Jeżeli szukacie miejsca na krótki i przyjemny spacer w Tatrach, to Dolina Strążyska jest dla was
Dolina Strążyska to miejsce, które niemal automatycznie przychodzi mi na myśl, gdy tylko zastanawiam się, gdzie wybrać się na krótką i przyjemną wycieczkę w Tatrach. Szlak jest nie tylko spacerowy, ale ma przede wszystkim sporo uroku. Może brakuje po drodze typowych, otwartych panoram, ale to właśnie z tej doliny Giewont prezentuje się najpiękniej.
Północna, okazała ściana „Śpiącego Rycerza” zachwyca ogromem, no i jeśli chcecie tę górę pooglądać sobie z bliska, to Polana Strążyska będzie najlepszym ku temu miejscem. W czasie wycieczki odwiedzić można także malowniczy wodospad, a w sezonie turystycznym wstąpić na herbatę czy szarlotkę. No czego tu nie lubić?
Krótkie informacje praktyczne
Dystans: 5 km
Suma podejść: 500 m
Czas przejścia: 1:40 h plus przerwy
Szlak biegnie w Tatrzańskim Parku Narodowym
Wstęp do parku jest płatny
Na trasie brak schroniska, ale na Polanie Strążyskiej działa okresowo bufet
Na wycieczkę można wybrać się z wózkiem
Jak dojechać i gdzie zaparkować?
Niewątpliwą zaletą wycieczki do Doliny Strążyskiej jest to, że z Zakopanego jest po prostu blisko. Z zakopiańskich Krupówek do wylotu doliny dotrzecie w mniej więcej 20 minut. Na szlak śmiało możecie więc ruszyć z miejsca, w którym nocujecie, jeśli jest względnie blisko.
Jeżeli podróżujecie do Zakopanego samochodem, to najzwyczajniej na świecie obierzcie kierunek na „Dolinę Strążyską”. Przy ulicy Strążyskiej, a jakże, znajduje się kilka płatnych parkingów, no i tam też zaczyna się czerwony, interesujący was szlak. Na miejsce dotrzecie także dzięki kursującym busom i komunikacji miejskiej. Tych najwygodniej szukać w okolicy dworca.
Łatwy szlak przez Dolinę Strążyską
Szlak w kierunku Polany Strążyskiej rozpoczyna się od szerokiej i równej drogi. W pobliżu znajdziecie kasę Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie należy wcześniej wykupić wejściówkę. Na miejscu skorzystać możecie również z toalet. Formalności nie powinny potrwać zbyt długo i wkrótce będziecie mogli cieszyć się leniwym spacerem.
Na trasie jest tak spokojnie, że gdybyście się zastanawiali czy do Doliny Strążyskiej można zabrać dzieci, to odpowiedź może być tylko jedna: można, a nawet trzeba! Przeszkodzą nie będzie nawet fakt, że wasza pociecha nie umie jeszcze chodzić, bo jeśli macie nieco uporu i wózek z dużymi, pompowanymi kołami, to ją do niego wrzućcie i niech ogląda sobie drzewka i inne Giewonty. Podłoże bywa niekiedy kamieniste, w końcu to Tatry, ale nie powinniście mieć żadnych problemów, by dotrzeć na Polanę Strążyską.
Przesadnie cudownych widoków się nie spodziewajcie, przynajmniej w tej pierwszej części wędrówki, ale sporo cienia będzie zaletą w czasie upalnych dni. Tuż obok szumi Strążyski Potok, który niekiedy przekracza się dzięki drewnianym mostkom. W pierwszych minutach wędrówki wypatrujcie leśniczówki, a nieco dalej kilku charakterystycznych, wapiennych skał – Kominów Strążyskich.
[Dolina Strążyska – ciekawostka]
Nazwa doliny upowszechniła się dzięki występującemu w gwarze podhalańskiej słowu „strąga”. Oznaczało ono po prostu zagrodę, w której doiło się owce.
W końcu, po kilkunastu minutach marszu przez Dolinę Strążyską, gdzieś w oddali zacznie się pokazywać szczyt Giewontu. Najpierw nieco nieśmiało, ale z każdym krokiem jego sylwetka będzie się wydawać coraz bardziej okazała. Nie zadzierajcie jednak głowy wyłącznie w kierunku Śpiącego Rycerza. Zerknijcie czasami na otoczenie, a z pewnością znajdziecie charakterystyczną Skałę Jelinka. Poznacie ją dzięki tablicy pamiątkowej ku czci czeskiego działacza na rzecz przyjaźni polsko-czeskiej.
Polana Strążyska z widokiem na Giewont
Polanę Strążyską rozpoznacie bez trudu. Wznoszący się niemal 800 metrów ponad dno doliny Giewont nie pozwoli się wam pomylić. Niezwykle malowniczy krajobraz uzupełnią też zabytkowe, pasterskie szałasy, a przede wszystkim… kamień. Nie taki zwyczajny jednak, bo wielki głaz jest już stałym elementem zdjęć na Polanie Strążyskiej. Doczekał się on swojej potocznej nazwy, która, co ciekawe, nie ma nic wspólnego z Tatrami. Turyści bowiem ochrzcili ową skałę nazwą Sfinks.
Dolina Strążyska jest miejscem, w którym nie znajdziecie schroniska. Pamiętajcie o tym, wybierając się na wycieczkę, zwłaszcza że niektóre źródła nieprawidłowo podpisują budynek, który wznosi się na polanie. W sezonie turystycznym zapach szarlotki rzeczywiście niesie się daleko, a to za sprawą działającego okresowo bufetu. W Herbaciarni Parzenica dostaniecie coś ciepłego do picia, ale na wygody nie liczcie.
Wycieczka do Wodospadu Siklawica
Spacer urokliwą doliną i wypoczynek na Polanie Strążyskiej to świetny pomysł, żeby spędzić nieco czasu na łonie natury. Jeśli jednak macie w sobie nutkę odkrywcy, a kondycja waszych nóg na to pozwala, to koniecznie pomyślcie o krótkim wypadzie w stronę Wodospadu Siklawica. To tylko dodatkowe 10 minut spaceru, więc byłoby smutno to miejsce odpuścić.
Jak dotrzeć do Wodospadu Siklawica? W górnej części Polany Strążyskiej poszukajcie oznaczeń żółtego szlaku, a następnie wąską, krętą i niezbyt wygodną ścieżką podążajcie przed siebie. Jeśli na wycieczkę zabraliście wózek, to niestety w tym miejscu kończy się sprzyjająca mu trasa. Równa droga, zamienia się wyłożony głazami trakt, a kamienie te bywają naprawdę wyjątkowo śliskie. Uważajcie.
Siklawica to wodospad opadający mniej więcej z wysokości 23 metrów, ale patrząc na niego, od razu można zauważyć, że składa się on z dwóch kaskad. Ta dolna, to której można podejść, ma wysokość około 12 metrów. Otoczenie jest w tym miejscu naprawdę malownicze, no i nie brakuje głazów, na których można usiąść, by pooglądać ten tatrzański wodospad. Pamiętajcie jednak, że Siklawica, a Siklawa, to dwa, zupełnie różne twory. Ta druga to potężny wodospad opadający z progu Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Wycieczka do Doliny Strążyskiej to naprawdę bardzo ciekawy sposób spędzenia czasu, kiedy szukacie czegoś spacerowego, albo gdy pogoda nie pozwala, by ruszyć ku wysokim szczytom. Całość wędrówki powinniście zamknąć w mniej więcej dwóch godzinach, ale kto wam zabroni posiedzieć nieco dłużej na polanie? Na pewno nie ja! Komu kondycja dopisuje, ten niech rozważy przedłużenie wycieczki o wyjście na Sarnią Skałę. To naprawdę malownicza góra piętra reglowego.
Na parking wrócicie natomiast tym samym szlakiem, którym podchodziliście. Ciekawym pomysłem na leniwe dreptanie w Tatrach może być też wycieczka do Doliny Kościeliskiej. Więcej podobnych propozycji znajdziecie natomiast we wpisie o łatwych szlakach w Tatrach.
Czy mogę pisać do Ciebie maile?
To bardziej wiadomości od górskiego znajomego. Poinformuję Cię o nowych wpisach i filmach, żeby nie zdarzyło Ci się niczego przegapić.