Dzisiaj przygotowałam dla Was Świąteczny makijaż. Nadaje się zarówno na co dzień, jak i na świąteczne śniadanko.
Na ruchomą powiekę nanosimy cytrynowy cień (ja użyłam Inglot AMC shine 141). Zewnętrzny kącik zaznaczamy matowym brązowym cieniem. Trzeba uważać aby nie przesadzić z ilością. Pamiętajmy o zasadzie lepiej mniej niż więcej. Brązowy cień rozcieramy w kąciku i delikatnie w załamaniu powieki. Dolną powiekę również malujemy brązowym kolorem. Wewnętrzny kącik rozświetlamy białym cieniem (może być i matowy i perłowy). Linię wodną zaznaczamy białą kredką. Malujemy eyelinerem czarną kreskę (nie za grubą) delikatnie wychodzącą po za zewnętrzny kącik oka. Również na dolnej powiece bardzo blisko rzęs robimy kilka drobnych kropeczek eyelinerem (do ok 1/3 dł. oka) i rozcieramy pędzelkiem. Tuszujemy górne i dolne rzęsy.
Korzystając z okazji chciałam życzyć Wam spokojnych, radosnych Świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajka, ładnego baranka, czekoladowego króliczka oraz mokrego Dyngusa.
I tak jeszcze na sam koniec, a propo's króliczków :) To mój Danguś:
Trzymajcie się cieplutko!
Śliczny jest ten makijaż :) Chętnie zobaczyłabym też, jak on wygląda przy zamkniętym oku. Wydaje mi się, że łatwiej byłoby go potem użyć u siebie.
OdpowiedzUsuńWedle życzenia aktualizuję notkę :)
UsuńCudnie, dziękuję bardzo :) Pozwoliłam sobie użyć takiego zestawienia kolorów na świąteczne śniadanie. Naprawdę makijaż wygląda świetnie.
Usuń