Już dawno nie spotkałam się z tak dziwną książką jak „Maria”. Powieść jest bardzo dramatyczna i wzruszająca, bazuje na niespotykanych pomysłach i jest bardzo oryginalna. Z początku trudno było mi się za nią zabrać, jednak po trzech pierwszych stronach wciągnęłam się i ciągle było mi mało tych bohaterów, ich przygód, całej akcji – chciałam więcej, więcej i więcej. Zakończenie pozostawiło po sobie uczucie nasycenia i ogólnego zadowolenia, jednak żal było rozstawać się z tą historią. Już zawsze będzie mi jej brakować. Będę tęsknić za postaciami – Marią i Karolem – oraz ich losami, jednak przede wszystkim brakować mi będzie tego wyjątkowego klimatu i czaru, jakim niewątpliwie jest wiernie odzwierciedlona, niemiecka wioska z przełomu XIX wieku.
Miejsce to – zwane Kleinern – z początku wydaje się być brutalne: mieszkańcy żyją co najmniej niepoprawnymi moralnie tradycjami, kobiety zaś mają mało praw i traktowane są oczywiście gorzej od mężczyzn. Żyją tu Maria i Karol – dwójka zakochanych w sobie bez pamięci ludzi, którzy już wkrótce mają zostać rodzicami. Związkowi temu sprzeciwia się jednak uparty ojciec dziewczyny. Gdy dowiaduje się o poczęciu dziecka, wyznaje w końcu swoje powody – Karol i Maria są rodzeństwem. Wiadomość ta spada na nich jak grom z jasnego nieba. Młodzi szybko rozumieją, że od teraz są okryci hańbą, a mieszkańcy odrzucają ich, jakby byli przeklęci. Połączeni szczerym, prawdziwym uczuciem jednak, Maria i Karol myślą wyłącznie o tym, by zapewnić dom i szczęśliwe, godne życie dla swego dziecka. Pragną być dla niego rodziną, planują więc odejście z wioski i podróż do miejsca, gdzie nikt ich nie zna i będą mogli zacząć zupełnie od nowa. W tym celu wypływają do Ameryki.
Trudno nazwać Kleinern ważnym miejscem akcji. Tam wszystko się co prawda zaczyna, losy Marii prowadzą nas jednak przez następne strony, przez ocean, aż do Nowego Świata. Bohaterowie napotykają jeszcze na wiele przeszkód, ale też na parę radosnych momentów pełnych nadziei. Wszystko sprowadza się ostatecznie do tego, że Maria musi dokonać bardzo ważnych wyborów. Czy w imię miłości warto poświęcić wszystko, co było jej dane od dnia narodzin? No i czy miłość jej i Karola ma choć ułamek szansy na przetrwanie?
Mi ta powieść ogromnie się podobała, nawet mimo tego, że z góry przewidziałam prawdopodobne zakończenie. Jest pełna wrażeń, cieszy samo jej czytanie. Pochłonęłam ją jednym tchem, jest pisana bardzo lekkim, konkretnym stylem i pozbawiona obszernych opisów, szczegółów, akcja posuwa się więc naprzód szybko i krótko mówiąc, ciągle jest ciekawie. Styl autora przypadł mi do gustu, chętnie zapoznam się z jego twórczością.
Jak można się domyślić, książka trafia na półki „ulubione” i „na pewno wrócę w przyszłości” ;). Uwielbiam wyszukiwać podobne perełki i się nimi dzielić, a „Maria” na pewno jest cennym znaleziskiem.
Na zakończenie słów parę o wydaniu – dlaczego wszystkie książki nie mogą się tak starannie prezentować? Schludne wnętrze oprawione ciekawą, zachęcającą okładką. Ogólnie rzecz biorąc – piękne wydanie. I jak świetnie prezentuje się na półce ;).
Polecam!
Autor: Heinz-Lothar Worm
Wydawnictwo: Promic
Liczba stron: 208
Ocena: 5/6
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dramat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dramat. Pokaż wszystkie posty
19 czerwca 2013
25 maja 2013
Wybór
"Wybór" to kolejna książka Nicholasa Sparksa. Moim zdaniem jedna z jego najlepszych powieści. Różni się od innych zaskakującą fabułą i zwrotami akcji.
Jest to opowieść o młodym weterynarzu Travisie Parkerze, który mieszka samotnie ze swoim ukochanym psem, jest niezależny ale w głębi duszy rodzinny. Ma oddaną grupę przyjaciół, jednak jest samotny. Do sąsiedniego domu wprowadza się młoda, atrakcyjna i równie samotna choć będąca w stałym związku kobieta - Gabby Holland. Nie jest ona szczęśliwa ze swoim narzeczonym. Podobnie jak Travis, ma ukochaną suczkę, swoją najwierniejszą przyjaciółkę. To właśnie za sprawą psów, ta parę połączy przyjaźń, a potem miłość. Jednak nic nie jest dane na zawsze, a wszystko można stracić w jednej chwili.
"Wybór" nie jest jednak tylko romansem. Bohaterowie zakochują się w sobie w zasadzie już na samym początku i są razem wcześniej niż przed połową książki. Reszta poświęcona jest innym wątkom, bardzo wciągającym i ciekawym. Cała opowieść nie jest więc skupiona na wątku romantycznym, na tym jak się poznają, zakochują itd. tylko na życiu. Problemach i tragediach. Mimo to, nie jest nudna, wręcz przeciwnie. Różni się od innych tytułów z tego gatunku. Jest kompletnie nieprzewidywalna i bardzo wciągająca. Czytając początek w ogóle nie spodziewałam się takich wątków i akcji. Bałam się też o zakończenie, bo fabuła zdawała się iść tylko w jedną stronę, ale na szczęście książka jest tak napisana, że cały czas zaskakiwały mnie kolejne rozdziały i wszystko kończyło się inaczej niż przewidywałam.
Jest to też idealna książka dla osób, które lubią wiedzieć co się dzieje "potem, kilka lat później". Sparks pokazał nie tylko połączenie się Travisa i Gabby, ale i trochę ich życia na co dzień. Głównym przesłaniem jakie wypływa z tej książki, jest to, że miłość pokona wszystkie przeszkody, a nadzieja naprawdę czyni cuda.
Jeśli chodzi o bohaterów, wszyscy byli "do lubienia":) Główny bohater od początku przypadł mi do gustu, podobnie jak Gabby, ale trochę pod koniec zniszczono mi jej charakter. Jednak czytając wszystkich się lubi. Bardzo zabawni byli przyjaciele Travisa. Ogólnie cała książka była bardzo lekka, przyjemna i pomimo niektórych wątków, bardzo odprężająca. To inteligentna i refleksyjna lektura na lato. Wzrusza i zabiera trochę nerwów:), ale w pozytywnym sensie. Polecam wszystkim, którzy lubią trochę komedii romantycznej z dramatyzmem w tle.:)
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 336
Ocena: 4/6
20 maja 2013
Książki od wydawnictwa TRIO
"Droga i pamięć. Przez Syberię na Antypody" to historia Krystyny Tomaszyk, którą w książce poznajemy jako dziewczynkę. Opowieść jej życia rozpoczyna się tuż przed II wojną światową, gdy wraz z rodziną (bratem i rodzicami) mieszkała jeszcze w Polsce. Jej rodzice byli wykształconymi, poważanymi ludźmi. Ojciec z zawodu był sędzią i jak opisuje autorka, wielkie wrażenie robił na niej fakt, iż jej ojciec posiada własnego szofera. W ich domu często gościli eleganccy, wpływowi ludzie, damy w sukniach i mężczyźni w garniturach. Cała jej rodzina od pokoleń była wykształcona i szanowana w towarzystwie.
Jednak po nadejściu wojny ich szczęśliwe życie legło w gruzach. Podobnie jak inni rodacy, Krystyna i jej rodzina cierpieli głód, biedę i żyli w ciągłym strachu o swoje życia. Był to straszny czas dla całej Polski. Dotychczasowy status społeczny i wykształcenie przestały się liczyć. Terror dosięgał wszystkich.
Ojca autorki zesłano do więzienia, a ją samą wraz z matką i bratem na Syberię. Gdy tam trafili, właśnie zbliżała się zima.Bardzo przejmujące są fragmenty, w których matka próbuje przygotować dzieci na cierpienie w Syberii. Opowiada im o braku słońca, ciemnościach i zimnie. Kilka stron dalej opisane są warunki, w jakich żyli ludzie zesłani w zimny rejon. Chaty zapełnione były pluskwami. Aby nie przedostały się one do łóżek, wstawiono ich nogi do misek z wodą, palono robactwo za pomocą świeczki, jednak i to nie pomagało.
To tylko fragment życia Krystyny Tomaszyk. Jej tułaczka po obcym świecie trwała znacznie dłużej i obfitowała w tragiczne zdarzenia. Najbardziej w książce wzrusza fakt, że cała historia, nie tylko wyjazdy, szczęśliwe życie w Polsce, ale i poniewierka wojenna, cierpienie i strach, opisywane są z perspektywy małej dziewczynki. Nie tylko poznajemy szczegóły jej życia, ale i emocje, lęk, strach i brak zrozumienia zwykłego dziecka, wobec podłości dorosłych. Wszystkie przejmujące momenty z jej życia, ale i z życia innych osób, które mogła ona obserwować, sprawiają, że nie raz czytając ciarki przechodzą po plecach.
Książka jest nie tylko wzruszająca ale i wyróżniająca się na tle innych, właśnie tym nowym spojrzeniem na czasy wojny okiem dziecka. Czytając zbiera się w człowieku wiele negatywnych uczuć, złość, bezradność i gniew na ludzi z przeszłości, którzy powinni dawać przykład - dorosłych.
Mimo wszystko, książka napisana jest bardzo prostym językiem, dzięki czemu nie tylko lepiej, łatwiej i bardziej zrozumiale się czyta, ale i pojmuje fakty historyczne. Nie jest to książka nudna, tylko dla pasjonatów historii. Autorka napisała coś na wzór pamiętnika, jakby opowiadała swoja historię przyjaciółce. Opisuje konkretne wydarzenia ze swojego życia, wtrąca swoje refleksje i uczucia, a naprawdę dramatyczne wydarzenia przekazuje w formie krótkich urywanych zdań. Cała opowieść jest napisana w taki sposób, że wydaje się jakbyśmy czuli i widzieli to co ona.
Syberia nie jest ostatnim przystankiem Krystyny. Potem trafia do obozu dla dzieci byłych zesłańców w Persji, a w roku 1994, wraz z innymi dziećmi, przeważnie sierotami w liczbie 700, przybywa do Nowej Zelandii i to właśnie tutaj kończy swą wędrówkę. Mieszka tam do dziś. Oczywiście zarówno Persja jak i Nowa Zelandia to cała masa przeżyć, wydarzeń i kolei losu, jednak nie będę zdradzać wszystkiego.
Krystyna Tomaszyk ukończyła w Nowej Zelandii studia humanistyczne na uniwersytecie Victoria w Wellington. Jej zawodowe życie było bardzo bogate. Obejmowała stanowisko doradcy w miejscach takich jak:
-departament opieki nad dziećmi, opieki nad Maorysami, doradca do spraw małżeńskich, organizacji opieki nad intelektualnie niesprawnymi, spraw społecznych, w regionalnym komitecie dyscyplinarnym lekarzy, była także nauczycielką w gimnazjum, publicystką, pisarką, dziennikarką w "Times",wydawcą i wieloma innymi.
Jest mężatką z dwojgiem dzieci. Mimo wieku jest wciąż aktywna i bardzo pogodna pomimo swych przeżyć. To co dodatkowo rozjaśnia trochę tą smutną historię, to mnóstwo prywatnych zdjęć zamieszczonych w książce, listów i pozytywnych notek od autorki, która mimo wszystko potrafiła znaleźć się w nowym życiu, na obczyźnie i stworzyć tam swój dom. Polecam wszystkim, nie tylko fanom literatury wojennej, historycznej, ale i tym, którzy chcą czasem sięgnąć po coś wzruszającego, refleksyjnego i mądrego.
Autor: Krystyna Tomaszyk
Wydawnictwo: TRIO
Liczba stron: 270
Ocena: 5/6
"Nikt" to druga książka, autorstwa Alberta Lichanowa. Opowiada o trudnym dzieciństwie chłopca z rosyjskiego domu dziecka, który nie potrafi odnaleźć się w nowym miejscu. Brak mu miłości, wsparcia i akceptacji rówieśników ale i dorosłych, szczególnie w szkole.
W domu dziecka nikt nie nazywa dzieci po imieniu. Nikołaj Toporow, zwany toporkiem, został porzucony przez matkę jako niemowlę. Nie przewiduje się dla niego dużych szans na normalne życie.
Nikołaj jest bardzo wrażliwy, inteligentny i zagubiony. W sierocińcu trzeba być jednak twardym i nie dać sobą pomiatać, o wszystko trzeba walczyć. Chłopcu brakuje czułości i zrozumienia, jednak dostosowuje się do panujących warunków by przetrwać. Zamiast pomocy otrzymuje kolejne lekcje życia, jednak nie są one dobre. Czytając czuje się złość i żal, bo naprawdę dobre dziecko instytucja, która powinna wspierać, zamienia w dbające wyłącznie o siebie, egoistyczne. Przejmujące jest także to, że dorośli nie robią dla dzieci nic.
To wszystko sprawia, że dorastając "toporek" staje się zbuntowanym nastolatkiem, schodzi na złą drogę. Jednym poświęcającym mu uwagę człowiekiem jest przestępca Walentin - weteran z Afganistanu. Świat przestępczy jako jedyny poświęca mu czas i okazuje jakiekolwiek zainteresowanie jego osobą.
Książka jest naprawdę wzruszająca i przejmująca. Nie chcę zdradzać więcej z fabuły, bo mogłabym zdradzić za dużo. Jest wiele przejmujących i ciekawych fragmentów. Nie jest to jednak lekka powieść. Mimo, że pisana prostym i zrozumiałym językiem, to jednak bardzo emocjonująca. Często czułam złość, żal i smutek, bo na oczach czytelnika fajny wrażliwy chłopiec, staje się bezwzględnym i obojętnym na życie mężczyzną. Wszystko przez brak wsparcia i współczucia, czy choćby zwykłej litości ze strony dorosłych. Jednak nie można się też opędzić od myśli, że Nikołaj nie zatracił siebie, a jedynie wiarę w lepszą przyszłość, w świat i ludzi. Jego zachowanie, którego na pewno nie można porównać do zachowania zwykłych przestępców, pierwsze zakochanie i inteligencja, której nie zatracił pozwalają sądzić, że mimo tych trudnych doświadczeń, wystarczyłoby wyciągnąć ku niemu rękę by mu pomóc.
Jest to naprawdę piękna książka, którą pomimo, że takie trudne tematy czyta się dłużej, pochłonęłam w kilka dni. To zasługa bohatera, do którego od razu czuje się sympatię i chce się wiedzieć co dalej będzie się działo w jego życiu.
Sam autor Albert Lichanow to prozaik, autor powieści i opowiadań, uczony, pedagog i działacz społeczny. Siedem uniwersytetów na świecie przyznało mu doktoraty honoris causa. Jest on nazywany przyjacielem dzieci. Angażuje się w działalność na ich rzecz na całym świecie, Jest znany ze swojej "misji" i doceniany za swe zaangażowanie. Piastuje on liczne funkcje społeczne i piastowe, dostaje wiele nagród takich jak Międzynarodowa nagroda literacka im. Janusza Korczaka. Został "człowiekiem roku" w Rosji i USA, a rok później otrzymał "Medal of freedom" również w Stanach. Jest to wielki człowiek z sercem do dzieci, których broni do dziś. Jest wciąż aktywny w swoich działaniach i czuć jego pasję i miłość również w książce "NIKT". Polecam wszystkim, bo naprawdę warto znać takie tytuły.
Autor: Albert Lichanow
Wydawnictwo: TRIO
Liczba stron: 266
Ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu TRIO.
17 kwietnia 2013
Miasto ślepców
"Miasto ślepców" Jose Saramago, to przejmująca powieść o tragedii, która owładnęła nienazwanym w książce miastem, w kraju, które również nie dostało nazwy. W mieście tym, mieszkańców nagle ogarnęła ślepota. Władze postanawiają umieścić "pierwszą grupę zainfekowanych" w starym opuszczonym zakładzie psychiatrycznym. Wkrótce szpital jest pełny, aż w końcu prawie nikt nie zostaje na zewnątrz. "Zainfekowane" osoby traktowane są przez władze jak zwierzęta, upokarzane i pozostawione na pastwę losu. Gdy ślepota ogarnia całe miasto, sytuacja jest już krytyczna, a zakładnicy szpitala odcięci od reszty mieszkańców, tworzą w szpitalu obozy, mordują się i gwałcą, są głodni, brudni i nie mają już nadziei. Jednak jest ktoś, kto nie stracił wzroku...
Nie będę zdradzać więcej, bo tu zaczyna się fabuła i akcja tej książki. Jose Saramago to laureat nagrody Nobla i wspaniały pisarz. Ta książka również ani przez chwilę nie nudzi i nie ciągnie się na siłę. Cały czas coś się dzieje, opisy są bardzo brutalne i wstrząsające. Powieść pokazuje, jak ludzie radzą sobie postawieni w niecodziennej i tragicznej sytuacji, jak starają się przeżyć, często kosztem innych, kosztem własnego honoru i człowieczeństwa. Ludzie starają się dostosować i "przeczekać" całą sytuację, choć nie mają pewności czy ona w ogóle minie.
Muszę przyznać, że "Miasto ślepców" to naprawdę mocna, wstrząsająca i brutalna książka. Na pewno nie jest to lektura na wieczór, lub na zrelaksowanie się, raczej pozycja dla osób, która szukają czegoś mocniejszego, akcji, dramatu. Długo pozostaje w pamięci. Zaskoczyło mnie zakończenie książki. Jest to typ powieści, w której ostateczny koniec autor pozostawia czytelnikowi. Ja nie lubię ostrych i dramatycznych klimatów, dlatego moje zakończenie było optymistyczne, jednak każdy odbierze je inaczej. Nie mogę więcej zdradzić, bo w tego typu powieściach każda strona nawiązuje do poprzedniej i następnej i łatwo zniszczyć komuś przyjemność czytania, zdradzając o jeden szczegół za dużo:D Dlatego każdy musi sam prze nią przebrnąć, a warto i dla fabuły i też dla samego faktu, że zawsze warto znać powieści Noblistów.
Polecam tą książkę wszystkim fanom pisarza, literatury hiszpańskiej która ma charakterystyczny klimat, oraz tym, którzy lubią mocne nerwy podczas czytania.
Autor: Jose Saramago
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 348
Ocena: 6/6
Nie będę zdradzać więcej, bo tu zaczyna się fabuła i akcja tej książki. Jose Saramago to laureat nagrody Nobla i wspaniały pisarz. Ta książka również ani przez chwilę nie nudzi i nie ciągnie się na siłę. Cały czas coś się dzieje, opisy są bardzo brutalne i wstrząsające. Powieść pokazuje, jak ludzie radzą sobie postawieni w niecodziennej i tragicznej sytuacji, jak starają się przeżyć, często kosztem innych, kosztem własnego honoru i człowieczeństwa. Ludzie starają się dostosować i "przeczekać" całą sytuację, choć nie mają pewności czy ona w ogóle minie.
Muszę przyznać, że "Miasto ślepców" to naprawdę mocna, wstrząsająca i brutalna książka. Na pewno nie jest to lektura na wieczór, lub na zrelaksowanie się, raczej pozycja dla osób, która szukają czegoś mocniejszego, akcji, dramatu. Długo pozostaje w pamięci. Zaskoczyło mnie zakończenie książki. Jest to typ powieści, w której ostateczny koniec autor pozostawia czytelnikowi. Ja nie lubię ostrych i dramatycznych klimatów, dlatego moje zakończenie było optymistyczne, jednak każdy odbierze je inaczej. Nie mogę więcej zdradzić, bo w tego typu powieściach każda strona nawiązuje do poprzedniej i następnej i łatwo zniszczyć komuś przyjemność czytania, zdradzając o jeden szczegół za dużo:D Dlatego każdy musi sam prze nią przebrnąć, a warto i dla fabuły i też dla samego faktu, że zawsze warto znać powieści Noblistów.
Polecam tą książkę wszystkim fanom pisarza, literatury hiszpańskiej która ma charakterystyczny klimat, oraz tym, którzy lubią mocne nerwy podczas czytania.
Autor: Jose Saramago
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 348
Ocena: 6/6
9 kwietnia 2013
Obiecaj mi
Główną bohaterką książki jest Beth Cardall. Kobieta wiedzie szczęśliwe i spokojne życie u boku męża Marca i córeczki Charlotte. Pracuje w pralni chemicznej wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Roxanne. Mogłoby się wydawać, że prowadzi normalne, zwyczajne życie jak wielu ludzi, jednak Beth naprawdę miała wszystko, czego było jej trzeba i czuła się spełniona.
Uczucie to wygasło w chwili, gdy los sprawił, że zaczęła spadać na nią jedna tragedia po drugiej. Stan zdrowia Charlotte zaczął się pogarszać, a lekarze nie mieli pojęcia, co dolega dziewczynce. W dodatku Beth dowiedziała się o zdradach męża, a później o jego ciężkiej chorobie. Doszły problemy w pracy i finansowe. Gdy Beth traciła nadzieję na lepsze jutro, na jej drodze staje Matthew, czarujący, przystojny mężczyzna, który bardzo dużo wie o jej rodzinie. Jednak nie będę zdradzać niczego więcej :-).
Już dawno nie czytałam tak wspaniałej, wartościowej książki. Niezwykle wciągająca i interesująca. Pochłonęłam ją w jeden dzień. Tak wiele mówi o życiu, miłości, zaufaniu. Bardzo pomysłowa, napisana prostym, przyjemnym językiem. Dosłownie magiczna. Nie jest to romansidło. To książka z tych, które wiele nas uczą i zostawiają ślad w pamięci. Jest to ciepła, wzruszająca historia. To moje kolejne spotkanie z Evansem i muszę przyznać, że coraz bardziej lubię tego autora.
„Obiecaj mi” to książka, przy której miło i przy okazji wartościowo spędzicie wieczór, a po przeczytaniu ostatniej strony, będziecie chcieli więcej. Naprawdę polecam!
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 296
Ocena: 6/6
Uczucie to wygasło w chwili, gdy los sprawił, że zaczęła spadać na nią jedna tragedia po drugiej. Stan zdrowia Charlotte zaczął się pogarszać, a lekarze nie mieli pojęcia, co dolega dziewczynce. W dodatku Beth dowiedziała się o zdradach męża, a później o jego ciężkiej chorobie. Doszły problemy w pracy i finansowe. Gdy Beth traciła nadzieję na lepsze jutro, na jej drodze staje Matthew, czarujący, przystojny mężczyzna, który bardzo dużo wie o jej rodzinie. Jednak nie będę zdradzać niczego więcej :-).
Już dawno nie czytałam tak wspaniałej, wartościowej książki. Niezwykle wciągająca i interesująca. Pochłonęłam ją w jeden dzień. Tak wiele mówi o życiu, miłości, zaufaniu. Bardzo pomysłowa, napisana prostym, przyjemnym językiem. Dosłownie magiczna. Nie jest to romansidło. To książka z tych, które wiele nas uczą i zostawiają ślad w pamięci. Jest to ciepła, wzruszająca historia. To moje kolejne spotkanie z Evansem i muszę przyznać, że coraz bardziej lubię tego autora.
„Obiecaj mi” to książka, przy której miło i przy okazji wartościowo spędzicie wieczór, a po przeczytaniu ostatniej strony, będziecie chcieli więcej. Naprawdę polecam!
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 296
Ocena: 6/6
21 marca 2013
Stokrotki w śniegu
Głównym bohaterem jest James Kier-bezwzględny biznesmen, człowiek sukcesu. Jednak za ten sukces zapłacił wysoką cenę, stracił to co miał najcenniejsze-rodzinę.
James jest facetem, który dla własnych korzyści jest zdolny do wszystkiego. Uwielbia upokarzać ludzi, przynosi mu to satysfakcję i podbudowuje jego poczucie wartości. Zarabia miliony, prowadzi luksusowe życie, ma piękną kochankę. Nie liczy się z uczuciami innych, wykorzystuje ludzi. Zaniedbuje swoją rodzinę, żonę, której wręcza papiery rozwodowe w dniu, w którym kobieta wraca do domu po skończonej chemioterapii i syna, dla którego nigdy nie miał czasu i którym zbytnio się nie interesował. Nie zna nawet imienia jego narzeczonej. Nie został zaproszony na ślub.
Pewnego dnia Kier czyta w gazecie swój nekrolog. Okazuje się, że to zwykła dziennikarska pomyłka. Jednak po przeczytaniu komentarzy napisanych przez znajomych w internecie, coś się w nim zmienia. Wstrząsnęło nim to co przeczytał. Dowiedział się kto ucieszył się z jego śmierci, a kto go opłakuje. Postanawia się zmienić i naprawić krzywdy wyrządzone innym. Zachodzi w nim stopniowa przemiana. Próbuje naprawić przeszłość, nie jest to jednak proste. Nie wszystkim jest łatwo wybaczyć. Nie wszyscy potrafią mu znowu zaufać. Czy zdoła znów odzyskać miłość żony i syna? Czy uda mu się zdobyć przebaczenie od osób, które kiedyś skrzywdził?
"Stokrotki w śniegu" to opowieść, która naprawdę zmusza do refleksji, nad tym jakimi ludźmi naprawdę jesteśmy. Przykład Jamesa Kiera jest dowodem na to, że nigdy nie jest za późno na zmiany. Możemy zmienić swoje życie na lepsze, kalkulując co jest dla nas tak naprawdę ważne. Uczy nas, że nie należy krzywdzić ludzi i dążyć po trupach do celu. Powieść jest niezwykle wzruszająca. Historia jest prosta i przewidująca. Jednak na tym miała polegać.Nie na zawiłej treści, lecz nad jej przesłaniem. Napisana jest pięknym językiem. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Można dla niej zarwać noc:)
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 282
Ocena: 5/6
James jest facetem, który dla własnych korzyści jest zdolny do wszystkiego. Uwielbia upokarzać ludzi, przynosi mu to satysfakcję i podbudowuje jego poczucie wartości. Zarabia miliony, prowadzi luksusowe życie, ma piękną kochankę. Nie liczy się z uczuciami innych, wykorzystuje ludzi. Zaniedbuje swoją rodzinę, żonę, której wręcza papiery rozwodowe w dniu, w którym kobieta wraca do domu po skończonej chemioterapii i syna, dla którego nigdy nie miał czasu i którym zbytnio się nie interesował. Nie zna nawet imienia jego narzeczonej. Nie został zaproszony na ślub.
Pewnego dnia Kier czyta w gazecie swój nekrolog. Okazuje się, że to zwykła dziennikarska pomyłka. Jednak po przeczytaniu komentarzy napisanych przez znajomych w internecie, coś się w nim zmienia. Wstrząsnęło nim to co przeczytał. Dowiedział się kto ucieszył się z jego śmierci, a kto go opłakuje. Postanawia się zmienić i naprawić krzywdy wyrządzone innym. Zachodzi w nim stopniowa przemiana. Próbuje naprawić przeszłość, nie jest to jednak proste. Nie wszystkim jest łatwo wybaczyć. Nie wszyscy potrafią mu znowu zaufać. Czy zdoła znów odzyskać miłość żony i syna? Czy uda mu się zdobyć przebaczenie od osób, które kiedyś skrzywdził?
"Stokrotki w śniegu" to opowieść, która naprawdę zmusza do refleksji, nad tym jakimi ludźmi naprawdę jesteśmy. Przykład Jamesa Kiera jest dowodem na to, że nigdy nie jest za późno na zmiany. Możemy zmienić swoje życie na lepsze, kalkulując co jest dla nas tak naprawdę ważne. Uczy nas, że nie należy krzywdzić ludzi i dążyć po trupach do celu. Powieść jest niezwykle wzruszająca. Historia jest prosta i przewidująca. Jednak na tym miała polegać.Nie na zawiłej treści, lecz nad jej przesłaniem. Napisana jest pięknym językiem. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Można dla niej zarwać noc:)
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 282
Ocena: 5/6
26 lutego 2013
Oskar i pani Róża
Książka Erica-Emmanuela Schmitta.to krótka historia o śmiertelnie chorym chłopcu, przebywającym w szpitalu i starszej kobiecie, wolontariuszce- pani Róży.
Oskar ma 10 lat i cierpi na białaczkę. Jest świadomy tego, że umrze. Nikt jednak nie chce z nim o tym rozmawiać. Oskar jest bystrym chłopcem, który zadaje odważne pytania. Jedynie pani Różą, nie ucieka od tematu i rozmawia z nim o śmierci. Radzi mu aby rozmawiał z Bogiem, efektem czego chłopiec zaczyna pisać do niego listy. Oskar nazywa panią Różę ciocią Różą. To za jej namową postanawia przeżyć swoje życie w 12 dni. I tak towarzyszy mu przez okres dzieciństwa, dojrzewania, dorastania, a także starzenia się. Poznajemy jego szpitalnych towarzyszy i przyjaciół- Einsteina, Popcorna, Bekona, Peggy Blue i Sandrine.
Jest to niezwykła, wzruszająca opowiastka. O cierpieniu, prawdzie, woli życia, nadziei, miłości. Bogata w treść mimo swojej objętości (niecałe 80 stron). Białaczka to okrutna choroba, a człowiek, który na nią cierpi, zawsze będzie wzbudzał żal, smutek, współczucie. W tym przypadku cierpi na nią niewinne dziecko, co jeszcze bardziej każe nam się zastanowić nad życiem. Zmusza do refleksji nad jego ważnością, ad przemijaniem. Oskar mimo choroby jest pogodnym dzieckiem. Walczy z nią jednak tą walkę przegrywa. I tu mamy kolejna rzecz z jaka musimy się zmierzyć-śmierć. Nam, dorosłym, jest tak trudno o niej myśleć, rozważać, więc co musi czuć dziecko, które wie, że ona go czeka? prawdziwa opoką dla chłopca, jest pani Róża. Opowiada mu ona historyjki, które tak naprawdę są odzwierciedleniem jego problemów. Nasuwa mu rozwiązania. Mamy także rodziców, którzy bardzo kochają swoje dziecko, jednak nie potrafią rozmawiać z nim o tym, że umrze, przez co chłopiec przestaje im ufać i ma do nich żal. Ich cierpienie można sobie tylko wyobrazić.
Myślę, że w tej małej książeczce jest tak wiele wartości, że każdy wyciągnie ich sporo dla siebie. Każdy odbierze tę książkę po swojemu, gdyż jest to prawdziwa lekcja życia. Dla mnie na pewno ma szczególne znaczenie. Zakończenie na pewno wyciśnie z was łzy. Może styl pisania autora jest trochę specyficzny i nie każdemu się spodoba, ale i tak gorąco polecam. Szkoda, że tak późno odkryła tę perełkę.
Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 78
Ocena: 6/6
1 lutego 2013
Jeszcze jeden dzień
Charley Beretto był człowiekiem, który znalazł się na dnie. Po śmierci matki załamał się, wpadł w problemy finansowe, zaczął pić i oddalił się od swojej rodziny, żony Catherine i córki ari.
Pewnego dnia, kilka tygodni po fakcie, dostaje list, wraz ze zdjęciami ślubnymi córki. Zdarzenie to przelewa czarę goryczy i Charley staje się wrakiem człowieka. Uświadamia sobie, że tak naprawdę nie liczy się już dla nikogo. Postanawia ze sobą skończyć. Najpierw jednak szuka pocieszenia w alkoholu i upija się w barze. Wstawiony, wsiada do samochodu i zmierza ku rodzinnemu miasteczku- Pepperville Beach. Po drodze powoduje wypadek. Zderza się z ciężarówką. Mimo poważnej stłuczki był przytomny i nie odniósł obrażeń. Nie udzielił pomocy drugiemu kierowcy, i dalej poszedł pieszo. Dotarł do obrzeża miasteczka i wspiął się na wieżę ciśnień. Wtedy zdecydował się zrobić ostatni krok- skoczyć w dół. Gdy otwiera oczy, widzi coś niezwykłego, swoja matkę nieżyjąca od kilku lat. Z początku myśli, że to tylko złudzenie, lecz gdy dociera do swego dawnego domu, odkrywa, że jego matka w nim jest.
"Czy straciliście kiedyś kogoś, kogo kochaliście i pragnęliście jeszcze jednej rozmowy, jednej szansy, by odrobić ten czas, gdy myślicie, że ta osoba będzie zawsze przy was? Jeśli tak, to wiecie, że możecie przejść przez całe życie, kolekcjonując dni, ale żaden nie dorówna temu, który chcielibyście odzyskać. A gdybyście go odzyskali."
Charlie dostał jeden dzień. Jeszcze jeden dzień spędzony z matką. Kobieta zabiera go w podróż, w której wszystko zostanie wyjaśnione. Podróż, która zmieni Charliego i pozwoli mu spojrzeć na życie z innej perspektywy.
Jako chłopiec Charlie mieszkał wraz z matką, ojcem i siostrą. Pewnego dnia jego ojciec kazał mu wybierać:
"Możesz być synkiem mamy, albo synkiem taty. Ale nie możesz być jednym i drugim." I tak został synkiem tatusia, gdyż tak bardzo pragnął jego akceptacji i uwielbienia. Po pewnym czasie rodzice Charliego rozwiedli się, i tak chłopiec zmuszony był zostać synkiem mamy. Od tamtej pory, nosił w sobie żal i gniew, który okazywał jej zbyt często. kochał i uwielbiał swoją matkę, ufał jej bezgranicznie. Wiedział, że zawsze może na nią liczyć. Ona także go kochała, bez względu na wszystko i zawsze mu to okazywała. Jak powiedział sam Charlie, jej jedyną wadą było to, że nie kazała mu na tą miłość pracować. Dlaczego więc był dla niej tak niesprawiedliwy? Dlatego, że przepełniała go złość, że pozwoliła odejść ojcu. Tak bardzo pragnął jego miłości. " Wiele lat później, po śmierci mamy, zrobiłem zestawienie sytuacji, kiedy matka stanęła po mojej stronie, i kiedy ja nie stanąłem po stronie matki. To smutne, ta nierównowaga. Dlaczego dzieciaki jednego rodzica otaczają czcią, a drugiego maja za nic? Może jest tak, jak powiedział mój stary: Można być synkiem mamy albo synkiem taty. Ale nie można być jednym i drugim. Więc czepiamy się kurczowo tego, kogo boimy się stracić."
Gdy Charlie dostał się na studia, obiecał matce, że najważniejsza będzie nauka, że dzięki niej zostanie kimś. Wiedzy nikt mu nie odbierze. Wtedy po paru latach nieobecności w jego życiu znów pojawia się ojciec. Chłopak ponownie zostaje synkiem tatusia i łamie słowa przyrzeczone mamie. Charlie poświęca się bejsbolowi. Jednak jak szybko zaczynają się sukcesy, tak szybko się kończą i co za tym idzie, ojciec się ulatnia. Czy po kilkudziesięciu latach po tym zdarzeniu, coś się zmieni? Czy Charlie zakończy pogoń za uczuciem do ojca?
"Jeszcze jeden dzień" to niezwykle poruszająca książka. Zawiera w sobie tyle uczuć i mądrości. Skłania do refleksji i przemyśleń na temat relacji rodzinnych. Uświadamia nam, jak ważni są dla nas rodzice, szczególnie matka. Miłość matki jest wieczna i najprawdziwsza. Uczy nas aby doceniać bliskich na ludzi, póki jeszcze są, póki nie jest za późno.
Bardzo wartościowa lektura. Podnosi na duchu. Pokazuje, że mimo porażek warto się podnieść.Pokazuje jak bardzo cenne jest życie. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i z pewnością będę do niej wracać. Jest to jedna z tych książek, które po przeczytaniu towarzyszą nam przez całe życie. Naprawdę polecam!
Autor: Mitch Albom
Wydawnictwo: Świat książki
Liczba stron: 224
Ocena: 6/6
Pewnego dnia, kilka tygodni po fakcie, dostaje list, wraz ze zdjęciami ślubnymi córki. Zdarzenie to przelewa czarę goryczy i Charley staje się wrakiem człowieka. Uświadamia sobie, że tak naprawdę nie liczy się już dla nikogo. Postanawia ze sobą skończyć. Najpierw jednak szuka pocieszenia w alkoholu i upija się w barze. Wstawiony, wsiada do samochodu i zmierza ku rodzinnemu miasteczku- Pepperville Beach. Po drodze powoduje wypadek. Zderza się z ciężarówką. Mimo poważnej stłuczki był przytomny i nie odniósł obrażeń. Nie udzielił pomocy drugiemu kierowcy, i dalej poszedł pieszo. Dotarł do obrzeża miasteczka i wspiął się na wieżę ciśnień. Wtedy zdecydował się zrobić ostatni krok- skoczyć w dół. Gdy otwiera oczy, widzi coś niezwykłego, swoja matkę nieżyjąca od kilku lat. Z początku myśli, że to tylko złudzenie, lecz gdy dociera do swego dawnego domu, odkrywa, że jego matka w nim jest.
"Czy straciliście kiedyś kogoś, kogo kochaliście i pragnęliście jeszcze jednej rozmowy, jednej szansy, by odrobić ten czas, gdy myślicie, że ta osoba będzie zawsze przy was? Jeśli tak, to wiecie, że możecie przejść przez całe życie, kolekcjonując dni, ale żaden nie dorówna temu, który chcielibyście odzyskać. A gdybyście go odzyskali."
Charlie dostał jeden dzień. Jeszcze jeden dzień spędzony z matką. Kobieta zabiera go w podróż, w której wszystko zostanie wyjaśnione. Podróż, która zmieni Charliego i pozwoli mu spojrzeć na życie z innej perspektywy.
Jako chłopiec Charlie mieszkał wraz z matką, ojcem i siostrą. Pewnego dnia jego ojciec kazał mu wybierać:
"Możesz być synkiem mamy, albo synkiem taty. Ale nie możesz być jednym i drugim." I tak został synkiem tatusia, gdyż tak bardzo pragnął jego akceptacji i uwielbienia. Po pewnym czasie rodzice Charliego rozwiedli się, i tak chłopiec zmuszony był zostać synkiem mamy. Od tamtej pory, nosił w sobie żal i gniew, który okazywał jej zbyt często. kochał i uwielbiał swoją matkę, ufał jej bezgranicznie. Wiedział, że zawsze może na nią liczyć. Ona także go kochała, bez względu na wszystko i zawsze mu to okazywała. Jak powiedział sam Charlie, jej jedyną wadą było to, że nie kazała mu na tą miłość pracować. Dlaczego więc był dla niej tak niesprawiedliwy? Dlatego, że przepełniała go złość, że pozwoliła odejść ojcu. Tak bardzo pragnął jego miłości. " Wiele lat później, po śmierci mamy, zrobiłem zestawienie sytuacji, kiedy matka stanęła po mojej stronie, i kiedy ja nie stanąłem po stronie matki. To smutne, ta nierównowaga. Dlaczego dzieciaki jednego rodzica otaczają czcią, a drugiego maja za nic? Może jest tak, jak powiedział mój stary: Można być synkiem mamy albo synkiem taty. Ale nie można być jednym i drugim. Więc czepiamy się kurczowo tego, kogo boimy się stracić."
Gdy Charlie dostał się na studia, obiecał matce, że najważniejsza będzie nauka, że dzięki niej zostanie kimś. Wiedzy nikt mu nie odbierze. Wtedy po paru latach nieobecności w jego życiu znów pojawia się ojciec. Chłopak ponownie zostaje synkiem tatusia i łamie słowa przyrzeczone mamie. Charlie poświęca się bejsbolowi. Jednak jak szybko zaczynają się sukcesy, tak szybko się kończą i co za tym idzie, ojciec się ulatnia. Czy po kilkudziesięciu latach po tym zdarzeniu, coś się zmieni? Czy Charlie zakończy pogoń za uczuciem do ojca?
"Jeszcze jeden dzień" to niezwykle poruszająca książka. Zawiera w sobie tyle uczuć i mądrości. Skłania do refleksji i przemyśleń na temat relacji rodzinnych. Uświadamia nam, jak ważni są dla nas rodzice, szczególnie matka. Miłość matki jest wieczna i najprawdziwsza. Uczy nas aby doceniać bliskich na ludzi, póki jeszcze są, póki nie jest za późno.
Bardzo wartościowa lektura. Podnosi na duchu. Pokazuje, że mimo porażek warto się podnieść.Pokazuje jak bardzo cenne jest życie. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i z pewnością będę do niej wracać. Jest to jedna z tych książek, które po przeczytaniu towarzyszą nam przez całe życie. Naprawdę polecam!
Autor: Mitch Albom
Wydawnictwo: Świat książki
Liczba stron: 224
Ocena: 6/6
3 grudnia 2012
Jedenaście
Xavier Ireland z pochodzenia jest Australijczykiem, jednak tragiczne zdarzenia zmuszają go do przeprowadzki do Londynu. Tam zostaje prezenterem radiowym i prowadzi audycje ''Rozmowy nocą". Pracuje razem se swoim przyjacielem Murray'em. Tworzą zgrany duet. Wysłuchują zwierzeń innych ludzi i starają się im służyć dobrą radą, oraz dodać otuchy. Prywatnie główny bohater sam nie radzi sobie ze sobą. Wpływ na to, miało pewne zdarzenie z przeszłości. Stara się unikać kontaktów z innymi ludźmi, izoluje się i trzyma z daleka od spraw innych. Jest także dobrym graczem w scrabble.
Pewnego dnia, Xavier jest świadkiem napadu na nastolatka. Staje w jego obronie, jednak widząc przewagę napastników i kalkulując brak szans w starciu z nimi, odpuszcza. Nie robi zupełnie nic. Nie powiadamia nawet policji. Niczego nieświadomy Xavier, nawet nie wie, że to wydarzenie uruchomi całą lawinę zdarzeń. Utworzy się łańcuch, w skład którego zamieszanych będzie jedenaście osób. Finał całej tej historii będzie naprawdę tragiczny. Poza Xavierem poznajemy historie kolejnych bohaterów, których losy przeplatają się ze sobą.
Do kupna książki zachęciła mnie okładka i opis z tyłu.
'Są książki te naprawdę dobre, których nie chcemy skończyć czytać. Bo co zrobić, gdy żal po rozstaniu z powieścią, jest większy niż radość z zakończenia lektury?' Co do tych słów, to całkowicie się zgadzam, ta książka do takich należy. Jest wciągająca i bardzo dobrze się ją czyta. Przypomina układankę. Powoli odkrywamy pasujące elementy, które na koniec tworzą całość. Jest to powieść o sile przypadku. Powieść, która zmusza do refleksji, a takie lubię najbardziej. Po przeczytaniu jej, będzie się jeszcze do niej wracać myślami przez jakiś czas. Co do głównego bohatera, bardzo go polubiłam. Książka pokazuje nam, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Autor: Mark Watson
Wydawnictwo: Świat książki
Liczba stron: 288
Ocena: 6/6
30 listopada 2012
Loteria
Perry jest młodym mężczyzną, wiodącym spokojne życie. Wychowała go babcia. Jego iloraz inteligencji wynosi 76 punktów, jednak nie jest niepełnosprawny, po prostu wolniej myśli. Od małego nie był akceptowany przez otoczenie, był uważany za głupiego, co bardzo go bolało. Jego babcię również. To ona nauczyła go jak funkcjonować w brutalnym świecie, komu można ufać, a komu nie. Wspierała go, była mądrą i silną kobietą. Była jego najlepszym przyjacielem. Zastąpiła mu matkę.
Gdy babcia umiera, Perry musi sobie radzić sam. Może jednak liczyć na oddanych przyjaciół- Keitha oraz Gary'ego. Wyrodna rodzina postanawia pozbawić go wszystkiego po babce. Nikt nie wykazuje się chęcią zaopiekowania się Perrym. Jemu jednak to nie przeszkadza, bo dzięki wskazówkom babci i pomocy przyjaciół, główny bohater wie jak ma żyć. Wprowadza się do małego mieszkania, nad sklepem w którym pracuje.
Pewnego dnia wygrywa na loterii 12 milionów dolarów. Nagle rodzina, która przez tyle lat się nim nie interesowała, przypomniała sobie o jego istnieniu. Jego matka, która dotychczas nie przejawiała wobec niego żadnych uczuć, pozwoliła mu do siebie mówić 'mamo'. Zjawiło się mnóstwo przyjaciół, potrzebujących pomocy finansowej. Jednak wierni przyjaciele czuwają nad Perrym i nie pozwalają go skrzywdzić. Mimo to, bohater mus sam odróżnić, komu może zaufać.
''Loteria'' jest to piękna, wzruszająca powieść. Pokazuje, że tak naprawdę liczy się wnętrze człowieka. Jest to książka o przyjaźni. Pokazuje, jak ludzie potrafią się zmieniać pod wpływem pieniędzy, ale też to, że dla niektórych nie mają one znaczenia.
Jest to książka zmuszająca do refleksji. Naprawdę warto ją przeczytać. Jest to jedna z najlepszych powieści, jakie czytałam. Wciąga od pierwszej strony i czyta się ją jednym tchem. Historia w niej zawarta, jest jak najbardziej realna i podobne rzeczy zdarzają się często w rzeczywistości. O ''Loterii" można by pisać w nieskończoność w samych superlatywach, więc lepiej zachęcam do czytania. Przekonacie się sami.
Autor: Patricia Wood
Wydawnictwo: Promic
Liczba stron: 220
Ocena: 6/6
Subskrybuj:
Posty (Atom)