Scenariusz Lekcji Klopoty Z A I e
Scenariusz Lekcji Klopoty Z A I e
Scenariusz Lekcji Klopoty Z A I e
■ Cele lekcji
Uczeń:
• stosuje zasady pisowni ą, ę, om, on, em, en (II.4.1 ZP),
• tworzy notatkę w formie infografiki (I.2.1 ZP; IV.2 ZP; IV.5 ZP),
• formułuje własne stanowisko, uczestniczy w dyskusji (III.1.1 ZP).
■ Metody nauczania
• metoda aktywizująca – debata oksfordzka,
• praca w grupach.
■ Środki dydaktyczne
• podręcznik do języka polskiego dla liceum i technikum Ponad słowami 1.2 (s. 210–211),
• karta pracy.
■ Przygotowanie do lekcji
Przed lekcją nauczyciel prosi uczniów, by zaobserwowali na blogach i ogłoszeniach na ulicy
oraz w sklepach zapisy liter ą, ę oraz połączeń om, on, em, en, i ocenili, czy są poprawne.
■ Przebieg lekcji
Omawiane zagadnienia i czynności uczniów
Faza wprowadzająca
1. Rozważanie kwestii: „Jak brak takiego rozróżnienia zapisu ą i ę może być źródłem
zaburzeń w aktach komunikacji?”.
2. Obejrzenie filmu z kampanii „Język polski jest ą ę”, której patronem była Rada Języka
Polskiego: https://www.youtube.com/watch?v=EbsxnXZA4l8. Wypowiedzi na temat
konieczności prowadzenia kampanii na rzecz używania przez Polaków znaków
diakrytycznych.
Faza realizacyjna
1. Zapoznanie się z zasadami pisowni ą, ę, om, on, em, en w podręczniku (s. 210–211).
Opracowanie w zeszytach notatki w formie prostej infografiki.
2. Wykonanie zad. 1. w karcie pracy – przeczytanie fragmentów wywiadu z profesorem
Jerzym Bralczykiem i udzielenie odpowiedzi na pytania do tekstu. Odpowiedzi do adań z
karty pracy znajdują się w Materiałach dla nauczyciela.
3. Zapoznanie się z fragmentem tekstu Jana Miodka „Czemu a »z ogonkiem«?” – realizacja
zad. 2. z karty pracy.
4. Udział w debacie oksfordzkiej: „Czy brak poprawności w zapisie i wymowie samogłosek ą
i ę oraz połączeń om, on, em, en w codziennej polszczyźnie jest wyrazem niewiedzy czy
niedbalstwa językowego?”. Uczniowie dyskutują pod kierunkiem marszałka, a ich głosy
zapisuje sekretarz. Debatę kończy głosowanie przez podniesienie ręki.
Faza podsumowująca
Określenie przyczyn trudności w zapisie samogłosek nosowych. Stworzenie listy wyrazów,
zagadnień, które mogą sprawiać kłopot. Opracowanie na tej podstawie tekstu dyktanda.
■ Praca domowa
1. Czy od czasu do czasu „wciskasz prawy alt”? W pisemnej wypowiedzi odnieś się do apelu
Adama Łony (rapera z tytułem Młodego Ambasadora Polszczyzny z 2017r.), który występuje
w obronie nosówek”: https://www.youtube.com/watch?v=T2iISWltdzc.
2. Poszukaj informacji wyjaśniających, dlaczego nastąpił zanik znaków diakrytycznych
w komunikacji SMS.
dziedziczenie
e nosowe o nosowe
a nosowe
ᴓ lub ą
Ogonki i kreski
Pan Profesor właściwie proponuje wprowadzenie takiej filozofii „slow języka”, czegoś
podobnego do „slow food”, czyli odpowiedzi ludzi rozsądnych na kulturę MCDonaldsa,
delektowanie się jedzeniem, promowanie lokalnych specjalności, rezygnację z pośpiechu
i przetworzonych produktów. W odniesieniu do języka dotkliwy staje się jednak brak
polskiego słowa na określenie takiej filozofii. [...]
Prof. Bralczyk: Można to tak ująć, nie jestem jednak pewny, czy przekład „wolny język”
oddaje, to, o co mi chodzi. Może właściwsze byłoby sformułowanie „nieśpieszny język”?
Chciałbym, aby takie określenie miało wyraźniejszy związek z „delektowaniem się”.
Kampania społeczna w obronie znaków diakrytycznych, która rozpoczyna się w lutym
nosi nazwę „Język polski jest ą-ę”. Czy polskie samogłoski nosowe są w jakiś sposób
wyjątkowe?
Prof. Bralczyk: Samogłoski nosowe są obecne oczywiście także w innych językach,
na przykład we francuskim, choć inaczej się je zapisuje. Język polski jest pod względem
zapisywania nosówek bardzo oryginalny. Niektórzy językoznawcy uważają, że samogłoski
nosowe właściwie już zniknęły z wymowy. Mamy tak zwane rozłożone nosówki, czyli „om”,
„em”, „on”, „em” i inne – z elementem spółgłoskowym na końcu, jak w zdaniu „nie chcem,
ale muszem”.Te głoski mogą też całkowicie utracić nosowość jak w popularnej wymowie
„wziął”. W takich wypadkach może się wydawać, że zapisywanie nosówki jest zbędne, że
mogłoby tam być zamiast niej po prostu „o”. Ale w wygłosie, czyli na końcu wyrazu, to
zaznaczenie nosowości jest jednak ciągle potrzebne, różnica pomiędzy „piszę” lub „pisze”
zmienia treść przekazu, osobę, do której odnosi się dana czynność.
Wiadomo, że na przestrzeni czasu język ewoluuje – na jednych polach się wzbogaca, na
innych ubożeje. Co tracimy?
Prof. Bralczyk: Zrezygnowaliśmy na przykład z wielu subtelnych rozróżnień znaczeniowych,
pewnych sposobów zwracania się do ludzi, które kiedyś były bardzo wypracowane.
Rezygnujemy także z takiej funkcji ozdobnej języka, która dawniej przysparzała
użytkownikom satysfakcji i świadczyła o dobrym wychowaniu. Dziś dużym zagrożeniem dla
polszczyzny jest skłonność do nieużywania charakterystycznych polskich liter. Im częściej
będziemy pisać na przykład esemesy bez znaków diakrytycznych, tym większe
prawdopodobieństwo, że „ąści” szybko z naszego języka znikną. Tego bym niezwykle
żałował, to byłoby naprawdę duże zubożenie. Mam wrażenie, że rezygnujemy z tego
wszystkiego w imię pragmatyzmu1, choć przy okazji wiele tracimy – język daje nam coraz
mniej radości, coraz mniej satysfakcji. Wolałbym, aby nasze życie było bogate nie tylko pod
względem finansowym. Uważam, że język polski jest ą-ę i tak powinno zostać. Używajmy
polskich znaków za każdym razem, gdy wysyłamy esemes lub mejl.
https://nto.pl/prof-bralczyk-znaki-diakrytyczne-sa-nam-potrzebne-do-szczescia/ar/4547761
[dostęp: 4.11.2019]
1
pragmatyzm – działanie nakierowane na przyniesienie realnej korzyści
Postawmy więc pytanie: dlaczego a „z ogonkiem”, a nie o „z ogonkiem” stało się graficzną
normą?
Polszczyzna odziedziczyła z epoki prasłowiańskiej dwa samogłoskowe dźwięki
nosowe: e nosowe i o nosowe. Ale że gdzieś do połowy XV wieku funkcjonowało w naszym
języku zjawisko tzw. iloczasu, polegające na tym, że każda z samogłosek miała swą odmianę
długo i krótko wymawianą, to i dwie samogłoski nosowe występowały w wersjach długiej
i krótkiej. [...]
Koło wieku XIV, w którym odróżniano jeszcze samogłoskowe dźwięki długie i krótkie,
nasze dwie nosówki zlały się co do barwy w jeden dźwięk – nosowe a (mniej więcej w takie,
jakie mamy dziś w obcych z pochodzenia formach typu awans, fajans, pasjans –
wymawianych właśnie z a nosowym). To wtedy pojawiają się zapisy oddające ów dźwięk w
postaci bądź przekreślonego o bądź a „z ogonkiem”. Kiedy prawa iloczasu przestały
obowiązywać, długie a nosowe zaczęto wymawiać jak dzisiejsze o nosowe (mąż, wąski,
wąwóz), krótkie zaś a nosowe – jak dzisiejsze e nosowe (węch, męski) Grafem ą jednak już
pozostał i jest znakiem nosowego o.
A czy mamy jakieś ślady tego dawnego nosowego a? – Słyszy się je w gwarach.
Utrwaloną postać ma też ono w postaciach nazwiskowych: Kanty (z Kęt), Kandzia
(regionalny odpowiednik Kędzi), Kampa (regionalny odpowiednik Kępy) czy Bambynek
(regionalny odpowiednik Bębenka).
Jan Miodek, Czemu „a” „z ogonkiem”? [w:] tegoż, Jaka jesteś, polszczyzno?, Towarzystwo
Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej, Wrocław 1996, s. 166–167.