BIESZCZADY (ferie zimowe)
Mała oranżeria latem, zimą sala kominkowa u naszych gospodarzy od zewnątrz.
W tym miejscu chciałam bardzo serdecznie pozdrowić Jagódkę i Macieja.
Kochani, nie mogliśmy Was tym razem odwiedzić, gdyż nie byliśmy sami.
Towarzyszył nam mój syn Oskar, oraz Paweł, Alka siostrzeniec.
Była nas zbyt duża „gromadka” jak na niezapowiedzianą wizytę ;)
Ściskam Was mocno :*
A oto i wszyscy Panowie w komplecie.
Ten afiszujący się plecami to mój "mały" synek ;)
OKOLICE KUDOWY i SKALNE MIASTO
Tu niestety czekała mnie kolejna rozprawa sądowa z wniosku ojca dziecka o zasądzenie na mocy prawa kontaktów z synem (pisałam o tym wcześniej). Bałam się bardzo, skłamałabym jeśli powiedziałabym, że nie. Ale sprawiedliwości stało się zadość! Decyzja wiekowej już Pani Sędzi była nader konkretna i bardzo mądra. Postaram się zacytować fragment mowy końcowej: „Proszę Pana, Pański wniosek o ustalenie kontaktów na mocy prawa z małoletnim synem byłby zasadny w przypadku: a) gdyby zarówno Pan, jak i Pański syn o te kontakty zabiegali, a matka wszelkimi możliwymi sposobami utrudniałaby ich realizację, oraz b) w sytuacji, gdy dziecko jest małe 2, 3-letnie i zupełnie nieświadome faktu, iż ojciec zabiega o widzenie się z potomkiem, a matka nie dopuszcza do takiej sytuacji. Pański przypadek nie możemy zaliczyć do żadnego z powyższych. Syn jest już dużym, 16-letnim chłopcem, który niebawem wkroczy w dorosłe życie. Jak sam zeznał nie czuje potrzeby, aby ustalać kontakty z Panem na mocy prawa, chce, aby odbywały się one na takiej samej zasadzie jak przez ostatnie 16 lat, czyli okazjonalnie, spontanicznie, po wcześniejszym wyznaczeniu terminu drogą rozmowy telefonicznej. Wobec powyższego, uważam Pański wniosek za nieuzasadniony i wycofuję go z akt sprawy. Posiedzenie uważam za zamknięte.”
Ludzie, co za ulga! :)
Chwilkę mogłam cieszyć się „zwycięstwem”, ale tylko chwilkę...
Los przyszykował dla mnie kolejne „niespodzianki”...
Następny post wniesie sporo zmian...
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.
Myślami często jestem z Wami, i zaglądam do Was, choć ostatnio po sobie śladów nie zostawiam, nie mam siły... Przepraszam.