Seweryn Zaorski stara się na nowo ułożyć sobie życie, kiedy do zakładu patomorfologii w Żeromicach zaczynają trafiać ciała małych dzieci z okolicy. Nikt nie potrafi rozwiązać zagadki śmierci młodych ofiar, nic bowiem nie wskazuje na to, by zostały zamordowane. Seweryn jest jednak przekonany, że może stać się głosem tych, którzy mówią już jedynie z zaświatów. Kto i dlaczego zabija niewinne dzieci? I jaki związek ma to z tajemniczymi wiadomościami, które Zaorski zaczyna otrzymywać?
Tymczasem Kaja Burzyńska musi zmierzyć się nie tylko z komplikującym się życiem rodzinnym, ale także z upiornym wołaniem tych, których ma na sumieniu. I tych, którzy domagają się sprawiedliwości…
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Wiele książek odbieram bardzo emocjonalnie, ale nie przypominam sobie, żeby którakolwiek dotąd przeczytana sprawiła, że czułam się tak potwornie stłamszona fabułą. Tak bezsilna, wściekła i rozżalona jednocześnie… Rozumiem, że to autorska kreacja świata, ale czy można być aż takim okrutnym dla własnego bohatera? Remigiusz sprawił, że Seweryn stał się beneficjentem wszystkiego co najgorsze, bez szans na choćby odrobinę dobrego. Kiedyś trafiłam w sieci na artykuł będący swego rodzaju analizą szablonowości filmów akcji, z którego wynikało, że jeśli np. w jednej ze scen widzimy przeszkloną ścianę to możemy być pewni, że zaraz ktoś w nią strzeli, a ona rozpryśnie się na drobne odłamki lub w lokalu dojdzie do ostrej bijatyki i jakiś delikwent przez tę szybę wyleci. Tak jest u Remka: jeśli coś się dzieje złego, to wiadomo, że Seweryn oberwie najbardziej.
„Głosy z zaświatów”, mimo zupełnie nowego wątku kryminalnego, są w pewnym sensie kontynuacją fabuły rozpoczętej w „Listach zza grobu”. Wciąż towarzyszymy Sewerynowi i Kai w obyczajowej części ich historii, ale także uczestniczymy w skomplikowanym dochodzeniu związanym z zabójstwami małych dziewczynek, które w niespodziewany sposób wiąże się nie tylko z wątkami prowadzonymi w „Listach…”, ale także z przeszłością Zaorskiego, o której wolałby zapomnieć. Finał tej części historii jest tak dramatyczny, że tylko człowiek o kamiennym sercu przejdzie obojętnie wobec tych wydarzeń. Dla mnie, z uwagi na temat główny, „Głosy…” były książką najgorszą z możliwych. Znowu skazałam się na czytanie o przemocy wobec dzieci, brutalnych aktach pedofilskich, zdeprawowanych księżach i szalonych matkach, a na sam koniec dostałam cios w samo serce. Jako czytelnik nie godzę się na takie rozwiązanie.
Kreacja bohaterów, dynamika i zawiłość akcji zostały podtrzymane, a poziom dramatyzmu sięgnął najwyższych wartości. Wątek osobisty Kai i Seweryna może oburzać, jednak w tej części cyklu autorowi udało się pięknie uchwycić platoniczność tej relacji wyrażanej gestem, słowem, spojrzeniem utrzymując jednocześnie cielesny dystans między nimi. Ale jeśli pominąć niestosowność i niemoralność ich zachowania, trzeba przyznać, że jest w tym uczuciu coś pięknego. Ponadczasowa, nastoletnia miłość, której nie zdołał zgasić ani czas, ani życiowe zawirowania. Ilu osobom to się przydarza? Myślę, że niewielu… Powieść jest również dopracowana w kwestiach medycznych i proceduralnych, nie miałam wrażenia odrealnienia zagadnień i tworzenia jakiejś dziwnej, autorskiej fikcji na rzecz uatrakcyjnienia fabuły.
Ogromnym atutem jest powiązanie z fabułą nazistowskiego wątku „Dzieci Zamojszczyzny”. Nie miałam pojęcia o tym tragicznym epizodzie z przeszłości. Nie przypominam sobie również, żeby w czasach szkolnych, na lekcjach historii, ktokolwiek choćby o tym wspomniał… Muszę uzupełnić wiedzę w tym temacie.
Po pierwszym tomie czułam, że na drugiej się również nie zawiodę. I miałam racje a nawet książka przewyższyła moje oczekiwania.
Zacznijmy od początku. W tej części w dalszym ciągu śledzimy losy Seweryna i Kai. Tym razem Kaja potrzebuje jego pomocy a raczej policja a nie sama bohaterka. Zostało odnalezione ciało martwej dziewczynki i chcą by to główny bohater obejrzał zwłoki.
Później dochodzi do dziwnych zbiegów okoliczności. Seweryn dostaje nagranie, na którym dziewczynka w języku niemieckim mówi cyfry. Zadziwiające jest to, że nagranie zostało wysłane Air Dropem, czyli nadawca musiał być w zasięgu zaledwie 10 metrów. Jednak nie udaje się go znaleźć.
Gdy Seweryn razem z Kają chce złożyć zeznanie gdyż uważa, że to ma związek z odnalezionym ciałem dziewczynki, to on staje się podejrzanym.
Muszę przyznać, że ta książka była rewelacyjna. To ile autor poruszył trudnych tematów i wszystko się ze sobą łączy i tworzy spójna całość jest mistrzostwem.
Co do zakończenia no muszę przyznać, że ja podejrzewałam każdego po kolei 🙈😂. Jednak koniec końców tak mnie zszokowało zakończenie i wywołał tyle emocji 😱, że w głowie się nie mieści.
I mogę się założyć, że każdy kto czytał tę książkę, bądź będzie czytał nie domyśli się zakończenia. NIE MA SZANS!
Naprawdę ogromne brawa dla autora za tak świetną książkę. To było moje zaledwie drugie spotkanie z twórczością Remigiusza Mroza, ale na pewno nie ostatnie.
Kontynuuacja "Listów zza grobu". Lepsza. Przeczytałam jednym tchem. Od ostatnich wydarzeń minęło pół roku, a Kaja Burzyńska i Seweryn Zaorski nie widują się. Jednak Burza prosi go o pomoc. Znaleziona została martwa dziewczynka i nic nie wskazuje na przyczynę śmierci. A potem kolejne dziewczynki. Seweryn dostaje tajemnicze wiadomości od zabójcy. Również Kaja dostaje wiadomość, że jej tajemnica wyjdzie na jaw. Wkrótce sprawy się komplikują, a zakończenie zaskakuje. Warto przeczytać!
Książka bez happy endu, mocna, z romansem w tle, takie lubię. Mimo, że to druga książka z serii to co dla niektórych niekonieczna do przeczytania pierwsza część
Pierwsza książka o Sewerynie Zaorskim zbytnio mi się nie podobała. Ta wydaje mi się trochę lepsza. Nadal nie polubiłam głównego bohatera ale czytało mi tym razem o wiele lepiej. Chociaż pierwsza połowa nie powala. Potem jest coraz lepiej a zakończenie to już z pewnością napisał Mróz jakiego lubię. Trochę mi żal Seweryna ( bez względu na sympatię lub jej brak), nikt nie zasługuje na takie lanie od życia. Mam nadzieję, że kolejnym tomie autor przygotuje dla Zaorskiego i jego córki trochę dobrych emocji i radości.
Zakończenie jest przybijające i mam ochotę coś zrobić autorowi za to, jak strasznie doświadczył swoich bohaterów :(
Kolejna mocna książka autora, choć tym razem pokusił się o dotknięcie kwestii, których niektórych mogą razić i które bardzo ciężko się czyta i słucha.
Rok po ucieczce od męża Kasandra Reimann prowadzi spokojne, ustatkowane życie za granicą. Jest przekonana, że udało jej się zostawić wszystko za sobą -...
NIC NIE JEST OSTATECZNE. NAWET ŚMIERĆ. Riese. Największy projekt nazistowskich Niemiec, którego przeznaczenie wciąż pozostaje nieznane. Niegdyś...
Przeczytane:2021-04-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Kryminał/sensacja ,
Znowu jesteśmy w Żeromicach z naszymi bohaterami Burzą i Zaorskim.
Tym razem miasteczkiem wstrząsa okropna zbrodnia. Zostaje odnalezione ciało kilkuletniej dziewczynki. Burzyńska ściąga Zaorskiego, żeby przyglądnął się ciału. Podczas oględzin Seweryn nie zauważa na ciele dziewczynki zupełnie nic, jest czysta, schludnie ubrana i żadnych oznak zbrodni, a mimo to dziecko nie żyje. Po powrocie do domu Seweryn dostaje dziwną wiadomość po niemiecku. W krótkim czasie zostają znalezione kolejne zwłoki dziecka, a Seweryn dostaje kolejną wiadomość. Po kilku dniach znajduje się ciało trzeciej dziewczynki. A Zaorski dostaje kolejną wiadomość. Wszystkie podpisane są jako Fenol. Policja z pomocą Zaorskiego rozpoczyna wyścig z czasem. Mimo że Fenol zapewnia, że już nie zginie żadne dziecko, wszyscy szukają mordercy. Fenol zaczyna wodzić za nos wszystkich a najbardziej Kaję i Seweryna.
Co mają wspólnego tajemnicze wiadomości Seweryna z zamordowanymi dziećmi? Kim jest Fenol? Czego chce od Burzy i Zaorskiego?
Wiem, że zdania co do tej powieści są podzielone. Jedni są nią zachwyceni a inni wręcz przeciwnie. Należę do tej pierwszej grupy. Bardzo dobrze mi się czyta tą serię. Chyba mogę powiedzieć, że drugi tom był znacznie lepszy niż pierwszy. Może dlatego, że mniej tu jest obyczajówki, a więcej sensacji. Fakt jest taki, że przez tą książkę przeleciałam.
Akcja rozwija się praktycznie od pierwszych linijek książki, rozwija się, nabiera tempa po to by zakończyć książkę w sposób totalnie nieoczekiwany.
Mróz stworzył zagmatwaną intrygę. W fabułę wplótł poważny problem pedofilii wśród duchownych. Kiedy czytałam jak ksiądz Wiesiek dostawiał się do córki Seweryna, jak ją przekonywał, że nie robią nic złego, pięści same mi się zaciskały ze złości, nie mogłam tego czytać. To były najgorsze momenty książki. To co ostatecznie spotkało księdza było wg mnie adekwatne do czynu jakiego się dopuścił. Spotkała go kara na jaką zasłużył. Szkoda, że w życiu rzeczywistym nie dochodzi do takiego samosądu. Może by to coś zmieniło w tej materii.
Ale oprócz tych złych i przykrych rzeczy w książce, były też fragmenty, przy których płakałam, ale ze śmiechu. Oprócz tekstów Zaorskiego, były też jego rozmowy z młodszą córką. Mała wymiata, no po prostu siedziałam i śmiałam się sama do siebie.
Podsumowując to wg mnie dobra książka, ale zdania możemy mieć różne. Jednak żeby go sobie wyrobić trzeba to przeczytać, a może wtedy Wam też się spodoba? Nie pozostaje mi nic innego jak zabrać się za trzecią część trylogii