Osoby , które znają się na decoupage a są to w przeważającej mierze kobietki doskonale wiedzą , że technika ta wymaga dużo cierpliwości , skupienia i veny twórczej. Kiedyś przy pewnej szkatułce nic mi nie wychodziło ale uparłam się i robiłam dalej ... dwa razy ją moczyłam , skrobałam aż powiedziałam sobie ... dość i odstawiłam . Po trzech tygodniach wróciłam do niej .. obejrzałam i wiedziałam jak ma wyglądać ,więc pisząc o venie twórczej wcale nie przesadzam . Na siłę nic nie wychodzi . Biorąc się do pracy najpierw przedmiot tapuje gąbką lub maluje jasną akrylową farbą następnie musi wyschnąć - trzeba czekać , przyklejamy serwetkę - musi wyschnąć , nakładamy masę strukturalną - musi wyschnąć , malujemy, cieniujemy , lakierujemy , nakładamy crackle do spękań ... wszystko musi dobrze wyschnąć - trzeba czekać . Nic nie robi się szybko takie jest decoupage chyba , że mamy kilka prac i robimy je na zmianę . Staram się . aby chociaż co tydzień powstała nowa rzecz co przy obowiązkach domowych i w moim przypadku , opiece nad chorym synem wcale nie jest łatwo pogodzić . Gdy mam w planie napisać kolejny post robię dużo zdjęć przedmiotu , wybieram te jakościowo najlepsze , aranżuję , opisuję i zamieszczam na blogu. Pracuję więc nocami a prace wychodzą różnie raz lepiej raz gorzej ale co tam .... najważniejsze jest to , że poświęcam się swojej pasji czyli decoupage . Zdaję sobie sprawę , że jest mnóstwo osób bardziej uzdolnionych plastycznie a ich prace to prawdziwe cudeńka ale dla mnie decoupage to coś więcej ... to sposób na życie - sposób na chwile bycia ze sobą , ciszy i spokoju a przede wszystkim krótkie chwile wolne od kłopotów , trosk życia codziennego i zapomnienia . Na koniec dowcip.
Co to dla mężczyzny gra wstępna ?
Pół godziny błagania .