1. Olejowanie
Na 3 godziny przed myciem na zwilżone włosy nałożyłam najpierw maskę z olejem arganowym, Isana, do której dodałam gliceryny, a następnie olej z orzechów włoskich. Znalazłam go w szafce, pochodzi jeszcze z pierwszego włosomaniaczego zamówienia i niestety, za niedługo kończy mu się termin ważności. Poczytałam jednak, że dziewczyny używały olei po jego upływie i nic się nie działo. Na skórę i tak go nie nakładam, więc będę mocno obserwować czy nie zmienia koloru i zapachu.
2.Mycie
Skalp umyłam szamponem Garnier, Siła i Blask, 2w1, z wyciągiem z grejpfruta. Długość za pierwszym razem maską Sericall, Crema al Late, a za drugim maską BingoSpa z kaszmirem i kolagenem.
3.Odżywianie
Najpierw na 15 minut nałożyłam BingoSpa z kaszmirem i kolagenem. Coś czuję, że to najczęściej pojawiający się produkt w tych wpisach, ale usprawiedliwiam się, że to jedyne i bardzo dobre proteiny jakie mam. Następnie na pół godziny pod czepek termoochronny poszła maska Isana z olejem arganowym, do której dodałam 6 kropel gliceryny. Na koniec standardowo, jako ochronna warstwa lekkich silikonów, na sekundę odżywka Garnier, Oleo Repair.
4. Zabezpieczanie końców
Użyłam do tego oleju z pestek śliwek.
5. Stylizacja
Włosy rozczesałam Tanglee Tezerem, rozprowadziłam na nich żel Cien i dopiero po jakichś czterdziestu minutach splotłam w kucyk nawijałam w połączeniu z ugniataniem.
Następnego dnia rano włosy wcale nie wyglądały dobrze. Skrętu prawie nie było, głównie przez to, że były o wiele zbyt lekkie, niedociążone i "latające". Na moje szczęście, że była to niedziela, przez pierwsze kilka godzin nie musiałam wychodzić z domu, więc co jakiś czas rozprowadziłam większą kroplę oleju z orzechów włoskich/pestek śliwek (razem koło 6, a wcale nie były obciążone, co o czymś świadczy), spryskałam je GlissKurem, Liquid Silk i ponawijałam w kucyku. Zdjęcie robione już po tych ratunkach, więc jest znacznie lepiej, uzyskałam trochę skrętu, ale widać niedociążenia, zwłaszcza na końcach i latające babyhair. Tego dnia z pasm zrobiła się połowa normalnej ilości, tak straciły na objętości/dociążeniu.
Myślę, że głównym winowajcom tutaj były humektanty. Najpierw przed olejem właściwie podwójne i o ile to byłoby na plus, dodanie ich po raz kolejny do maski z gliceryną na drugim miejscu w składzie było złym pomysłem. Jest jeszcze opcja nie sprawdzania się oleju z orzechów włoskich użytego na początku. Moje włosy wolą te z przewagą kwasów omega 9, a w tym przeważa 6, ale myślę, że jeśli tak było to tylko dołożył do działania humektantów. Dopiero wieczorem wpadłam na pomysł zwilżenia włosów wodą i wtedy ponawijania w kitce i był on udany. Odzyskały skręt, więc od razy wyglądały lepiej. Wiem, już co robić na przyszłość.
Myślę, że głównym winowajcom tutaj były humektanty. Najpierw przed olejem właściwie podwójne i o ile to byłoby na plus, dodanie ich po raz kolejny do maski z gliceryną na drugim miejscu w składzie było złym pomysłem. Jest jeszcze opcja nie sprawdzania się oleju z orzechów włoskich użytego na początku. Moje włosy wolą te z przewagą kwasów omega 9, a w tym przeważa 6, ale myślę, że jeśli tak było to tylko dołożył do działania humektantów. Dopiero wieczorem wpadłam na pomysł zwilżenia włosów wodą i wtedy ponawijania w kitce i był on udany. Odzyskały skręt, więc od razy wyglądały lepiej. Wiem, już co robić na przyszłość.
Na koniec mam do Was wielką prośbę. Zbliża się Dzień Darmowej Dostawy i z racji, że zawsze odkładam zamówienia przez internet, zniechęcona kosztami przesyłki, teraz mogę łatwo je zrealizować, bez dodatkowo wydanych pieniędzy. A więc, jakie poleciłybyście mi głównie rosyjskie (miałam do tej pory jedną maskę, a bardzo mnie one ciekawią) albo po prostu dostępne przede wszystkim w sieci kosmetyki do włosów? I tak będę na pewno jeszcze robiła rozeznanie, ale bardzo ucieszyłabym się gdybyście podały mi swoich sprawdzonych ulubieńców. Zależy mi nie tylko na tych odżywiających, ale też na szamponach. Koniecznie dajcie znać w komentarzach, bo trudno przekopać się przez tyle oferowanych produktów, a tak pomożecie mi w dokonaniu lepszego wyboru :)!
Z rosyjskich kosmetyków najbardziej polecam szampon na kwiatowym propolisie i maskę momentalną z serii Babuszki Agafii:)
OdpowiedzUsuńOj, ja rowniez nie lubie tego uczucia, kiedy po nietrafionej pielegnacji wlosy traca na objetosci ;/ Mimo wszystko nie wygladaja zle, dobrze, ze udalo Ci sie je reanimowac :) Z szamponow Kochana nic Ci nie polece, a z masek mysle, ze moglaby sie u Ciebie sprawdzic maska PO, ktora ostatnio recenzjonowalam ;) Tyle, ze jak juz pisalam u siebie, nie wiem, jak z wygladzeniem skretu.
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze raz się jej przyjrzeć :)
UsuńRosyjskie kosmetyki testuję już jakieś półtora roku ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie dociążająca jest odżywka planeta organica afryka z olejem arganowym, maska marokańska, chwalą jeszcze toskańską, ale mnie matowi i lekko puszy przez oliwę. Balsamy planeta organica - marokański, turecki :)
Ja planuje teraz podczas DDD zrobic zakupy na mazidelkach i chyba sie skusze na maske toskanska i balsam marokanski z PO :-D
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają ślicznie :)
OdpowiedzUsuńA co do kosmetyków - ja ze swojej strony poleciłabym Ci zarówno Miękki jak i Domowy balsam Babuszki Agafii. U mnie oba fajnie działają. Sprawdź składy i zobacz czy będą Tobie pasować :) ewentualnie jeszcze balsam do włosów farbowanych oraz balsam do włosów zniszczonych i suchych, też od Agafii. Jeśli chodzi o inne to sprawdź czy pasowałby Ci skład balsamu na cedrowym propolisie - wiele kręconowłosych i falowanych sobie go chwali. U mnie trochę puszył włosy, ale poza tym jest bardzo fajny i pięknie pachnie :)
W sumie mnie się jeszcze nie udało trafić na zadowalającą odżywkę czy maskę rosyjską, zawsze miałam jakieś ale...
OdpowiedzUsuńzachwalająca jest często ta z drożdżami, ale u mnie była totalną katastrofą ;) Ale gdybym miała coś teraz wybrąć ( może sama skorzystam z dnia darmowej dostawy), to postawiłabym na maskę mineralną do włosów przeciw wypadaniu - 20 minerałów Morza Martwego ze względu na puder perłowy w składzie lub na maskę ajurwedysjską., ma fajny skład.
Co do NdW, to mnie też się często zdarza, że włosy po bogatszej pielęgnacji są w popłakanym stanie ;)
Maski odżywki, olejki, dużo tego było ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor włosów Ci tu wyszedł:)
OdpowiedzUsuńMniej więcej taki mam, już sama nie wiem, tyle zależy od światła :) Dziękuję, choć mi akurat podobają się chłodne brązy
UsuńJa co do darmowej dostawy to nie pomogę, sama nie znam rosyjskich produktów :-) i szkoda że włoski się rozprostowały.
OdpowiedzUsuńJa polecam czarną maskę marokańską :)
OdpowiedzUsuńTo właśnie ta jedna rosyjska którą miałam :)
UsuńSzampony od siebie polecam Natura Siberica. Ale tylko jeśli lubisz łagodne :)
OdpowiedzUsuńNic nie pachnie piękniej niż balsam prowansalski Planeta Organica. Nic. Może olej z pestek śliwki ewentualnie.
Tybetański cudnie wygładza, aleppo niewiele gorzej.
Z olejów Baikal Herbals Olejek do włosów suchych i farbowanych i Mirra łopianowy, ja miałam ten z propolisem i był cudny :)
śliczne masz włosy ;)
OdpowiedzUsuńJak robisz kucyka, ze nie masz sladow po gumce?
OdpowiedzUsuńNiestety mam. Wystarczy spojrzeć na poprzednią niedzielę dla włosów, gdzie robiłam zdjęcie od razu po rozpleceniu z półgodzinnego kucyka. Odgniecone miejsce po prostu zwilżam wodą, ale nie dokładnie, żeby nie musieć długo czekać na wyschnięcie, przeczesuję Tanglee Tezerem i wraca do formy :)
UsuńJak chodzi o rosyjskie produkty to szczerze polecam wielofunkcyjne mydełko cedrowe Agafii :)
OdpowiedzUsuńChciałabym je właśnie bardzo. Znalazłam nawet w jednym sklepie biorącym udział w DDD, ale nie jest akurat dostępne, mam nadzieję, że zdąży wrócić.
UsuńBardzo fajny i ciekawy blog! :) będę chętnie tu zaglądać - dodaję do obserwowanych. Mam pytanie: Czego używasz do farbowania włosów, ponieważ masz dokładnie taki kolor jaki chciałabym osiągnąć i nie wiem na jaką farbę się zdecydować... :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)! Niestety, muszę Cię rozczarować, ponieważ kolor jest moim naturalnym.
UsuńOjej, no trudno w takim razie zazdroszczę takiego kolorku! :D Pozdrawiam :*
Usuń