcie się cudów, może u Was loki będą bardziej podatne na efekt laminowania, ale u mnie pod tym względem rezultat był zerowy, co potwierdzają fotki.
włosy3_6.jpg


włosy3_6a.jpg


Mimo to nie skreślam tej maski, bo jest rewelacyjna pod względem odżywienia włosów, a na tym mi najbardziej zależało i na pewno jest to mocna strona tego produktu. Poza tym włosy po tej masce bardzo ładnie się rozczesuja i mniej plączą.

*Cena/dostępność:* ok. 25 zł za 200 ml maski to na pewno nie jest tanio, ale… jak dla mnie warto. Maskę nakładam co kilka dni, więc biorąc pod uwagę wydajność maski na pewno jeszcze długo mi posłuży, a jej efekty u mnie nie znikają przy kolejnym myciu jak to ma miejsce przy maskach z silikonami :)

Z dostępnością niestety są problemy, bo dostaniecie ją tylko w sklepach internetowych – ja swoją kupiłam w sklepie kokardi.pl.

*Podsumowanie:* Jedna z lepiej nawilżających masek jakie miałam okazję używać o bardzo przyjaznym składzie. Moje włosy nie są obciążone, ładnie się układają, z każdym użyciem nabierają lepszego wyglądu. Niestety, u mnie efekt laminowania był zerowy, ale zaznaczam, że mam naturalnie bardzo kręcone włosy.

A że mam odlewkę jej siostry...
maska4.jpg

... to chętnie wypróbuje jak inne maski z tej serii się sprawdzają.

*Moja ocena: 9/10* - plusy za działanie i efekty, mały minus za brak efektu laminowania i dostępność.
 ... czyli na mej głowie nudy, nudy, nudy.

Ilekroć pojawia się odrost, a pojawia się regularnie, ogarnia mnie nieodparta pokusa zmiany koloru.
Moje naturalne włosy są baaardzo ciemne i straszenie odrostem to nie jest to, co lubię najbardziej. A jak widzę Wasze włosowe metamorfozy to mnie nachodzi na zmiany (swoją drogą, też tak macie???).
Po czym idę do sklepu, sięgam po farbę i na nowo jest blond...
I zrozum tu babę...

Tym razem nie sięgnęłam po Wellaton 12.1
(który zawsze używam), ale dla odmiany zmieszałam dwie farby...
Delia Jasny Księżycowy Blond 9.1 (bo sama wymywa się u mnie na żółto) i Wellaton 12.0.

Jak to bywa z blondem na fotkach ciężko go uchwycić, ale w realu wyszło super, bo kolor jest wielotonowy, nie straszy siwizną, ani żółcią.

PS. Fotka w środku to kawałek mojej grzywy, bo tylko ją mam cierpliwość prostować.
włosy blond.jpg
 Po ostatniej porażce z szamponami z tej serii ( http://kaminkowa.blogspot.it/2013/02/garniere-ultra-doux-garnier-naturalna.html ) obiecywałam sobie, że już nigdy więcej...
Nigdy więcej aż do kolejnych zakupów.
Oczywiście, skusił mnie zapach kokosu i delikatny aromat kakao.
W domu doczytałam, że ten szampon ma na celu wygładzenie i wyprostowanie włosów...
Czyli nic dla moich loków.

Po pierwszym użyciu powiem tylko, że moje naturalne loki żyją własnym życiem i nie mają zamiaru się nawet trochę wyprostować.
 A czy to będzie hit czy kit to się dopiero okaże...
---------------------------------------------
*Kto ciekawy co tam w pielęgnacji moich włosów słychać?*

garniere01.jpg

calcium pantothenicum.jpg

Ile ludzi tyle opinii, a dziś słów kilka o specyfiku, który od dłuższego czasu zachwalany jest na różnego rodzaju forach jako cudowny środek na przyspieszenie wzrostu włosów.

Z reguły unikam suplementacji jako środka na wzmocnienie włosów, ale tym razem postanowiłam sprawdzić czy witamina B5 (bo to ona jest w składzie) wpłynie na moje włosy. Wspomnianą witaminę znajdziecie też w drożdżach, które u mnie oprócz bólu brzucha nie spowodowały żadnych innych efektów.

*Opakowanie zawiera 50 tabletek w cenie ok. 7,50 zł.*

*Dawkowanie*
Producent zaleca maksymalnie 6 tabletek na dobę dla dorosłej osoby. Ja ograniczyłam się do 1 tabletki dziennie.

*Efekty*
- nie zauważyłam wzmożonego wzrostu włosów, ich wzmocnienia, czy znaczącej liczy "bejbików"
- zauważyłam znaczące wzmocnienie paznokci, z którymi i wcześniej nie miałam problemów - teraz wydają się "ze stali" i rzeczywiście znacznie szybciej rosną
- nie zauważyłam pogorszenia stanu skóry, na który narzekają niektóre dziewczyny przyjmujące CP

*Podsumowanie*
U mnie ten specyfik się *nie sprawdził jeśli chodzi o włosy*, bo efekty są po prostu zerowe, nie pogorszył się ich stan, ale i nie zmienił diametralnie na plus.

*Tabletki nie zawierają nic innego jak witaminę B5*, którą znajdziemy też w wielu suplementach. Nie przyjmowałam ich w zwiększonej dawce z uwagi na to, by po odstawieniu nie spowodowało to efektu odwrotnego do zamierzonego.

*Paznokcie po CP mam wręcz idealne*, ale wiosna za pasem, więc zielone witaminy z ogródka myślę, że świetnie zastąpią CP.

*Moja ocena*
- na włosy - 0/10
- na paznokcie - 10/10

Jak widzicie kolejny przykład na to, że u jednych coś działa cuda, u innych nie robi nic :)

---------------------------------------------
*A u Was jak się sprawdziło Calcium Pantothenicum?*
*Stosujecie suplementację w trosce o piękne włosy i paznokcie?*
 Kiedyś Seboradin uratował moje włosy przed wypadaniem, ale i pozostawił po sobie wspomnienie zapachu, któremu nic się nie równa. Nigdy nie zapomnę tego zapachu ziół wręcz parującego z mojej głowy...

Nie zmienia to faktu, że ponownie skusiłam się na produkt Inter Fragrances, tym razem był to *Seboradin Regenerujący, Balsam do włosów suchych, zniszczonych farbowaniem i modelowaniem z żeń - szeniem*.


seboradin żeń szeń.jpg


Od razu zaznaczę, że przy tej recenzji wspomogę się fotką z neta z prostej przyczyny - opakowanie jest mega niepraktyczne, sztywne, nie chce z nami współpracować i wyciśnięcie z niego czegokolwiek wymaga nie wiem jakiej siły.
Szybko więc rozcięłam nieszczęsną butelkę i przełożyłam balsam w znacznie wygodniejszą butelkę po jakiejś odżywce.

*Moje włosy*
- kręcone, rozjaśniane farba na jasny blond, z natury dość suche, wysokoporowate

*Zalety produktu*
- *skład - krótki i bardzo treściwy* - nie zawiera silikonów, a za to znajdziemy w nim ekstrakty (z żeń-szenia i czarnej rzepy), kolagen, emolienty i antystatyki
- nadal włosom niezwykła *miękkość i gładkość*, dlatego kilka razy upewniałam się czy na pewno nie siedzi w nim żaden silikon :)
- *nie obciążył włosów* i nadał im piękny połysk
- włosy *dobrze się rozczesują i mnie puszą* (co ważne zwłaszcza dla kręconowłosych :))
- jak dla mnie idealny dla włosów zniszczonych
- *konsystencja* - gęsta, a co za tym idzie produkt jest bardzo wydajny, bo nie spływa, nie ucieka
- nie uczulił mnie i nie podrażnił
- dostępność (apteki i niektóre drogerie)

*Wady*
- *opakowanie* - nieporęczne, niewygodne, do wymiany, no chyba, że macie anielską cierpliwość
- *zapach* - jak dla mnie po prostu śmierdzi, no chyba, że lubicie takie babcine zapachy

*Cena* ok. 22 zł/200 ml

*Podsumowanie*
Efekt tego balsamu na moich włosach pozytywnie mnie zaskoczył. Jak dla mnie idealny przy regeneracji włosów po zimie, a jeszcze przed nadejściem w pełni wiosny. Włosy są *ładnie odbite od nasady, pięknie błyszczą i mniej się puszą*.
Największa wada to *zapach, który mnie nie przekonuje*, ale ze względu na zalety balsamu jestem w stanie go tolerować ;) Próbowałam zlikwidować go olejkami i wodami do nawilżania włosów, ale i tak jest on wyczuwalny.
Nie zmienia to faktu, że *na pewno wrócę do tego produktu*, bo świetnie przywrócił zdrowy wygląd moim włosom po zimowym suszeniu suszarką i ściskaniu ich pod czapką.

*Uwaga*
Ze względu na zawartość żeń-szenia balsam stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta i nie przetrzymywałam ponad zalecany czas w obawie, by nie podrażnić skóry głowy.

*Moja ocena: 9/10*

--------------------------------------------
*Używałyście może ten balsam - jak go oceniacie?*
*A może znacie jakieś inne balsamy do włosów godne polecenia?*
Chucham, dmucham... niech te włosy rosną szybciej!
A dla Was mam fotkę, która tylko jeszcze bardziej zachęciła mnie o dbania o te moje włosy...
Tylko kiedy one będą takie długie?


zdjęcie: internet
Od dwóch dni mam grzywkę.
Pierwszy dzień - radocha, wiatr we włosach, grzywka na lewo, grzywka na prawo, grzywka wyprostowana, szał!
Drugie dzień - grzywka "na oczy", bo nie ma to jak zasłonić je przed światem jak człowiek lekko zaspany.
Dzień trzeci - grzywka żyje swoim życiem, ja swoim, bardzo się lubimy...
Ciekawe czy w lecie też będę tak optymistycznie do niej nastawiona...

Wytłumaczcie mi, dlaczego jak kobieta chce zamian to najczęściej zaczyna od włosów ?

wlosy 001.jpg


zdrowe włosy podsumowanie.jpg

Kilka tygodni pielęgnacji,
2 olejki, które miały zastąpić wcześniej stosowany przeze mnie Khadi
alverde 02.jpg

i dziesiątki fotek porównawczych...
włosy 032013a.jpg


Moja pielęgnacja włosów na wiosnę się zakończyła, a właściwie trochę zmieniła...
A jak wyglądała w tych tygodniach same możecie przeczytać... :)
*Wszystkie wpisy na ten temat*
- 1 tydzień:
kaminkowa.pinger.pl/m/17167376

- 2 tydzień:
kaminkowa.pinger.pl/m/17380806

- 3 tydzień:
kaminkowa.pinger.pl/m/17566424

- 4 i 5 tydzień:
kaminkowa.pinger.pl/m/17671463

- 6 tydzień:
kaminkowa.pinger.pl/m/17917450

- 7 tydzień:
kaminkowa.pinger.pl/m/18024340

- 8 tydzień:
kaminkowa.pinger.pl/m/18158475

- 9 tydzień:
kaminkowa.pinger.pl/m/18231086
Początkowo sporo z Was przyłączyło się do akcji, z czasem chyba przytłoczone zimnem niektóre sobie odpuściły, inne pozostały.
*Czy było warto?*
Na pewno, bo przecież włosy to jedna z naszych wizytówek :)

Alverde agranowo- migdałowy na stałe pozostał ze mną, rozmarynowo - cytrynowy pokazał, że olejek wcale nie musi być skuteczny tylko na cellulit, a czytanie składów i efektów poszczególnych składników może przyczynić się do znalezienia produktu, który przy dość niskiej cenie zadba o wzrost naszych włosów :)
Lok na loku, włosy mocniejsze, a prawdziwej wiosny jak nie było tak nie ma (choć u mnie na szczęście bez śniegu i "na plusie").
*A Wy przygotowałyście swoje włosy na wiosnę :)?*

---------------------------------------------
*O włosach znajdziecie informacje również tutaj (wszystkie moje wpisy na ten temat możecie wyszukać bezpośrednio na blogu wpisując w wyszukiwarkę treści po prawej stronie "włosy" i zaznaczając "tylko na tym blogu")*
- jak szybko rosną i dlaczego:
kaminkowa.pinger.pl/m/17350231#comment29858145

- olejek migdałowo - arganowy Alverde:
kaminkowa.pinger.pl/m/17273244

- porowatość włosów:
kaminkowa.pinger.pl/m/17217852

- olejek cytrynowo-rozmarynowy Alverde:
kaminkowa.pinger.pl/m/17124429

- moje 5 m-cy z Khadi:
kaminkowa.pinger.pl/m/17061906
kaminkowa.pinger.pl/m/17038944

- o olejowaniu włosów blond:
kaminkowa.pinger.pl/m/16841131

- olejek Heenara:
kaminkowa.pinger.pl/m/12128318/heenara-moje-wlosy

- olejek Protoplasmina:
kaminkowa.pinger.pl/(…)protoplasmina-prestige-oil-r…
włosy 06.jpg


zdrowe włosy na wiosnę.jpg

7 tygodni z Alverde.
7 tygodni walki o piękne włosy na wiosnę.

*Sprawcy zamieszania*
Takie dwa niepozorne olejki, dzięki którym moje włosy błyszczą, są mocne, odpowiednio nawilżone i coraz bardziej zbliżone do mojego "włosowego ideału".
alverde 01.jpg


*Efekty*
Od prawej:  na górze - włosy naturalne w świetle naturalnym (włosy są lekko wyprostowane), włosy naturalne w sztucznym świetle(lekko wilgotne), na dole - włosy trochę bardziej wyprostowane w sztucznym świetle.
zdrowe włosy.jpg


*Włosy są*
- lśniące
- nie rozdwajają się (ale nigdy nie miałam takich problemów)
- nie mają zniszczonych końcówek
- ładnie się układają
- rosną minimalnie wolniej niż po Khadi (ale i koszt obydwu olejków jest znacznie niższy)

*Czas na zmiany...*
7 tygodni okazały się jak dla mnie optymalnym czasem dla sprawdzenia jak te dwa olejki sprawdzą się na moich włosach.
W tym tygodniu olejek cytrynowo - rozmarynowy z Alverde postanowiłam zastąpić kolejnym olejkowym wynalazkiem. Padło na niego, bo arganowo-migdałowy jak dla mnie znacznie przyjemniej pachnie i pokochały go nie tylko moje włosy, ale i skóra.
Poza tym zmiana tylko jednego produktu ułatwi mi ocenę działania nowego olejku, który zamierzam wprowadzić do pielęgnacji.

Zobaczymy jak on sobie poradzi z moim skalpem i czy sprawi, że włosy będą rosły jeszcze szybciej...

Dlaczego taka zmiana?
Nie ukrywam, że już jakiś czas temu upatrzyłam sobie kolejne olejki, które chętnie bym wypróbowała na swoich włosach.
Poza tym wiem, że przy Khadi moje włosy rosły szybciej, dlatego kusi mnie sprawdzenie czy inne olejki również mogą mi zapewnić oprócz tego, co uzyskałam dzięki olejkom Alverde podobny wzrost włosa.

*Jaki olejek wybrałam?*
Tajemnica, tego dowiecie się w kolejnym wpisie już za tydzień... ;)

PS. Czy ktoś dotrwał do końca wpisu :D?
---------------------------------------------
Ostatni wpis na ten temat:
kaminkowa.pinger.pl/m/18024340
Dziś o dwóch produktach - *szamponie i odżywce Siła 5 roślin*.
Używałam wersji dostępnej na rynku włoskim, które niczym nie różnią się od tych dostępnych w Polsce.
Początkowo zachwycił mnie ich zapach i to on zadecydował o zakupie...
Jak było potem same zobaczcie...

5piante.jpg


*Szampon*

*Zalety:*
- ma przepiękny zapach - coś jakby mieszanka cytryny, zielonej herbaty i trawy
- bardzo silnie się pieni
- nie zawiera silikonów, ale ma w składzie SLS już na drugim miejscu, co nie wszystkim może odpowiadać
- tani
- dość wydajny
- konsystencja - galaretowata, jakby żelowa, ale nie przelatuje przez palce
- wygodne opakowanie, choć trochę ciężko się otwiera

*Wady:*
- na początku włosy zaczęły szybko jak na mnie (już po 3 dniach) wyglądać nieświeżo i swędziała mnie po nim głowa
- spowodował u mnie łupież
- wszystkie powyższe objawy wraz ze zmianą szamponu ustąpiły

*Skład*
5piante1.jpg

Cena: ok. 7zł / 250ml

*Podsumowanie*
Mimo zapachu, który mnie zachwycił jestem na nie i to nie ze względu na skład, ale efekty jakie na dłuższą metę dał na moich włosach (swędzenie głowy i łupież).

*Moja ocena: 3/10*
---------------------------------------------
*Odżywka*

*Zalety*
- ładny zapach, podobnie jak w przypadku szamponu
- włosy dość dobrze się rozczesują
- nie zawiera silikonów
- tania
- wygodne opakowanie

*Wady*
- dość wodnista konsystencja, a co za tym idzie słaba wydajność
- przyzwoita, ale nic w niej szczególnego

*Skład*
5piante2.jpg


*Podsumowanie*
Przeciętna odżywka, fajny zapach to za mało, żebym do niej wróciła. Inne odżywki dają na moich włosach znacznie bardziej widoczne efekty.

*Moja ocena: 5/10*

-------------------------------------------
Wiadomo, że każdy kosmetyk ma to do siebie, że u jednych się sprawdzi, u innych nie.
Niestety, ta seria, a szczególnie szampon u mnie się nie sprawdziły.

*A jakie Wy macie opinie na ich temat?*
*Próbowałyście już tego szamponu i odżywki?*