Kolczyki z Swarovski rivoli i O Bead Toho
Kolejna moja praca muszę przyznać powstawała w niewielkich bólach. Z jakiego powodu? Cóż, odkąd się przeprowadziłam do Niemiec nie mogę podjechać do mojego ukochanego sklepu i dokupić brakujących koralików, które akurat by mi pasowały do mojego wzoru - od tak. Zależy mi również na maksymalnym wykorzystaniu zapasów koralików, które przywiozłam ze sobą. Jest ich bowiem sporo zwłaszcza, że kupowanie koralików w pewnym czasie było uzależniające ;) Kolejna sprawa - zawsze starałam się robić coś z głowy a więc rzadko kiedy stosowałam jakieś konkretne schematy - wiadomo korzystałam z nich kiedy stawiałam pierwsze kroki w koralikowaniu. Później, chyba większość osób, która zajmuje się tym hobby wie, że nabiera się takiej wprawy, że dokładnie wie się gdzie jaki koralik pasuje gdy się wymyśla coś nowego. I tu pojawił się u mnie mały kłopot - zszywanie, wyplatanie, prucie, prucie i prucie...wszystko falowało i nic się nie układało. Niestety moje oko straciło na mocy i musi znów dojść do swojej ...