II wojny światowej antykomunistycznego podziemia, którego powiązane z Moskwą władze Polski skazał... more II wojny światowej antykomunistycznego podziemia, którego powiązane z Moskwą władze Polski skazały na karę śmierci. Jerzy Pilecki rozpoczął studia lekarskie w Wilnie, gdzie odbył przeszkolenie wojskowe, a ukończył w Poznaniu. Podczas II wojny światowej służył w 77. pułku piechoty AK Okręgu Nowogródzkiego. W czasie haniebnego procesu wytoczonego bratu przez władze komunistyczne ukrywał się. Po studiach pracował w Klinice Dermatologicznej Akademii Medycznej w Poznaniu, następnie w poradniach chorób skórnych i wenerycznych okresowo powiązanych ze szpitalem przy ul. Lutyckiej w tym mieście. Był cenionym dermatologiem i wenerologiem.
Artykuł przedstawia życie i działalność lekarską Teofila Kaczorowskiego (1830-1889), w 1853 roku ... more Artykuł przedstawia życie i działalność lekarską Teofila Kaczorowskiego (1830-1889), w 1853 roku autora rozprawy doktorskiej o nietrzymaniu moczu, potem internisty praktykującego w zaborze pruskim, kolejno w Golubiu i Poznaniu. Omówiona została jego dysertacja i inne osiągnięcia lekarskie.
Artykuł przedstawia znaczenie statystycznego opracowywania wyników amputacji w pierwszej połowie ... more Artykuł przedstawia znaczenie statystycznego opracowywania wyników amputacji w pierwszej połowie XIX w. dla powstania chirurgii jako dyscypliny akademickiej. W oparciu o przegląd dziewiętnastowiecznego piśmiennictwa lekarskiego w języku angielskim rozpoznano najstarsze statystyki oddziałów chirurgicznych, ich metodologię i okoliczności powstania. Wykazano, że pierwsze statystyki oddziałów chirurgicznych obejmowały przede wszystkim amputacje, które długo przed nastaniem ery znieczulenia ogólnego i antyseptyki stanowiły uznaną metodę postępowania ze złamaniami złożonymi, urazami kończyn oraz leczenia gruźlicy i złośliwych nowotworów kości. Ponadto omówiono statystyki i historie przypadków z kliniki chirurgicznej Akademii Medyko-Chirurgicznej w Wilnie (zlikwidowanej w 1842 r.). W końcowych wnioskach stwierdzono, że statystyki operacji były pomocne w rozwiązywaniu problemów klinicznych, ale w pierwszej połowie XIX w. część chirurgów wyżej ceniła dobrze udokumentowane historie przypadków.
Artykuł przedstawia życie i działalność lekarską Jerzego Pileckiego (1908-1981), poznańskiego der... more Artykuł przedstawia życie i działalność lekarską Jerzego Pileckiego (1908-1981), poznańskiego dermatologa i wenerologa. Na jego losy wpływał fakt, że był bratem rotmistrza Witolda Pileckiego (1901-1948), organizatora Tajnej Armii Polskiej, ruchu oporu w KL Auschwitz, a po zakończeniu II wojny światowej antykomunistycznego podziemia, którego powiązane z Moskwą władze Polski skazały na karę śmierci. Jerzy Pilecki rozpoczął studia lekarskie w Wilnie, gdzie odbył przeszkolenie wojskowe, a ukończył w Poznaniu. Podczas II wojny światowej służył w 77. pułku piechoty AK Okręgu Nowogródzkiego. W czasie haniebnego procesu wytoczonego bratu przez władze komunistyczne ukrywał się. Po studiach pracował w Klinice Dermatologicznej Akademii Medycznej w Poznaniu, następnie w poradniach chorób skórnych i wenerycznych okresowo powiązanych ze szpitalem przy ul. Lutyckiej w tym mieście. Był cenionym dermatologiem i wenerologiem.
Streszczenie. Artykuł przedstawia życie i działalność naukową prof. Wandy WojtkiewiczRok (1947 20... more Streszczenie. Artykuł przedstawia życie i działalność naukową prof. Wandy WojtkiewiczRok (1947 2018). Była historykiem, nauczycielem w liceach a potem akademickim. Najdłużej była związana z Aka demią Medyczną we Wrocławiu. Jej zainteresowania naukowe skupiały się przede wszystkim na histo rii medycyny lwowskiej w latach 18941939.
Komentarz wprowadza w problematykę listów, które napisały do Seweryna Gałęzowskiego (1801-1878) d... more Komentarz wprowadza w problematykę listów, które napisały do Seweryna Gałęzowskiego (1801-1878) dwie jego pacjentki, Anna Laskiewicz i Rozalia z Bispingów Wessel. W tym czasie Gałęzowski przebywał na emigracji w Paryżu, dlatego chore kobiety mogły uzyskać od niego poradę lekarską tylko drogą korespondencyjną. Listy te są godne uwagi jako przykład dziewiętnastowiecznej narracji pacjentów o chorobie, a ponadto jako obraz życia ziemian w zaborze rosyjskim w okresie międzypowstaniowym. Oryginały listów znajdują się w Bibliotece Polskiej w Paryżu.
Symptoma choroby moje załączam. Od 8 miesięcy dostałam fleur blanche 1 i ból z prawego boku międz... more Symptoma choroby moje załączam. Od 8 miesięcy dostałam fleur blanche 1 i ból z prawego boku między żebrami, który rozciągał się aż do kolana. Żołądek był twardy i dość wielki. Drezdeńscy Doktorowie zadecydowali, że mam podagrę latającą 2 , kazali jechać do Karlsbad i Teplic. Pięć ty godni piłam w Karlsbad Markbrun kubków trzy, a Milbrun dwa. Wanny mieszane Sprudel 3 ze słodem wzięłam 12, ciągle jednakowoż miałam się niedobrze, i upływ był obfity, pojechałam do Teplic, gdzie brałam kąpieli pięć w Steinbad, a w Hern haus 7. Kończąc 12 tą wannę, rzuciła mi się z kroku krew z materią obficie, przez parę dni z bólem wielkim dolnego żołądka i krzyża, Kitenburg, Doktór tamtejszy, dawał krople kwaśne co dwie godziny mieszane z mixturą, którego Recept tutaj dołączam. Gdy mi ustała krew, w kilka dni wyjechałam do Drezna, mając ciągle fleur blanche. We cztery tygodnie dostałam znów upływ krwi brudnej, mieszanej jakby z wrzodem, również z bólami w dolnym żołądku i krzyżu, później w trzy tygodnie to samo, a teraz co 9. dni napastuje mnie ten sam paroksyzm. Schudłam bardzo, ape tytu żadnego, przed wodami Akuszer examinował i powiedział że macica nie jest chora, teraz zaś dwa razy Profesor, najpierwszy z Kliniki Akuszer, przez instrument rewidował, i znalazł, że obok macicy, jest mała ranka, która mnie nic nie dolega, z której hemoroidy zrobiły kanał, i stamtąd ma być taki upływ krwi. Parę razy potem w paroksyzmie drętwiałam cała, zdecydowali że to jest nerwowe. // Wprawdzie czuję że mam do najwyższego stopnia poruszone nerwy, trawienie złe-wiatry spie rają-w Orificium 4 czuję ściśnienie bez bólów-kolka w górnym żołądku. Tęsknota wielka i desperacja przemienia mnie często, a zawsze lękam się, czyli by to nie był Rak pomimo, że Doktorowie zapewniają mnie, że tak nie jest. Przed upływem krwi, która jest tak brudna, mam wielkie ziębienie, i przechodzące bóle w żołądku i krzy żu. W ciągu tych 9. dni nie mam jak parę dni wolnych, i dlatego tracę siły i apetyt. Mam ciągle Doktorów trzech reputowanych w tutejszym mieście, lecz w tak długim czasie nie doświadczam żadnej ulgi. Za każdą okazją miałam rozwolnienie żołądka, a teraz tak zamknięty, że i lewatywy nie robią żadnego skutku. // W razie upływu krwi krople kwaśne biorę, które wstrzymują upływ-często miewam skłonność do womitów. 1 Fleurs blanches albo catarrhe utérin-we Francji XIX w. pospolita nazwa upławów białych (fr. leucorrhéa). Więcej o pojmowaniu tego schorzenia w pierwszych dekadach XIX w. zob. Disserta tion sur la leucorrhée ou fleurs blanches, maladie que l'on a aussi nommée catarrhe utérin, etc., par M.F. Damien, de Belley, Paris 1812. 2 Arthritis vaga (łac.), herumirrende Gicht (niem.)-podagra z nieregularnymi napadami bólowymi albo taka, gdzie ból ulokowany jest w całym ciele lub wewnątrz ciała. Zob. Auserlesene Medicinische Bibliothek, oder Sammlung der neuesten und besten Werke in Heilkunde, und damit verwandeten Wissenschaften. Th. 94 enthält: Richter's specielle Therapie VI. Band, Wien 1819, s. 440441. 3 Kąpiele gazowane. 4 Albo kanał maciczny (o. vaginae, o. uterini), albo odbyt (o. ani). Listy do Seweryna Gałęzowskiego w Bibliotece Polskiej w Paryżu-wybór Hipolit Korzeniowski 6 października. Jak zwykle w takiej porze, głowa mnie bolała, alem się czuła gorzej niż zwykle i odtąd rozpoczęła się stopniowo okropna gorączka nerwowa połączona z żółciową 12. Wkrótce zupełniem się położyła i dotąd leżę. Następnie period przypadł, jakem już leżała, trochę za wcześnie, przy końcu października, co przypisywano osłabieniu i odtąd już periodów nie miałam, czy to jest skutkiem osłabienia czyli też wieku zbli żonego do 50. ciu lat, zgoła nie wiem. Po wodach czułam się bardzo zmęczona, co zdawało się bardzo naturalne, przed wodami przebyłam okropny karbunkuł 13 dwa razy operowany i dłu go gojony. U wód tak długo branych, aż do połu dnia 12 ej musiałam towarzyszyć starej Ciotce,któ ra karetą wracała do siebie, a ja po tylu godzinach znużenia, niepotrzebnego dla mojej kuracji, pie chotą do domu w upał wracałam. Po wodach bar dzom była znużona i wkrótce spostrzegłam ro dzaj liszaja 14 na prawym ramieniu. Wolff powiedział, iż to pochodzi z wątroby. Ten liszaj dotąd trwa i przechodzi z miejsca na miejsce, również spostrzegłam iż w szyi po prawej stronie arteria tak mocno biła iż, choć naówczas nie by łam chudą, jednakowoż ciało i skórę poruszała. Na moje zapytanie Pan W. niczem mnie zbył, to już teraz ustało, ale po lewej stronie szyi porusza skórę wychudłą jakaś żyła mocno bijąca. // Jednak uprosiłam, aby mnie co dano na rozwolnienie i brałam de la Coloqu inte 15 , której działanie wkrótce ustało. Zawsze już cokolwiek lepiej mi było. Kiedy mnie wspomniano o Moroszce 16 , zgodził się na nią Pan Wolff, kazał cały pakiecik onej mocno wygotować w 3 ch szklankach wody i te 3. szklanki wypić tegoż wieczora. Od pierwszej szklanki zaczęłam potnieć, ale właśnie w częściach nie dotkniętych puchliną,
Artykuł przedstawia kontekst społeczny korespondencji prowadzonej przez lekarzy zamieszkałych w z... more Artykuł przedstawia kontekst społeczny korespondencji prowadzonej przez lekarzy zamieszkałych w zaborach pruskim i rosyjskim z przebywającym na emigracji w Paryżu Sewerynem Gałęzowskim (1801-1878). Analizą objęto kilka listów przechowanych w Bibliotece Polskiej w Paryżu. Ich treść dowodziła wymiany dóbr materialnych (pomoc finansowa nadsyłana z ziem polskich dla Szkoły Narodowej Polskiej w Paryżu) na niematerialne (pobyty szkoleniowe w Paryżu). Nawet jeżeli były to fakty jednostkowe, trzeba uznać, że przynajmniej niektórzy przedstawiciele Wielkiej Emigracji przyczyniali się do modernizacji życia społecznego i gospodarczego na ziemiach polskich.
Opracowanie: Anita Magowska I. Listy Józefa Bielińskiego do Joanny z Bartmińskich Dubickiej (sios... more Opracowanie: Anita Magowska I. Listy Józefa Bielińskiego do Joanny z Bartmińskich Dubickiej (siostry jego teścia) i jej męża generała Dubickiego List 1. Chołunica, 17 lutego 1876 r. Szanowna Ciotko Dobrodziejko, List Szanownej Ciotki z Warszawy, na kilka dni przed Jej ślubem pisany, odebrałem w chwili, kiedy rozpoczęły się bóle porodowe u Helenki, dlatego ani bliżej zastanawiałem się nad doniosłością ślubu, ani natychmiast pisałem, czekając jak się rozwiąże ten wielki wypadek w życiu kobiety. Dziś, kiedy Helenka zdrowsza, chociaż jeszcze w łóżku, kiedy dziecko (dziewczyna), także jest zdrowe, postanowiłem natychmiast odpisać bez względu, że bardzo ogólnikowy odebrawszy adres nie jestem pewny, czy ten list dojdzie. Przez kilka lat patrząc na ciężkie życie Cioci, przeplatane tylu okropnymi wypadkami w rodzinie, bardzo jestem ucieszony tą myślą, że teraz przynajmniej Ciocia pozyskała sobie niezależność, uwalniając się od mozolnej, niewdzięcznej pracy, dlatego serdecznie winszuję zmiany życia i składam życzenia, aby Szanowna Ciocia tak była w pożyciu małżeńskim szczęśliwa, jako jest Helenka, chociaż często gęsto na niejednym jej zbywa. Ponieważ w ręku Boga są losy i przeznaczenie ludzi, trudno przesądzać i decydować, czy zmiana ta będzie najlepsza. W każdym bądź razie już ta myśl, że ślub nie nastąpił jako owoc chwili, ale raczej jest on owocem długiej znajomości, sympatii i przyjaźni, daje zupełną rękojmię, że Ciocia musi i powinna być szczęśliwa, czego wspólnie z Helenką życzymy serdecznie. Helenka sama nie pisze Listy Józefa Bielińskiego Jadzia, która w wieku Zosi już siedziała, stała, bardzo często uśmiechała, a prawie wszystko rozumiała. Zosia, przeciwnie, przedstawia się jako dzieciątko najwyżej 8 miesięcy mające. Helenka je jeszcze karmi, głównie dlatego tak długo, że mając wyjeżdżać do Azji, nie chciała przerywać karmienia przed podróżą. Będzie karmić do roku. Jadzia 27 stycznia/ 8 lutego kończy 3 lata, rozwinięta nad wiek fizycznie i umysłowo. Alfabet zna, lecz to ostatnie nie bardzo mnie cieszy, gdyż czytać nie mogę spokojnie, kiedy ona nie śpi, wówczas bowiem przynosi krzesło, siada i palcem wskazuje wszystkie litery, jakie zna, a zna prawie wszystkie. Bez względu na to, że i ja i Helenka i wszyscy goście bywający u nas inaczej z nią nie mówiliśmy jak po polsku, mówi po rusku i bieglej, i prawidłowiej niż ja sam. Po polsku zaś rozumie wszystko i mówi, ale chętniej po rusku. Do muzyki i śpiewu ma nadzwyczajne, bo nad wiek, zdolności. Gamę, z jakiej by oktawy nie była wzięta, najlepiej zaśpiewa. Wyjazd z Chołunicy, zamieszkanie w Słobłodsku, staranie się o miejsce, wyczekiwanie wreszcie, wszystko to tak mnie przygnębiało i martwiło, że dałem sobie słowo przynajmniej przez dwa, trzy lata żadnych, nawet korzystniejszych, propozycji nie przyjmować. Jakkolwiek powszechnie mówią, że kamień na miejscu obrasta, ja jednakże nie mogę odżałować, żem tyle lat przesiedział w Chołunicy. Cóż mi z tego, że tam na rękach mnie nosili i setki rodzin ze łzami mnie żegnało, gdym wyjeżdżał, kiedy przy nadzwyczajnej drożyźnie wszystkiego, nic nie mogłem zaoszczędzić. W Słobodsku, przeciwnie, chociaż pensja mniejsza, ale z wolnej praktyki coś przyjdzie i ogólny rezultat będzie lepszy jak w Chołunicy. Dałem sobie słowo jeszcze przed odebraniem listu Szanownej Cioci, dlatego najserdeczniej dziękuję za życzliwe projekty, abym się bliżej Europy wyniósł, ale przez pierwsze dwa, trzy lata nie będę mógł z nich skorzystać. Polecając się nadal pamięci Szanownej Cioci, mam honor załączyć Jej Małżonkowi Panu Generałowi wyrazy prawdziwego szacunku z jakim zawsze pozostaję. Szanownej Cioci całując ręce, pozostaję z czcią i poważaniem J.B. Q List 3. Słobodsk, 1879 r. Szanowna Ciociu Dobrodziejko! Listu z fotografią pana Generała nie otrzymaliśmy. Za ostatni list serdeczne podziękowania proszę od nas przyjąć. Wyjąwszy Zosię, która jest słabowitą, jesteśmy zupełnie zdrowi. Zajęcie mam ciągłe, wprawdzie materialnie nie zyskowne, bo jako lekarz miasta leczę prawie wszystkich bezpłatnie. Wielu z tutejszych bogaczy nie ma żadnej subiekcji wyzyskiwać mnie. Bywają, wprawdzie rzadko, takie honoraria, że wystarczają na kilka lub kilkanaście dni na wyżywienie. Dotąd spłaciłem do 200 rubli
II wojny światowej antykomunistycznego podziemia, którego powiązane z Moskwą władze Polski skazał... more II wojny światowej antykomunistycznego podziemia, którego powiązane z Moskwą władze Polski skazały na karę śmierci. Jerzy Pilecki rozpoczął studia lekarskie w Wilnie, gdzie odbył przeszkolenie wojskowe, a ukończył w Poznaniu. Podczas II wojny światowej służył w 77. pułku piechoty AK Okręgu Nowogródzkiego. W czasie haniebnego procesu wytoczonego bratu przez władze komunistyczne ukrywał się. Po studiach pracował w Klinice Dermatologicznej Akademii Medycznej w Poznaniu, następnie w poradniach chorób skórnych i wenerycznych okresowo powiązanych ze szpitalem przy ul. Lutyckiej w tym mieście. Był cenionym dermatologiem i wenerologiem.
Artykuł przedstawia życie i działalność lekarską Teofila Kaczorowskiego (1830-1889), w 1853 roku ... more Artykuł przedstawia życie i działalność lekarską Teofila Kaczorowskiego (1830-1889), w 1853 roku autora rozprawy doktorskiej o nietrzymaniu moczu, potem internisty praktykującego w zaborze pruskim, kolejno w Golubiu i Poznaniu. Omówiona została jego dysertacja i inne osiągnięcia lekarskie.
Artykuł przedstawia znaczenie statystycznego opracowywania wyników amputacji w pierwszej połowie ... more Artykuł przedstawia znaczenie statystycznego opracowywania wyników amputacji w pierwszej połowie XIX w. dla powstania chirurgii jako dyscypliny akademickiej. W oparciu o przegląd dziewiętnastowiecznego piśmiennictwa lekarskiego w języku angielskim rozpoznano najstarsze statystyki oddziałów chirurgicznych, ich metodologię i okoliczności powstania. Wykazano, że pierwsze statystyki oddziałów chirurgicznych obejmowały przede wszystkim amputacje, które długo przed nastaniem ery znieczulenia ogólnego i antyseptyki stanowiły uznaną metodę postępowania ze złamaniami złożonymi, urazami kończyn oraz leczenia gruźlicy i złośliwych nowotworów kości. Ponadto omówiono statystyki i historie przypadków z kliniki chirurgicznej Akademii Medyko-Chirurgicznej w Wilnie (zlikwidowanej w 1842 r.). W końcowych wnioskach stwierdzono, że statystyki operacji były pomocne w rozwiązywaniu problemów klinicznych, ale w pierwszej połowie XIX w. część chirurgów wyżej ceniła dobrze udokumentowane historie przypadków.
Artykuł przedstawia życie i działalność lekarską Jerzego Pileckiego (1908-1981), poznańskiego der... more Artykuł przedstawia życie i działalność lekarską Jerzego Pileckiego (1908-1981), poznańskiego dermatologa i wenerologa. Na jego losy wpływał fakt, że był bratem rotmistrza Witolda Pileckiego (1901-1948), organizatora Tajnej Armii Polskiej, ruchu oporu w KL Auschwitz, a po zakończeniu II wojny światowej antykomunistycznego podziemia, którego powiązane z Moskwą władze Polski skazały na karę śmierci. Jerzy Pilecki rozpoczął studia lekarskie w Wilnie, gdzie odbył przeszkolenie wojskowe, a ukończył w Poznaniu. Podczas II wojny światowej służył w 77. pułku piechoty AK Okręgu Nowogródzkiego. W czasie haniebnego procesu wytoczonego bratu przez władze komunistyczne ukrywał się. Po studiach pracował w Klinice Dermatologicznej Akademii Medycznej w Poznaniu, następnie w poradniach chorób skórnych i wenerycznych okresowo powiązanych ze szpitalem przy ul. Lutyckiej w tym mieście. Był cenionym dermatologiem i wenerologiem.
Streszczenie. Artykuł przedstawia życie i działalność naukową prof. Wandy WojtkiewiczRok (1947 20... more Streszczenie. Artykuł przedstawia życie i działalność naukową prof. Wandy WojtkiewiczRok (1947 2018). Była historykiem, nauczycielem w liceach a potem akademickim. Najdłużej była związana z Aka demią Medyczną we Wrocławiu. Jej zainteresowania naukowe skupiały się przede wszystkim na histo rii medycyny lwowskiej w latach 18941939.
Komentarz wprowadza w problematykę listów, które napisały do Seweryna Gałęzowskiego (1801-1878) d... more Komentarz wprowadza w problematykę listów, które napisały do Seweryna Gałęzowskiego (1801-1878) dwie jego pacjentki, Anna Laskiewicz i Rozalia z Bispingów Wessel. W tym czasie Gałęzowski przebywał na emigracji w Paryżu, dlatego chore kobiety mogły uzyskać od niego poradę lekarską tylko drogą korespondencyjną. Listy te są godne uwagi jako przykład dziewiętnastowiecznej narracji pacjentów o chorobie, a ponadto jako obraz życia ziemian w zaborze rosyjskim w okresie międzypowstaniowym. Oryginały listów znajdują się w Bibliotece Polskiej w Paryżu.
Symptoma choroby moje załączam. Od 8 miesięcy dostałam fleur blanche 1 i ból z prawego boku międz... more Symptoma choroby moje załączam. Od 8 miesięcy dostałam fleur blanche 1 i ból z prawego boku między żebrami, który rozciągał się aż do kolana. Żołądek był twardy i dość wielki. Drezdeńscy Doktorowie zadecydowali, że mam podagrę latającą 2 , kazali jechać do Karlsbad i Teplic. Pięć ty godni piłam w Karlsbad Markbrun kubków trzy, a Milbrun dwa. Wanny mieszane Sprudel 3 ze słodem wzięłam 12, ciągle jednakowoż miałam się niedobrze, i upływ był obfity, pojechałam do Teplic, gdzie brałam kąpieli pięć w Steinbad, a w Hern haus 7. Kończąc 12 tą wannę, rzuciła mi się z kroku krew z materią obficie, przez parę dni z bólem wielkim dolnego żołądka i krzyża, Kitenburg, Doktór tamtejszy, dawał krople kwaśne co dwie godziny mieszane z mixturą, którego Recept tutaj dołączam. Gdy mi ustała krew, w kilka dni wyjechałam do Drezna, mając ciągle fleur blanche. We cztery tygodnie dostałam znów upływ krwi brudnej, mieszanej jakby z wrzodem, również z bólami w dolnym żołądku i krzyżu, później w trzy tygodnie to samo, a teraz co 9. dni napastuje mnie ten sam paroksyzm. Schudłam bardzo, ape tytu żadnego, przed wodami Akuszer examinował i powiedział że macica nie jest chora, teraz zaś dwa razy Profesor, najpierwszy z Kliniki Akuszer, przez instrument rewidował, i znalazł, że obok macicy, jest mała ranka, która mnie nic nie dolega, z której hemoroidy zrobiły kanał, i stamtąd ma być taki upływ krwi. Parę razy potem w paroksyzmie drętwiałam cała, zdecydowali że to jest nerwowe. // Wprawdzie czuję że mam do najwyższego stopnia poruszone nerwy, trawienie złe-wiatry spie rają-w Orificium 4 czuję ściśnienie bez bólów-kolka w górnym żołądku. Tęsknota wielka i desperacja przemienia mnie często, a zawsze lękam się, czyli by to nie był Rak pomimo, że Doktorowie zapewniają mnie, że tak nie jest. Przed upływem krwi, która jest tak brudna, mam wielkie ziębienie, i przechodzące bóle w żołądku i krzy żu. W ciągu tych 9. dni nie mam jak parę dni wolnych, i dlatego tracę siły i apetyt. Mam ciągle Doktorów trzech reputowanych w tutejszym mieście, lecz w tak długim czasie nie doświadczam żadnej ulgi. Za każdą okazją miałam rozwolnienie żołądka, a teraz tak zamknięty, że i lewatywy nie robią żadnego skutku. // W razie upływu krwi krople kwaśne biorę, które wstrzymują upływ-często miewam skłonność do womitów. 1 Fleurs blanches albo catarrhe utérin-we Francji XIX w. pospolita nazwa upławów białych (fr. leucorrhéa). Więcej o pojmowaniu tego schorzenia w pierwszych dekadach XIX w. zob. Disserta tion sur la leucorrhée ou fleurs blanches, maladie que l'on a aussi nommée catarrhe utérin, etc., par M.F. Damien, de Belley, Paris 1812. 2 Arthritis vaga (łac.), herumirrende Gicht (niem.)-podagra z nieregularnymi napadami bólowymi albo taka, gdzie ból ulokowany jest w całym ciele lub wewnątrz ciała. Zob. Auserlesene Medicinische Bibliothek, oder Sammlung der neuesten und besten Werke in Heilkunde, und damit verwandeten Wissenschaften. Th. 94 enthält: Richter's specielle Therapie VI. Band, Wien 1819, s. 440441. 3 Kąpiele gazowane. 4 Albo kanał maciczny (o. vaginae, o. uterini), albo odbyt (o. ani). Listy do Seweryna Gałęzowskiego w Bibliotece Polskiej w Paryżu-wybór Hipolit Korzeniowski 6 października. Jak zwykle w takiej porze, głowa mnie bolała, alem się czuła gorzej niż zwykle i odtąd rozpoczęła się stopniowo okropna gorączka nerwowa połączona z żółciową 12. Wkrótce zupełniem się położyła i dotąd leżę. Następnie period przypadł, jakem już leżała, trochę za wcześnie, przy końcu października, co przypisywano osłabieniu i odtąd już periodów nie miałam, czy to jest skutkiem osłabienia czyli też wieku zbli żonego do 50. ciu lat, zgoła nie wiem. Po wodach czułam się bardzo zmęczona, co zdawało się bardzo naturalne, przed wodami przebyłam okropny karbunkuł 13 dwa razy operowany i dłu go gojony. U wód tak długo branych, aż do połu dnia 12 ej musiałam towarzyszyć starej Ciotce,któ ra karetą wracała do siebie, a ja po tylu godzinach znużenia, niepotrzebnego dla mojej kuracji, pie chotą do domu w upał wracałam. Po wodach bar dzom była znużona i wkrótce spostrzegłam ro dzaj liszaja 14 na prawym ramieniu. Wolff powiedział, iż to pochodzi z wątroby. Ten liszaj dotąd trwa i przechodzi z miejsca na miejsce, również spostrzegłam iż w szyi po prawej stronie arteria tak mocno biła iż, choć naówczas nie by łam chudą, jednakowoż ciało i skórę poruszała. Na moje zapytanie Pan W. niczem mnie zbył, to już teraz ustało, ale po lewej stronie szyi porusza skórę wychudłą jakaś żyła mocno bijąca. // Jednak uprosiłam, aby mnie co dano na rozwolnienie i brałam de la Coloqu inte 15 , której działanie wkrótce ustało. Zawsze już cokolwiek lepiej mi było. Kiedy mnie wspomniano o Moroszce 16 , zgodził się na nią Pan Wolff, kazał cały pakiecik onej mocno wygotować w 3 ch szklankach wody i te 3. szklanki wypić tegoż wieczora. Od pierwszej szklanki zaczęłam potnieć, ale właśnie w częściach nie dotkniętych puchliną,
Artykuł przedstawia kontekst społeczny korespondencji prowadzonej przez lekarzy zamieszkałych w z... more Artykuł przedstawia kontekst społeczny korespondencji prowadzonej przez lekarzy zamieszkałych w zaborach pruskim i rosyjskim z przebywającym na emigracji w Paryżu Sewerynem Gałęzowskim (1801-1878). Analizą objęto kilka listów przechowanych w Bibliotece Polskiej w Paryżu. Ich treść dowodziła wymiany dóbr materialnych (pomoc finansowa nadsyłana z ziem polskich dla Szkoły Narodowej Polskiej w Paryżu) na niematerialne (pobyty szkoleniowe w Paryżu). Nawet jeżeli były to fakty jednostkowe, trzeba uznać, że przynajmniej niektórzy przedstawiciele Wielkiej Emigracji przyczyniali się do modernizacji życia społecznego i gospodarczego na ziemiach polskich.
Opracowanie: Anita Magowska I. Listy Józefa Bielińskiego do Joanny z Bartmińskich Dubickiej (sios... more Opracowanie: Anita Magowska I. Listy Józefa Bielińskiego do Joanny z Bartmińskich Dubickiej (siostry jego teścia) i jej męża generała Dubickiego List 1. Chołunica, 17 lutego 1876 r. Szanowna Ciotko Dobrodziejko, List Szanownej Ciotki z Warszawy, na kilka dni przed Jej ślubem pisany, odebrałem w chwili, kiedy rozpoczęły się bóle porodowe u Helenki, dlatego ani bliżej zastanawiałem się nad doniosłością ślubu, ani natychmiast pisałem, czekając jak się rozwiąże ten wielki wypadek w życiu kobiety. Dziś, kiedy Helenka zdrowsza, chociaż jeszcze w łóżku, kiedy dziecko (dziewczyna), także jest zdrowe, postanowiłem natychmiast odpisać bez względu, że bardzo ogólnikowy odebrawszy adres nie jestem pewny, czy ten list dojdzie. Przez kilka lat patrząc na ciężkie życie Cioci, przeplatane tylu okropnymi wypadkami w rodzinie, bardzo jestem ucieszony tą myślą, że teraz przynajmniej Ciocia pozyskała sobie niezależność, uwalniając się od mozolnej, niewdzięcznej pracy, dlatego serdecznie winszuję zmiany życia i składam życzenia, aby Szanowna Ciocia tak była w pożyciu małżeńskim szczęśliwa, jako jest Helenka, chociaż często gęsto na niejednym jej zbywa. Ponieważ w ręku Boga są losy i przeznaczenie ludzi, trudno przesądzać i decydować, czy zmiana ta będzie najlepsza. W każdym bądź razie już ta myśl, że ślub nie nastąpił jako owoc chwili, ale raczej jest on owocem długiej znajomości, sympatii i przyjaźni, daje zupełną rękojmię, że Ciocia musi i powinna być szczęśliwa, czego wspólnie z Helenką życzymy serdecznie. Helenka sama nie pisze Listy Józefa Bielińskiego Jadzia, która w wieku Zosi już siedziała, stała, bardzo często uśmiechała, a prawie wszystko rozumiała. Zosia, przeciwnie, przedstawia się jako dzieciątko najwyżej 8 miesięcy mające. Helenka je jeszcze karmi, głównie dlatego tak długo, że mając wyjeżdżać do Azji, nie chciała przerywać karmienia przed podróżą. Będzie karmić do roku. Jadzia 27 stycznia/ 8 lutego kończy 3 lata, rozwinięta nad wiek fizycznie i umysłowo. Alfabet zna, lecz to ostatnie nie bardzo mnie cieszy, gdyż czytać nie mogę spokojnie, kiedy ona nie śpi, wówczas bowiem przynosi krzesło, siada i palcem wskazuje wszystkie litery, jakie zna, a zna prawie wszystkie. Bez względu na to, że i ja i Helenka i wszyscy goście bywający u nas inaczej z nią nie mówiliśmy jak po polsku, mówi po rusku i bieglej, i prawidłowiej niż ja sam. Po polsku zaś rozumie wszystko i mówi, ale chętniej po rusku. Do muzyki i śpiewu ma nadzwyczajne, bo nad wiek, zdolności. Gamę, z jakiej by oktawy nie była wzięta, najlepiej zaśpiewa. Wyjazd z Chołunicy, zamieszkanie w Słobłodsku, staranie się o miejsce, wyczekiwanie wreszcie, wszystko to tak mnie przygnębiało i martwiło, że dałem sobie słowo przynajmniej przez dwa, trzy lata żadnych, nawet korzystniejszych, propozycji nie przyjmować. Jakkolwiek powszechnie mówią, że kamień na miejscu obrasta, ja jednakże nie mogę odżałować, żem tyle lat przesiedział w Chołunicy. Cóż mi z tego, że tam na rękach mnie nosili i setki rodzin ze łzami mnie żegnało, gdym wyjeżdżał, kiedy przy nadzwyczajnej drożyźnie wszystkiego, nic nie mogłem zaoszczędzić. W Słobodsku, przeciwnie, chociaż pensja mniejsza, ale z wolnej praktyki coś przyjdzie i ogólny rezultat będzie lepszy jak w Chołunicy. Dałem sobie słowo jeszcze przed odebraniem listu Szanownej Cioci, dlatego najserdeczniej dziękuję za życzliwe projekty, abym się bliżej Europy wyniósł, ale przez pierwsze dwa, trzy lata nie będę mógł z nich skorzystać. Polecając się nadal pamięci Szanownej Cioci, mam honor załączyć Jej Małżonkowi Panu Generałowi wyrazy prawdziwego szacunku z jakim zawsze pozostaję. Szanownej Cioci całując ręce, pozostaję z czcią i poważaniem J.B. Q List 3. Słobodsk, 1879 r. Szanowna Ciociu Dobrodziejko! Listu z fotografią pana Generała nie otrzymaliśmy. Za ostatni list serdeczne podziękowania proszę od nas przyjąć. Wyjąwszy Zosię, która jest słabowitą, jesteśmy zupełnie zdrowi. Zajęcie mam ciągłe, wprawdzie materialnie nie zyskowne, bo jako lekarz miasta leczę prawie wszystkich bezpłatnie. Wielu z tutejszych bogaczy nie ma żadnej subiekcji wyzyskiwać mnie. Bywają, wprawdzie rzadko, takie honoraria, że wystarczają na kilka lub kilkanaście dni na wyżywienie. Dotąd spłaciłem do 200 rubli
Uploads
Books by Anita Magowska
Papers by Anita Magowska