Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wspomnienia.... Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wspomnienia.... Pokaż wszystkie posty

12.05.2012

Pożegnanie zimy - Bieszczady, okolice Kudowy, oraz Skalne Miasto.

W moim życiu znowu sporo się dzieje, niestety więcej tego złego jak dobrego... Już tak jestem skonstruowana, że zamykam się w sobie pod ciężarem gąszczu bolesnych faktów i sytuacji, które mnie przerastają. Są sprawy, o których jeszcze nie potrafię pisać, nawet z trudem o nich myślę. Może nadejdzie dzień, kiedy potrzeba uzewnętrznienia się weźmie górę... Dzisiaj jednak chciałabym pożegnać razem z Wami zimę i wrócić wspomnieniami do pięknych chwil. Wiem, że już wiosna w pełni, na blogach pojawiają się kolorowe kwiaty i soczysta trawa, ale musiałam...

BIESZCZADY (ferie zimowe)


Mała oranżeria latem, zimą sala kominkowa u naszych gospodarzy od zewnątrz.






W tym miejscu chciałam bardzo serdecznie pozdrowić Jagódkę i Macieja.
Kochani, nie mogliśmy Was tym razem odwiedzić, gdyż nie byliśmy sami.
Towarzyszył nam mój syn Oskar, oraz Paweł, Alka siostrzeniec.
Była nas zbyt duża „gromadka” jak na niezapowiedzianą wizytę ;)
Ściskam Was mocno :*



A oto i wszyscy Panowie w komplecie.
Ten afiszujący się plecami to mój "mały" synek ;)










OKOLICE KUDOWY i SKALNE MIASTO











Wróciliśmy do szarej rzeczywistości wypoczęci, szczęśliwi i pełni wrażeń.
Tu niestety czekała mnie kolejna rozprawa sądowa z wniosku ojca dziecka o zasądzenie na mocy prawa kontaktów z synem (pisałam o tym wcześniej). Bałam się bardzo, skłamałabym jeśli powiedziałabym, że nie. Ale sprawiedliwości stało się zadość! Decyzja wiekowej już Pani Sędzi była nader konkretna i bardzo mądra. Postaram się zacytować fragment mowy końcowej: „Proszę Pana, Pański wniosek o ustalenie kontaktów na mocy prawa z małoletnim synem byłby zasadny w przypadku: a) gdyby zarówno Pan, jak i Pański syn o te kontakty zabiegali, a matka wszelkimi możliwymi sposobami utrudniałaby ich realizację, oraz b) w sytuacji, gdy dziecko jest małe 2, 3-letnie i zupełnie nieświadome faktu, iż ojciec zabiega o widzenie się z potomkiem, a matka nie dopuszcza do takiej sytuacji. Pański przypadek nie możemy  zaliczyć do żadnego z powyższych. Syn jest już dużym, 16-letnim chłopcem, który niebawem wkroczy w dorosłe życie. Jak sam zeznał nie czuje potrzeby, aby ustalać kontakty z Panem na mocy prawa, chce, aby odbywały się one na takiej samej zasadzie jak przez ostatnie 16 lat, czyli okazjonalnie, spontanicznie, po wcześniejszym wyznaczeniu terminu drogą rozmowy telefonicznej. Wobec powyższego, uważam Pański wniosek za nieuzasadniony i wycofuję go z akt sprawy. Posiedzenie uważam za zamknięte.”
Ludzie, co za ulga! :)
Chwilkę mogłam cieszyć się „zwycięstwem”, ale tylko chwilkę...
Los przyszykował dla mnie kolejne „niespodzianki”...

Następny post wniesie sporo zmian...

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.
Myślami często jestem z Wami, i zaglądam do Was, choć ostatnio po sobie śladów nie zostawiam, nie mam siły... Przepraszam.

9.01.2012

Szare dni i coś na osłodę...

Szarość w przenośni i w rzeczywistości.
Widok jaki roztacza się za oknami jest obrazem nędzy i rozpaczy. Właściwie gdzie okiem nie sięgnąć dominuje ponura szarzyzna, która kojarzy mi się z wszechobecnym brudem.
Gdyby zechciała do nas zawitać Pani Zima, od razu zrobiłoby się czysto, jasno, lekko, świeżo, po prostu pięknie! Straciłam wiarę na prawdziwe nadejście mojej ulubionej pory roku. Nawet świąteczne akcenty nie cieszą, dlatego po wizycie duszpasterskiej, którą miałam dzień przed świętem Trzech Króli, pochowałam większość dekoracji, pozostawiając nieliczne, drobne detale (mini wianuszek ze sztucznych gałązek, mini wiązanka ze srebrnego igliwia).



W dniu św. Trzech Króli, popołudniu pojechaliśmy z Alkiem do „mojego” Kościółka. Nie na mszę, ale ot tak, aby w ciszy i spokoju pobyć z Panem Bogiem sama na sam. Celowo użyłam zwrotu „mój”, nie dlatego, że należę do tej parafii, ale najzwyczajniej w świecie uwielbiam ten stary, ogromny, gotycki Kościół, którym byłam zafascynowana od dziecka.
Powstał w latach 1370-1420 za czasów rządów księcia Ludwika I. Kościół ma trzynawową charakterystykę bazyliki z wydłużonym korpusem pozbawionym podziału na chór i partie naw. Strzelistość nawy głównej z gwiaździstym sklepieniem i wysmukłymi oknami skontrastowano z niskimi, szerokimi i ciemnymi nawami bocznymi. Nawę główną od bocznych oddzielono prostymi filarami i linearnymi przęsłami, nie ograniczającymi przestrzeni wnętrza. Kościół posiadał bogaty wystrój rzeźbiony w drzewie oraz zespół witrażowy. Do dzisiaj zachowały się tylko fragmenty. Drewniane części spłonęły podczas II wojny światowej.
Zaliczany jest do jednych z największych bazylik gotyckich na Śląsku.


Sobota... Kolejny ponury, szary, pochmurny dzionek. Dobrze, że chociaż nie jestem sama, Alek ma wolne, więc siedzimy razem w domciu. Nagle podejmujemy spontanicznie decyzję – jedziemy zwiedzić kolejny zamek! Aura wręcz sprzyja mrocznym widokom wokół starego zamczyska. Tym razem wybraliśmy się do Bobolic, do Zamku Królewskiego zbudowanego za panowania Kazimierza Wielkiego w II poł. XIV wieku.
Zamek znajduje się na Szlaku Orlich Gniazd, gdzie wraz z innymi, sąsiadującymi zamkami stanowił system obronny zachodniej granicy państwa. Wedle powyższego wybierając się do Jury Krakowsko-Częstochowskiej możemy kierować się szlakiem 8 zamków i zwiedzić kolejno: Zamek w Olsztynie, Zamek w Mirowie, Zamek w Bobolicach, Zamek w Morsku, Zamek w Ogrodzieńcu, Zamek w Smoleniu, Zamek w Rabsztynie oraz Zamek w Pieskowej Skale.

ZAMEK KRÓLEWSKI BOBOLICE











Zaliczyliśmy” tym razem tylko Bobolice, z uwagi na sporą odległość. Aby dotrzeć do celu musieliśmy pokonać 180km w jedną stronę. Pozostałe zamczyska zostawiliśmy więc na inne okazje i być może na inną porę roku ;)
Ta wycieczka była niczym słodki cukieras na osłodę szarych, nijakich dni. Zważywszy na fakt, że towarzyszył mi mój „osobisty” cukierasek, który jak zawsze był bardzo troskliwy i opiekuńczy :)

Wobec tego słodko Was pozdrawiam Dziewczyny i Chłopaki ;)


ALEXA

8.01.2012

Kolorowe jeziorka.

Kilka tygodni przed końcem roku, korzystając z uroków słonecznej niedzieli, wybrałam się z Alkiem w miejsce, które po raz trzeci zostało mianowane jako jedno z najciekawszych zakątków przyrodniczo-krajobrazowych Polski. Miejsce to nosi nazwę „Kolorowe Jeziorka”.
To 4 stawy znajdujące się w Rudawach Janowickich, na północnym stoku Wielkiej Kopy. Położone są na wysokościach od 560 m n.p.m. do 730 m n.p.m. Jeziorka powstały w miejscu wyrobisk dawnych, niemieckich kopalni. Ich kolor ściśle wiąże się ze składem chemicznym dna. Zobaczymy więc jeziorko purpurowe, błękitne, zielone, oraz czarne, najmniejsze i najwyżej położone, które okresowo wysycha. Na przełomie XVIII – XX wieku wydobywano tu piryt, krystaliczny siarczek żelaza, z którego produkowany był kwas siarkowy.
Cały teren obfituje w ciekawe, rozmaite wzniesienia pirytu, które przybierają barwę od jasnożółtej po brązową. W pirytowych skałach znajdują się tunele. Woń, która roztacza się wokół skałek nie jest ciekawa, chyba wszyscy pamiętamy z lekcji chemii „zapach” kwasu siarkowego ;)
Ale obrazy, które wyłaniają się z każdym krokiem są warte poświecenia, zważywszy na fakt, że do wyżej położonych jeziorek wiedzie szlak dość męczący, przy którym ja i moje serducho polegliśmy totalnie. Po drodze zaliczyłam odpoczynek na pniu drzewa: usiadłam i myślałam, że już nie wstanę :) Alek przyszedł mi z pomocą, i niemal zaciągnął mnie na górę, do celu, gdzie przy ostatnim jeziorku paliło się ognisko specjalnie dla turystów, aby mogli ogrzać się i zjeść coś na gorąco.
Moi Drodzy, jeśli kiedyś będziecie w pobliżu, polecamy Waszej uwadze to miejsce, najlepiej wybrać się tam wiosną, latem lub wczesną jesienią.
A teraz zapraszamy Was na wirtualny spacer:

KOLOROWE JEZIORKA










To był bardzo wesoły dzień, obfitujący w zachwycające obrazy, pozytywne zmęczenie, radosne fotografowanie i zwariowane grzanie zmarzniętego "tyłka" oraz wychłodzonych innych części ciała nad palącym się ogniskiem niemal na szczycie góry :)
Dlatego nie polecamy zwiedzania tego uroczego zakątka późną jesienią, ani tym bardziej zimą.

Pozdrawiam Was bardzo cieplutko :)

ALEXA