Jakiś czas temu zaczęłam wyszywanie tej cudnej baletnicy.
Początki były nieco trudne, bo nijak nie mogłam odnaleźć się w tych wszystkich nitkach,krzyżykach,półkrzyżykach.Teraz jest już nieco lepiej,a moja baletnica ''dorobiła'' się już nóg .
Sam haft chociaż wygląda na trudny i skomplikowany to po załapaniu co i z czym okazuje się całkiem fajnym i relaksującym.Zobaczymy jak będzie ze sukienką bo tam same jasne kolory.
Jak na razie cały wolny czas poświęcam balerinie.
Po malutku wyłania się cudo .
OdpowiedzUsuńOgromny ten Twój haft! Wymaga mnóstwo pracy, skupienia i cierpliwości. A ja, niemądra, narzekam na krzyżykowe maleństwo, które teraz robię...
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo cierpliwości w wykonanie i czekamy z niecierpliwością na końcowy efekt.
OdpowiedzUsuńzapowiada się przepiękne dzieło :)
OdpowiedzUsuńPiękny wzór, też miałam chrapkę na ten haft, ale bałam się, że nie wystarczy mi cierpliwości. Gratuluję więc wytrwałości i talentu!
OdpowiedzUsuńŚwietnie haftujesz i w ogóle masz świetnego bloga!
OdpowiedzUsuńJestem twoją obserwatorką i liczę na to samo ;*
www.DziewczynawNerdach.blogspot.com
śliczna będzie!!! :)
OdpowiedzUsuń