Marcel Courthiade (Paryż, Francja)
O rromskim sądzie
obyczajowym
1. PRAWO I BEZPRAWIE
O
d zarania dziejów we wszystkich społeczeństwach istniały systemy regulacji prawnych. Żaden z nich nie jest doskonały a bezprawie współistnieje obok sprawiedliwości. Należy jednakże wskazać, co każdy system
zawiera w sobie z bezprawia, ukrytego lub jawnego, jak np. sądy monarsze,
brak rozpraw z wysłuchaniem wszystkich stron i możliwości apelacji, zeznania wymuszane w czasie tortur, obrona prywatnych interesów lub grup
uprzywilejowanych bardziej niż poszanowanie sprawiedliwości, uzasadnianie wyroków jako boskich, czyli niepodważalnych, odmawianie podmiotowości prawnej niektórym grupom osób (kobiety, niewolnicy, cudzoziemcy),
obiegowa argumentacja, wyższość przemocy, formalizm etc. W rzeczywistości, systemy nie są równe, począwszy od ich zasad podstawowych. Do
tego dochodzi jeszcze możliwość zwyrodnienia przepisów prawa, które
same w sobie mogą być słuszne, ale zniekształcone prowadzą do bezprawia
wyrządzanego w imię sprawiedliwości – z powodu relatywizmu moralnego
lub intelektualnego osób odpowiedzialnych za ich wdrażanie. Ważna jest
także ostateczna ocena szkody obiektywnej, wyrządzonej zainteresowanym
w stosunku do stopnia usatysfakcjonowania stron w wyniku aktów prawnych – nie minimalizując ich oczywiście czy przyjmując jako fatum (przeznaczenie) różnego rodzaju dysfunkcje, które często niszczą życie ludzkie.
Ostatnim punktem, nie bez znaczenia, jest wpływ wyroków prawnych na
otoczenie zainteresowanych.
W ciągu wieków rzymski model prawa rozpowszechnił się nie tylko na
Zachodzie (chociaż istnieją radykalne różnice pomiędzy niektórymi systemami – myślę o partykularyzmie brytyjskim czy systemach amerykańskich
wraz z negocjacjami dotyczącymi kary), lecz niemalże na całym świecie,
przenoszony wraz z przekonaniem jakie miały europejskie elity kolonialne
o swojej absolutnej i bezdyskusyjnej wyższości we wszystkich dziedzinach
14
Studia Romologica
1/2008
życia. Tym samym inne typy prawa zostały zredukowane do zjawiska nazywanego z pobłażaniem „prawem obyczajowym”, a więc dzikim i prymitywnym, prawem „narodów pozostających na niższym poziomie cywilizacyjnym”1. Nieznane, pogardzane, przestarzałe, te formy prawne, które rządziły
społeczeństwami przez wieki, zanikają jedne po drugich, aby ustąpić miejsca nowoczesnemu prawu rzymskiemu, które później nazwiemy „zwykłym
prawem”.
2. PRAWO ALTERNATYWNE W EUROPIE:
RROMANI KRIS CZYLI SĄD RROMSKI
T
ymczasem, jedno z takich obyczajowych praw istnieje nadal w samym
sercu Europy, stawiając czoła uniformizacji kulturalnej i przynajmniej
w niektórych regionach jest ciągle żywe: to rromani kris. Istnienie alternatywnej sprawiedliwości pozostaje fascynującym czy wręcz niepokojącym
tematem, ponieważ każe myśleć o dwoistości, a nawet dwulicowości prawa,
poprzez uciekanie się do alternatywnych norm, które mogłyby dominować
wewnątrz grup i poddawać w wątpliwość tradycyjne podstawy prawne…
Takie przedstawienie jest tak bardzo kuszące, że pisarze sensacyjni nie wahali się przypisywać temu „tajemniczemu” zwyczajowi, często znanemu
im wyłącznie z nazwy, form wynaturzonych. Po to tylko, aby przyprawiać
o dreszcze swoich czytelników, posuwali się nawet do zarzucania rzekomym
wyrokom rromani kris najbardziej wymyślnych tortur – pod nosem oficjalnego prawa, oczywiście ciągle uznawanego za jedyne słuszne, sprawiedliwe
i niepoddawane w wątpliwość. Tego typu fantastyczne rozważania przyczyniły się do stworzenia stereotypu niebezpiecznego Cygana, stojącego ponad
prawem, który do tego wszystkiego bardziej podporządkowany jest swoim własnym regułom, równie tajemniczym, co niejasnym. Zresztą zawsze
w literaturze sensacyjnej pojawia się jakaś operetkowa postać, która strzeże
innych Rromów przed ujawnieniem sekretu kris przed gadziami!
W rzeczywistości, największym sekretem, jaki może ujawnić niniejszy
artykuł będzie bez wątpienia to, że nie ma w tym nic… sekretnego – czyli tajemniczego. Jedyną „tajemnicą” jest naturalna dyskrecja tych praktyk w stosunku do otoczenia nierromskiego. Ostrożność doskonale zrozumiała, jeśli
się wie, że kris działa w przypadku zatargów pomiędzy samymi Rromami,
a przecież nie jest bez znaczenia, co o tych sprawach pomyśli nierromskie
1. Definicja ze słownika Bénaca (1982); le Cartier (1999) nie ocenia tego lepiej. Przypomnijmy, że to znaczenie „prymitywny” jest dość niedawne w języku francuskim, ponieważ
pochodzi z początku XIX wieku.
M. Courthiade – O rromskim sądzie obyczajowym
15
otoczenie, które nigdy nie pałało nadmierną sympatią do Rromów i może
chcieć wykorzystać zaistniałe spięcia w stosownej chwili – jeśli o nich się
dowie. Z drugiej strony kris, który w gruncie rzeczy nie ukrywa żadnej tajemnicy, przywołuje w zupełności podstawy prawne modelu zachodniego,
długo uznawane za oczywistość.
3. GRANICE PRAWA ZWYKŁEGO
P
rawo europejskie nie przestaje się strukturyzować poprzez coraz liczniejsze przepisy (potocznie nazywane „paragrafami”), które bardziej
chronią sędziego przed własną odpowiedzialnością niż oskarżonego przed
nadużyciem władzy. W efekcie, sprzeczności pomiędzy paragrafami nieraz
narażają skarżących i oskarżonych na błędne decyzje. Poza tym wiadomym
jest, iż pojęcie pustki prawnej przyprawia o ból głowy prawników, których
zmusza do pracy bez żadnej osłony, na ich własną odpowiedzialność, kiedy
spotykają się z ową pustką. Sprzeczności oraz pustka prawna umożliwiają
wirtuozom adwokatury czasami wręcz niewyobrażalnie magiczne traktowanie osławionych paragrafów, ze znanymi nam rezultatami. To właśnie bywa
inspiracją dla licznych powieści i filmów, opartych na wątkach intrygi sądowej, gdzie niesprawiedliwość instytucjonalna de facto zmusza bohatera
do walki na własny sposób, trochę jak Robin Hood, Mandrin czy Janosik
naszych czasów, aby sprawiedliwość mogła zatriumfować. Refleksja zaczerpnięta z myśli Oświecenia zachwiała nie tylko wszechwładzą człowieka
(absolutyzm monarchia absolutna), lecz również wszechmocą tekstu prawnego, prowadząc do XIX-wiecznych dyskusji – przypomnijmy sobie pisma
Victora Hugo na temat prawa w obliczu sprawiedliwości oraz jego pytania
dotyczące prawowitości i prawomocności. Rromani kris jest odbiciem takiej
właśnie refleksji myślicieli.
4. KILKA ZDAŃ O SŁOWNICTWIE
S
łowo kris (rodzaj żeński) zostało zaczerpnięte przez rromani z greckiego
języka średniowiecznego, z pewnością od pierwszych kontaktów Rromów z hellenofonami w Azji Mniejszej2. O ile w ścisłym sensie słowo to
2. Można to wnioskować z faktu, iż słowo to zostało zapożyczone bez dodatkowej
samogłoski (charakterystyczna cecha dla języka rromani) po końcowej spółgłosce. Źródłem
słowa jest %&ίση „wyrok”, „opinia” (< czas. ĸ&ίνω „sądzić”), które odnajduje się w słowach
paneuropejskich typu „krytyka” i „kryzys”.
16
Studia Romologica
1/2008
oznacza zebranie trybunału obyczajowego, często jest używane w szerszym
znaczeniu, jako prawo obyczajowe, czyli całość form, praktyk i mechanizmów spójności wykorzystywanych przez Rromów do utrzymania harmonii we wspólnocie poprzez decyzje sądu obyczajowego. W tym znaczeniu
częściowo nakłada się na inne słowo, zakòno, pochodzenia słowiańskiego,
oznaczające po prostu zwyczaj, który się utrwalił przez wieki. Dla wielu
Rromów są one synonimami. Stoją w opozycji do thami, słowa używanego dla określenia prawa zewnętrznego dla wspólnoty rromskiej. Rromowie,
którzy zasiadają w kris są nazywani krisaqe Rroma, „Rromowie z kris” albo,
spotykane u Kelderaszów, krisitòr!3 – jest to funkcja i tytuł wymuszające
szacunek. Utrata tego tytułu jest zawsze wielkim dyshonorem, dlatego mobilizuje wysiłki każdego członka kris do bycia człowiekiem prawym.
Lokalnie mogą oni nosić inne nazwy, na przykład śere Rromenqe
„przywódcy Rromów” lub jak w Albanii, nazywani poprzez zapożyczenie –
w tym przypadku kryeplak „starszy wódz” (z wariantem plećnàri na Kosowie < alb. plak znaczy „starzec”; czasem wymawiane jako pleśnori4), lub po
prostu phuro „stary”, baro „wielki” etc. – jak w Grecji.
5. CECHY CHARAKTERYSTYCZNE
OBYCZAJOWEGO PRAWA RROMSKIEGO
W
przeciwieństwie do rygorystycznego formalizmu oficjalnie ustanowionej sprawiedliwości, rromani kris stara się oceniać, z wszelkimi
konsekwencjami tej operacji, ludzki element zatargu czy występku, nie tyle
dla ukarania, co dla odbudowania tkanki społecznej, którą przestępstwo zraniło.
Takie podejście zaczyna się już od momentu wyboru członków krisaqe
Rroma, którzy nie posiadają jakiegoś specjalnego wykształcenia, ale za to
wywodzą się z rodzin znanych od lat jako szanujących wspólny interes, sami
też przestrzegają harmonii międzyludzkiej i międzyrodzinnej. Aby utworzyć
kris, prowadzone są długie pertraktacje, które pozwalają wybrać najbardziej
odpowiednią grupę osób do krisaqe Rroma i ograniczyć ryzyko stronniczości: wybiera się nie tylko osoby, które dowiodły swojej dojrzałości i zrównoważenia, ale również w sposób wyważony biorąc pod uwagę ich powiązania z jedną i drugą stroną. W sprawach delikatnych, zaprasza się ponadto
Rromów z innych państw. Tych, których reputacja jest szeroko znana poza
granicami.
3. Spotkane są też warianty krisne i krisnàr#.
4. W niekórych wsiach, poza „radą starców” istniała „rada młodych”, zwana djelmia.
M. Courthiade – O rromskim sądzie obyczajowym
17
6. ZWOŁANIE KRIS
P
owodem zwołania kris są osobiste wykroczenia lub zatargi między grupami (endană lub vìci): począwszy od sporów dotyczących długów aż do
zdrady wspólników, poprzez kwestie związane z niegodnym zachowaniem
w stosunku do kobiety czy też nieadekwatną (przesadzoną) odpowiedzią na
zniewagą. Również groźba, że rodzina może się rozpaść z powodu popełnionego błędu usprawiedliwia zwołanie kris. Przelanie krwi może należeć
do kompetencji kris, ale zabójstwo na ogół nie, oprócz niektórych grup Rromów w Ameryce Łacińskiej; w tym ostatnim przypadku trudno jest określić
czy jest to nowa praktyka, czy raczej pozostałość szerszych kompetencji
z przeszłości. Podobnie obelgi, przekleństwa lub fałszywe przysięgi z powoływaniem się na zmarłych są traktowane jak przestępstwo, jak wszystko,
co dotyczy honoru i moralności, w tym pogwałcenie reguł odnoszących się
do nieczystości. Pomiędzy grupami może dochodzić do konfliktów na tle
nieposzanowania podziału terytorialnego w celu wykonywania zawodu czy
podjęcia działalności handlowej5.
W każdym wypadku kris dotyczy wyłącznie sporów pomiędzy Rromami, co przypomina reguły sądownictwa obyczajowego u ludów pierwotnych w Ameryce, gdzie przynależność do „etnii” jest warunkiem dostępu
do jej sądownictwa: tylko i wyłącznie członkowie plemienia lub rodu mogą
z niego korzystać, a udział w nim członków innych grup jest nie do pomyślenia. Pozornie przypomina także starogermańskie („barbarzyńskie”)
tzw. „osobowościowe prawa” we wczesnych Wiekach Średnich, uważane
za objawione przez bogów mitycznym przodkom, co obliguje potomków
do trzymania obcych poza kręgiem tego dziedzictwa, pod groźbą różnych
nieszczęść. Jednak u Rromów charakter ekskluzywny kris wynika raczej
z istnienia pradawnej tradycji wspólnego życia i potrzeby wewnętrznej regulacji na skutek przebywania w zmieniającym się etnicznym otoczeniu.
W każdym razie ta ekskluzywność nie jest aż tak rygorystycznie postrzegana, jak u wyżej wymienionych ludów, skoro na przykład nieporozumienia
w rodzinach mieszanych mogą być do kris też wnoszone – w przeciwieństwie jednak do konfliktów między Rromami i wieśniakami.
Przed ostatecznym zwołaniem kris podejmowane są liczne wysiłki pojednawcze pomiędzy stronami, dyskusje, nakłanianie do ugody, rozmowy na
uboczu i różnego typu naciski, aby doprowadzić do rozsądku i poszanowania – innych ludzi, wspólnego interesu, osób niewinnych, które mogą stać
się ofiarami. Ten typ rozmów z zainteresowanymi stronami w celu załatwie5. Porozumienie o współpracy handlowej nazywa się vortećia a partnerzy vortàkura.
18
Studia Romologica
1/2008
nia problemu nazywa się divàno. Jeżeli takie próby się nie powiodą, ustalany jest dzień na zwołanie kris, co wymaga wielu przygotowań, aby przyjąć
uczestników, gościć ich i hojnie żywić. Oczywiście okres przygotowawczy
jest okazją do wspominania podobnych przypadków i komentowania wyroków, jakie wówczas były podjęte – jest to rodzaj systematycznych konsultacji z zakresu znajomości doświadczeń prawnych. Kobiety przekazują sobie nawzajem, co wiedzą o sprawie, ale nie zachodzi tu zasada interferencji
pomiędzy kobietami i mężczyznami, nawet, jeżeli ostatecznie rola kobiety
nie jest aż tak pomniejszana, jak to się oficjalnie przedstawia na zewnątrz.
Podobnie jak we wszystkich społecznościach, bywają mężczyźni zazdrośni
o swoje przywileje oraz inni, bardziej wrażliwi. Czyż przysłowie nie mówi,
E rromn!qo svàto nane bari but", ta odova so na śunel les si dilo, „Rada
kobiety niewiele jest warta, ale ten kto jej nie słucha jest głupi”.
Do dzisiaj kobiety jeszcze nie zasiadały w kris. Mogą jednakże w sposób pośredni być świadkami, a w Ameryce Łacińskiej nawet przekazywać
swoje sugestie i rady w sprawie wyroku. W przypadku krzywdy wyrządzonej kobiecie, mają one możliwości zwołania kris.
Jak można zaobserwować, kobiety rromskie są coraz bardziej aktywne
w polityce, ale doradzanie w sprawach obyczajowych jest dla nich niedostępne, co jest dosyć logiczne, gdyż z definicji te grupy Rromów, które zachowały kris należą do najbardziej tradycyjnych.
7. ISTOTA KRIS
O
dbywa się on w miejscu neutralnym, parku, domu, kawiarni. Jedną
z głównych cech tego zebrania jest powolność debat. Jest to dalekie
od przeciążonych i działających pod presją czasu trybunałów demokracji
europejskich. Nie ma mowy o odbieraniu głosu innemu Rromowi, każdy
zgodnie z ceremoniałem prosi o możliwość wypowiedzenia się, pokornym
głosem i symbolicznymi gestami, przestrzegając obowiązującego protokołu.
Temat na ogół poruszany jest oględnie – dural dural, jest okazją do wspominania własnych doświadczeń z innych kris, szczególnie, gdy się przybywa
z daleka, z nowym i skorygowanym spojrzeniem, w zależności od idei, którą
chcemy przekazać, gdyż malav i beli, te aśunel o berand, „uderz w pionową
żerdź namiotu tak, aby usłyszała pozioma żerdź na górze/szczycie”.
Językiem używanym jest zawsze rromani; wyjątkowo bogaty w mocne zwroty językowe i stylistyczne, trafne powiedzenia, formuły związane
z okazywaniem szacunku innym – co świadczy o jego doskonałym przystosowaniu do dogłębnego zbadania sprawy, bez całego aparatu terminologicznego zwykłego prawa, lecz po prostu w sposób alternatywny w stosunku
M. Courthiade – O rromskim sądzie obyczajowym
19
do większościowej kultury prawnej. Bez rozgrywek prawniczych, jak to się
odbywa w palestrze, ale ze wspólną wolą maksymalnej ochrony spójności
rodzin. Należy jednakże pokreślić, że do zwołania kris dochodzi w ostateczności, przy czym niektórzy członkowie mogą być jednocześnie sędziami
i stronami, oczywiście nie osobiście, ale za pośrednictwem swoich rodzin.
Nie ma adwokatów, natomiast starszy może podjąć się obrony młodszego
oskarżonego, jeżeli uważa za swój obowiązek, aby go wspierać.
Jest rzeczą oczywistą, że wyroki mogą być dalekie od pojęcia sprawiedliwości rozumianej przez zwykłe trybunały. Przynajmniej w teorii, gdyż
z praktyki wiemy, że pieniądze – wydawane na dobrego adwokata, władza,
pozycja społeczna, kolor skóry, obowiązująca moda czy media nie są bez
znaczenia w orzekaniu wyroków przez sądy. Pozostaje do rozważenia, który
z dwóch systemów bardziej jest narażony na ryzyko deprawacji, ale to pytanie przekracza ramy niniejszej refleksji.
Byłoby uproszczeniem sądzić, że istnieje jeden model rromani kris.
W rzeczywistości niektóre grupy jak np. Rromowie z Burgenlandii i słoweńskiego Prekmurja nie mają żadnych śladów tego typu instytucji u siebie. Poważne konflikty prowadzą do złożenia skargi w komisariacie policji
i wszczęcia obowiązującej procedury. Na południu Bałkanów, kris Rromów
jest bardzo podobny do lokalnych sądów wiejskich i można sądzić, że pewne
grupy Rromów, które przybyły z południa przez Serbię, przejęły do swoich
kris niektóre elementy od Rumunów (być może też Słowian) z obszarów
południowo-naddunajskich. Natomiast Rromowie karpaccy i z krajów przybałtyckich zachowali kris w postaci bardzo zbliżonej do prototypu – który
może być spokrewniony z panćayat, praktykowanym w Indii. Podobieństwa są uderzające i nie mogą być tłumaczone jedynie potrzebą traktowania
podobnych problemów w zbliżony sposób i w analogicznych warunkach:
może chodzić o dziedzictwo przejęte przez kris od panćayat. Kuriozalnie
można stwierdzić, że kris jest najaktywniejszy w krajach, które są od siebie
najbardziej oddalone (Skandynawia, Ameryka Łacińska).
8. ŚRODKI KARNE
K
ris nie musi zakończyć się obowiązkowym nałożeniem kary. Może prowadzić zwyczajnie do publicznego pogodzenia się pokrzywdzonego
i winowajcy, czasami z udziałem ich rodzin. Na Bałkanach policzek wymierzony przez starszego członka każdej ze stron konfliktu, wyraża reprymendę dla ich bezmyślnych czynów, które zagroziły spójności grupy. Jeżeli jest
orzekana jakaś sankcja, to może to być zwykłe odszkodowanie, do którego
dolicza się koszty odbycia kris (podobnie jak skazanie na zwrot kosztów
20
Studia Romologica
1/2008
w zwykłych sądach). Kwota ta może być znaczna, czasami wypłacana przez
całą rodzinę, w zasadzie w gotówce; można ustalić przedłużony termin zapłaty, jeżeli kwota jest bardzo uciążliwa. Dla czynów bardziej szkodliwych
dla społecznej równowagi, orzekane jest wykluczenie danej osoby. Może
ono odnosić się tylko do spożywania posiłków, jak w Polsce, kiedy skazany jest traktowany jak maxrime lub magerdo (zhańbiony, skalany) za swoje
wykroczenie: naj te xas te pies e Rromençar („nie będziesz jadł ani pił z Rromami”) – aż do ewentualnego zniesienia kary, po publicznie zaobserwowanej poprawie, a w przypadkach poważniejszych – w wyniku kolejnego kris.
W tym okresie skazany nie opuszcza kumpània i w dalszym ciągu wykonuje swoją pracę, ale nikt go nie dotyka i nie dzieli z nim posiłków, aby jadł
w zawstydzeniu. Nie uczestniczy on w żadnych świętach czy zabawach.
U Kelderaszów w Ameryce Łacińskiej, występują dwa stopnie wykluczenia: winny może być pàlpale ćhuto, „zepchnięty do tyłu”, lecz z czasem
ma on szansę powrócić do wspólnoty pod warunkiem naprawienia swojego
błędu i wykazania dobrej woli w stosunku do skrzywdzonej rodziny. Bardziej poważną karą jest być rigaθe („z boku, odrzucony”); Ana D. Gómez6
opisuje ten stan jako rodzaj „śmierci politycznej i społecznej”, który może
zostać anulowany tylko przez następny kris. Ten, który jest rigaθe, nie należy już do społeczności rromskiej, nie uczestniczy w cyklicznych uroczystościach życia społecznego. W Kolumbii kara dotyka czasami również rodziny.
W efekcie ten, który gwałci reguły wspólnego życia, podważa tym samym
godność swojej rodziny i często to ona sama wyklucza go, zanim odbędzie
się kris czy złożona zostanie skarga.
Dodajmy, że kris w wyjątkowych przypadkach może odbywać się in
absentia z obiektywnych powodów, natomiast jeśli ktoś rozmyślnie nie stawia się na wezwanie kris, nie jest Rromem; stawia się ipso facto w sytuacji
rigaθe. Przypomnijmy w końcu dwie cechy kris: bierze pod uwagę domniemanie niewinności a jego wyroki, z małymi wyjątkami, są ostateczne i obowiązujące. Istnieje jednakże pewna elastyczność funkcjonowania, bowiem
poszukiwanie optymalnych relacji między Rromami jest ważniejsze niż restrykcyjne wdrażanie zasad, jakie by one nie były.
9. INNE FUNKCJE KRIS
P
oza swoimi celami karnymi czy mediacyjnymi, prawo obyczajowe jest
dla Rromów filarem, odniesieniem do kultury i tożsamości, prawdziwym forum pedagogicznym, pozwalającym wykorzystywać doświadczenia
6. Zob. jej tekst w bieżącym numerze „Studia Romologica”.
M. Courthiade – O rromskim sądzie obyczajowym
21
i przekazywać dziedzictwo tożsamościowe poprzez wieki. Posiada więc dodatkowo bezpośrednie funkcje regulowania życia codziennego i utrzymania harmonii wewnątrz kumpània. W efekcie kris zatwierdza i harmonizuje
sposób zachowania się, w zamian sankcja moralna podtrzymuje tożsamość,
uprawomocnia kris i jego sprawiedliwość. Ten sposób ciągłego poszukiwania równowagi poprzez wzajemny wpływ sankcji na tożsamość i tożsamości na prawo ma na celu przeciwdziałać ryzyku dezintegracji wspólnoty
i chronić Rromów nie tylko przed wewnętrzną dysfunkcją, lecz także przed
zagrożeniami zewnętrznymi, poprzez wzmocnienie mechanizmów spójności wewnątrz wspólnoty.
10. RÓŻNICE POMIĘDZY PRAWEM ZWYKŁYM
I KRIS RROMANI
O
braz kris bardziej przypomina indyjski panćayat niż sądy typu europejskiego. Można wskazać następujące różnice pomiędzy tymi dwoma
typami sądownictwa:
1. Najbardziej widoczną różnicą jest całkowicie ustny charakter tradycji
rromani, bez słowa pisanego, bez dokumentów, podpisów i innych aktów materialnych, ponieważ mamy do czynienia z kulturą agrafii7, kultury tworzonej na bazie wartości słowa honoru.
2. Zwykłe prawo karne interweniuje na ogół wtedy, gdy krzywda została
już wyrządzona: domniemani winni są zatrzymywani i sądzeni. Rromani kris natomiast interweniuje na zasadzie doradzania i mediacji dużo
wcześniej zanim konflikt wybuchnie i popełniony zostanie czyn nie do
naprawienia.
3. Jednym z zadań zwykłego prawa jest między innymi przygotowywanie
obrony w formie domkniętej, tak, aby nie dać ewentualnym adwersarzom żadnej okazji do ataków, których wcześniej się nie przewidziało.
Należy więc „antycypować obronę”, wyobrażając sobie intencyjnie zarzuty wytaczane przez wirtualne osoby – czynność ta całkowicie jest
obca rromani kris. W związku z tym kris nigdy nie jest tak formalnie
zinstytucjonalizowany jak sądownictwo zwykłe i pozostaje otwarty na
zmienne sytuacje.
4. Europa odziedziczyła po Rzymianach enumeryczne zestawienia wykroczeń i kar, ocenianych i korygowanych w zależności od okoliczności ob-
7. W sensie kultury, gdzie słowo pisane nie odgrywa żadnej symbolicznej roli dla prestiżu czy nawet praktyki użytkowej (nawet, jeżeli jest opanowane); w odróżnieniu od analfabetyzmu, który w społeczeństwie zdominowanym przez słowo pisane jest oznaką ułomności.
22
5.
6.
7.
8.
Studia Romologica
1/2008
ciążających lub łagodzących, podczas gdy rromani kris stara się przede
wszystkim pogodzić strony w taki sposób, aby konflikt i jego następstwa
były jak najmniej szkodliwe dla wspólnoty. To prawda, że czasami można odnieść wrażenie pewnej niesprawiedliwości przy wydawaniu zbyt
pobłażliwych, wręcz śmiesznych wyroków za przestępstwa, które wydają się być trudne do zaakceptowania. W rzeczywistości prowadzone
są rozmowy ze stronami, aby im wytłumaczyć, że tego wymaga poszanowanie wspólnego interesu, nawet, jeżeli w ten sposób chęć zemsty nie
jest zaspokojona. W zwykłej sali rozpraw wszystko odbywa się tak jakby chodziło nie tylko o starcie między adwokatami stron, lecz również
panuje najwyższe napięcie pomiędzy ultra-radykalnym, nieraz i bezczelnym formalizmem adwokatów i wysiłkami sędziego lub sędziów, co do
rozsądnego i przemyślanego rozpoznania: wszystko toczy się tam na
zasadach rozbieżności, w przeciwieństwie do rromani kris gdzie główną
zasadą jest zbieżność, z uwzględnieniem oczywiście pozytywnych i negatywnych stron takiego podejścia.
Adwokaci sądowi teoretycznie mają za zadanie udowodnić niewinność
swojego klienta, a przynajmniej zminimalizować jego przestępstwo, ale
w rzeczywistości poszukują „luk systemowych”, aby ich klient mógł się
wywinąć. W kris jest przeciwnie, żaden Rrom nie poniżyłby się do takiej
demonstracji przed rówieśnikami i starszyzną, z którymi chce utrzymywać dalsze poprawne stosunki poza kris.
W zwykłym sądzie adwokat kieruje się logiką oskarżenia i obrony,
a nie analizą konfliktu w szerszym kontekście (bo nie zawsze mu się daje
taką możliwość – mówimy tu o realiach sądowych a nie o teorii obrony),
co mogłoby łagodzić emocje stron pokazując, jak to często czyni kris,
w jaki sposób realnie wyrządzona szkoda i wina nie do zaakceptowania
mogą być wynikiem pierwotnego nieporozumienia, które zostało wyolbrzymione z powodu braku obopólnego zrozumienia.
Często obserwuje się, że sprawa sądowa może być prowadzona przed
trybunałem z pominięciem faktów, które ją poprzedziły, wręcz spowodowały. To, czy są one brane pod uwagę, wynika w zasadzie z innych
uregulowań formalnych, ale ostatecznie zależy od woli sędziego, podczas gdy w kris to ogół kolektywu bada czy wcześniejsze fakty mają
związek ze sprawą czy nie.
Bardzo delikatny jest również problem świadków: nie wiedząc nic
o sprawie, sędziowie i przysięgli zwykłego trybunału muszą sami ocenić wiarygodność świadków, którzy mogą być przekupieni, zastraszeni,
niezrównoważeni, żądni zemsty lub w inny sposób naciskani. Odwoływanie się do przysięgi czy używanie pieczęci urzędowych (wykonanych
dziś z mało wartościowych materiałów), ukazuje archaiczną i kruchą
M. Courthiade – O rromskim sądzie obyczajowym
23
stronę zwykłego prawa. Nie mówiąc o samych świadkach, którzy często
się wymigują, podczas gdy ich zeznania mogą mieć decydujące znaczenie. Natomiast krisaqe Rroma znają bezpośrednio, przynajmniej niektórzy z nich, zeznające osoby, ich rodziny i przodków (ze wcześniejszych
stosunków a nie tylko z toczącej się sprawy lub z ekspertyzy wykonanej
na tych samych zasadach jak przebieg danej sprawy), warunki życia, jak
również cały kontekst konfliktu. Oczywiście taka implikacja może mieć,
w zależności od przypadku, efekt korzystny lub szkodliwy dla wymiaru sprawiedliwości. Ponadto, żadne pisemne oświadczenia, mniej lub
bardziej sfałszowane (niewypłacalność, zaświadczenie lekarskie, raport
z ekspertyzy, zaświadczenie o dobrym czy złym prowadzeniu się etc.)
nie mogłyby być przekonujące dla kris, jeżeli wszyscy wiedzą o tym, że
są kłamliwe. Tymczasem trybunał bierze te dowody pod uwagę, nawet
jeśli są zmyślone, mając na względzie trudności w uruchomieniu formalnych procedur dla ich odsunięcia, co sprawia, że w praktyce, poza
wyjątkowymi przypadkami, stają się nie do obalenia.
9. Skoro krisaqe Rroma żyją wśród tej samej społeczności, mają świadomość, że jeżeli któryś z ich wyroków będzie zbyt krytykowany przez
wspólnotę, stracą zaszczyt ponownego zaproszenia na posiedzenia,
tym bardziej, że tajemnica obrad nigdy nie może być z pewnością całkowita. Dla nich jest najważniejsze, aby ich reputacja była szeroko
znana, aby mogli być powoływani do innych kris, czasami bardzo odległych, i poświęcić na tę działalność część swego życia. Porażka kris,
na przykład z powodu recydywy, może przedstawicielom władzy obyczajowej grozić utratą prestiżu, honoru i szacunku. Trzeba sobie „zasłużyć” żeby być krisaqo Rrom i nim pozostać; każdy z nich ma więc
być wzorem dla reszty społeczeństwa. W zależności od grup, może
być przyznawane wynagrodzenie lub nie, ale najważniejszy jest honor.
Inaczej jest z dożywotnimi sędziami zwykłego trybunału, działającymi
z dala od krytyki zainteresowanych, która tworzy się w tłumie (zresztą
krytykowanie wyroków sądowych jest niedozwolone) i tylko własne
sumienie pozwala im prowadzić dalej sprawiedliwie i z rozsądkiem
swoją działalność.
10. Oczywiście przy rozstrzyganiu konfliktów wchodzą w grę różne typy
solidarności, które nie zawsze mają pozytywny wpływ na rozsądzenie
sprawy, ale uczestnicy kris są bardzo czuli na takie niebezpieczeństwo.
Niemniej, nie zawsze potrafią się całkowicie wyzwolić z takich uwikłań
a więc i tutaj mamy do czynienia z delikatnym pytaniem, co jest bardziej
korzystne: interes wspólnoty czy osobnika, zwłaszcza gdy te interesy
są sprzeczne. W przypadku kris unika się przynajmniej rozwiązania
w duchu abstrakcyjnego systemu, co może być niekorzystne zarówno
24
11.
12.
13.
14.
15.
Studia Romologica
1/2008
dla wspólnoty jak i dla osoby, kiedy literę prawa stosuje się konsekwentnie i bezdusznie.
Symboliczny wymiar sankcji karnej, o ile taka zostanie ogłoszona, ma
charakter demonstracyjny (nie ma kary więzienia8 ani kar cielesnych,
mimo że technicznie obie są możliwe). Może to być odszkodowania
związane z pojednaniem, czasami sankcja jest upokarzająca (wielce dotkliwy jest na przykład zwykły policzek wymierzony publicznie, tym
bardziej, gdy skazany jest osobą potężniejszą), nieraz ogłoszony jest nakaz urządzenia bankietu dla całej kumpànii – a w najcięższych przypadkach (szczególnie przy poważnych przewinieniach w stosunku do kobiet
i dzieci), wykluczenie częściowe lub całkowite, czasowe lub ostateczne
z grupy (v. supra).
Po opuszczeniu zwykłych sądów karnych często stwierdzamy, wbrew
oficjalnie głoszonym zaprzeczeniom, że ich wyroki w dużej części zawierają czynnik zemsty, przynajmniej w oczach stron, jedni uważają,
że kara jest za niska, inni, że przesadzona. Rzadko się zdarza, aby obie
strony wychodziły z sali rozpraw bez rozczarowania. W rromani kris
robi się wszystko, aby uniknąć takiego poczucia porażki a większą wagę
przywiązywać do naprawienia błędu, poprzez pieniądze czy inne dobra,
bądź przez efektywną współpracę.
Podczas gdy zwykły sąd stara się możliwie jak najbardziej dostosować
swój wyrok do tekstowych zbiorów orzecznictwa, aby wykazać za każdym razem jego spójność i szersze powiązania, kris nie waha się wykazać własnej kreatywności, znaleźć rozwiązania pokojowe, innowacyjne
dla konfliktu – jest to tendencja, która ostatnio pojawia się i w sądownictwie ogólnym (mediacja).
W swoich wyrokach krisaqe Rroma, o wiele bardziej niż trybunały, biorą
pod uwagę powszechne reperkusje, jakie ich decyzje mogą spowodować
w stosunku do członków rodzin i całej społeczności.
Osoby niezdolne do respektowania zobowiązań lub naturalnie konfliktowe są dobrze znane i jeśli, mimo wysiłków grupy – oraz bolesnych
plotek, w dalszym ciągu żyją jak pasożyty, oszuści czy wichrzyciele,
przychodzi moment, gdy nikt już nie chce mieć z nimi do czynienia.
Takie „nieuleczalne” osobniki są naturalnie we wszystkich społeczeństwach wyjątkami, a grupa odmawia utrzymywania z nimi stosunków;
natomiast systemy edukacyjne związane z prawem instytucjonalnym
uznają konieczność ponownego przystosowania tego typu osób, choć
8. Warte jest zanotowania, że brak więzienia i kar cielesnych jest pierwszą cechą, jaką
wymieniają krisaqe Rroma, od Rumunii poprzez Szwecję aż do Meksyku, pytani o istotę
kris.
M. Courthiade – O rromskim sądzie obyczajowym
25
ich środki są niewystarczające na realizację powierzonego im zadania.
W teorii zwykły system prawny jest zobowiązany dać nową szansę każdemu, bez ograniczeń – oprócz przypadków recydywy w konkretnych
przestępstwach, co ostatnio prowadziło do ostrych debat politycznych
w Europie. Tymczasem wspólnota rromska po kilku próbach traci zaufanie do tej osoby i wyrzuca ją rigaθe „na bok” (v. supra). Wówczas
musi ona podwoić swoje wysiłki, aby móc się na nowo zintegrować.
Wyzwanie o charakterze terapii społecznej czy bojaźń przed ostracyzmem? Niech każdy osądzi to sam.
16. Bardzo długo mroczne sprawy były załatwiane za pomocą przysięgi sovli lub colax, co dla wielu Rromów było prawdziwą instytucją: przysięga
mogła być składana w sposób uroczysty, przed kościołem – najlepiej przy
drzwiach, lub w „dobrym miejscu” (laćho than), jak krzyż przydrożny
lub grób świętego pielgrzyma. Odbywała się z reguły przed jakąś ceremonią, podczas uroczystości, z obrzędem dość zróżnicowanym w zależności
od grupy. Często wykorzystywana była woda, nagość, luźne włosy (aby
przysięga nie została „zatrzymana” przez węzeł), moneta pod językiem
i wszelkiego rodzaju przedmioty, umożliwiające złożenie przysięgi typu
„niech się stanę jak ten (nazwa przedmiotu) jeśli skłamię” lub „niech ten
(nazwa przedmiotu) mnie uderzy, zrani, zabije jeżeli popełniłem/łam takie
czy inne przestępstwo”. Te praktyki utrzymują się do dnia dzisiejszego,
zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej. Można również zażądać od „podejrzanego/ej”, aby przysięgał/ła (te solaxal) na cmentarzu, wówczas dowodem
wiarygodności jest powołanie się na zmarłych dla poparcia prawdy. Poprzez swoją przysięgę może on przyciągnąć klątwę (armaja) nie tylko na
siebie, ale także na całą rodzinę, co potęguje prawdopodobieństwo szczerości tego aktu. Strach przed karą jest taki, że te przysięgi mogą być równie godne zaufania, co niektóre „niepełne dowody” w zwykłych procesach
karnych. Zdarza się oczywiście, że podejrzany składa fałszywą przysięgę,
wiedząc jak to ryzykowne, z powodu miłości do innej osoby lub aby uniknąć gorszego zła (na przykład grupowego). Przysięgi odbywają się coraz
rzadziej, ale za każdym razem składający/a przeżywa ten akt o wiele mocniej, niż przy orzekaniu klasycznej formuły („przysięgam mówić prawdę,
całą prawdę i tylko prawdę”) przed zwykłym trybunałem.
17. Aby wydać wyrok, trybunał – zależnie od kraju – opiera się o decyzję
sędzi(ów) lub większości głosów przysięgłych, nie wymaga się jednogłośnego przekonania wszystkich biorących udział w sporze. Tymczasem w kris, nawet jeśli jednomyślność nie obowiązuje do końca, jest
mocno pożądana i strony wkładają ogromny wysiłek w poszukiwanie
argumentacji, która by mogła zadowolić obie strony sporu. Wysiłki te
mają bardzo owocny wpływ na rozstrzygnięcie spornej sprawy.
26
Studia Romologica
1/2008
18. W zwykłych systemach prawnych, wymierzenie samemu sprawiedliwości
jest jednym z większych wykroczeń. Prawo Rromów jest mniej zazdrosne
w tym zakresie i zamiast kategorycznie zabronić zemsty, dba, aby była ona
rozsądna i przyczyniła się do zmazania winy. Można na przykład zwołać kris, gdy występuje niebezpieczeństwo niewspółmierności pomiędzy
słowną obelgą i ryzykiem fizycznej riposty, jeśli każda ze stron inaczej ocenia wagę zniewagi – nie chodzi wyłącznie o sam afront, lecz i o wszystko,
co go otacza. Dobra rada jest wówczas pomocna dla powstrzymania niestosownych namiętności, mogących z powodu incydentu mniejszej wagi
uwłaczać honorowi jakiejś osoby czy rodziny i w ten sposób zniszczyć
harmonię grupy z czysto osobistych pobudek. W całym przebiegu historii
Rromowie udowodnili swoją wierność zasadom nieagresji: żadna wojna,
żaden atak terroryzmu, żaden pogrom nie został spowodowany przez Rromów. Jednakże nie ma w tej kulturze jakiegoś boskiego fetyszyzmu dla
zasady nie-agresji9 fizycznej, jak to ma miejsce w nowoczesnych, zachodnich ustawach społecznych (które jednocześnie dopuszczają do przemocy
moralnej i psychologicznej – jak gdyby to, czego nie można formalnie
udowodnić, nie istniało). Europa potępia bez wyjątków każdą konkretną
przemoc fizyczną zgodnie z dość nierealistyczną zasadą, że każda istota
ludzka jest wyposażona w rozum – jest to oczywiście tylko teoria, gdyż
właśnie przemocy fizycznej w Europie nie brak. Postawa rromani jest zupełnie inna: manuśenqe lavençar, xerenqe rovl"çar („do ludzi – ze słowem,
do osłów – z kijem”), to znaczy, że w praktyce lepiej bez złudzeń kierować
nieuniknioną agresją niż ją negować, wbrew rzeczywistości (zresztą jest
to często cechą kultury rromani: lepiej rozpoznać pragmatycznie jakieś
zjawisko społeczne, aby nad nim zapanować, niż pozostawać w złudzeniu, że ono nigdy nie istniało lub już go nie ma). Najważniejsze jest, aby
ta agresja była ograniczana i ukierunkowywana, a zwłaszcza nie służyła
egoistycznym interesom – co oczywiście nie przeszkadza, jak w każdym
innym społeczeństwie, że niektóre osobniki tego nadużywają i muszą odpowiadać za swoje czyny przed kris.
9. Można np. porównać sprzeczną postawę Harshy, ostatniego buddyjskiego cesarza
Indii (590–647), zaciekłego zwolennika nie-agresji, który jednak w wyjątkowych przypadkach akceptował przejście do ataku i Gandhi’ego (1869–1948), który odmówił przyłączenia się do Anglików w wojnie z Hitlerem oznajmiając im bez drwiny: „Zaproście tego Herr
Hitlera do siebie i pozwólcie mu zabrać wszystkie wasze dobra. To nie jest zły człowiek,
jeśli potraficie do niego przemówić, on z pewnością zacznie z wami dialog...” To prawda, że
Gandhi zdawał się wierzyć, iż Hitler miał zamiar wystąpić przeciw okupantowi angielskiemu
w obronie Indii. Warto zwrócić uwagę na indyjski film Chanddi – the final justice (2005,
Mohan Gandhi & Sanjeev Tyagi), w którym przedstawione są dwie siostry, jako uosobienie
dwóch systemów prawnych – pełnego wad prawa anglosaksońskiego oraz moc zemsty pod
nadtchneniem bogini Durgi.
M. Courthiade – O rromskim sądzie obyczajowym
27
19. Zasygnalizujmy w końcu jedną bardzo prozaiczną różnicę: w zwykłym prawie adwokaci, którzy są hojnie opłacani i których władza nad
klientami jest znacząca, działają w taki sposób, aby sprawę przeciągać
jak najdłużej, a z eksploatacji obowiązującego systemu wyciągnąć jak
najwięcej korzyści (od czasów Pieniaczy10 Jeana Racine’a aż do tzw.
American lawsuit disease, wiadomo jest, do jakich skutków, nierzadko
przykrych dla rodzin, prowadzą nieumiarkowane, ale często wymuszane, usługi adwokatów), tymczasem takie wynaturzenia są niemożliwe w
obyczajowym prawie.
Można mnożyć różnice między dwoma typami wymiaru sprawiedliwości i pewnie okazałoby się, że bardziej się uzupełniają niż stoją we wzajemnej opozycji. Być może zrozumiano to w Rumunii, ponieważ w tym kraju
decyzje kris respektowane są przez władze cywilne. Przypomina to sytuację
w Indiach, gdzie panćayat raj11, instytucja prawa obyczajowego o tysiącletniej tradycji, wpisana jest od 1947 roku do Konstytucji (art. 40: „Państwo
udzieli Panćayatom stosownej władzy i uprawnień, które uczynią z nich instytucje samorządowe”), jako jedna z form demokracji wiejskiej tak drogiej
Gandhi’emu i Nehru. Ten obyczajowy trybunał, kilkakrotnie potwierdzony
przez ustawy, ma na celu nie tylko odciążyć sądownictwo oficjalne i przyczynić się do decentralizacji, ale również, według stanowiska indyjskiego
bliskiego koncepcji rromskiej, edukować mieszkańców wiosek. Z pewnością jego istnienie lepiej jest tolerowane w Indiach niż w krajach o tradycji
łacińskiej, ponieważ jest zbieżny z pragmatyzmem prawa brytyjskiego. Na
pewno studia porównawcze na temat kris i panćayat oraz innych systemów
obyczajowych, zwłaszcza na Bałkanach i w Karpatach, byłyby bardzo interesujące.
11. KRIS RROMANI
I UZNAWANIE PRAW OBYCZAJOWYCH DZISIAJ
W
rzeczywistości, ten system samorządności sądowniczej ma pewne
ograniczenia jak każdy inny system. Występuje tu ryzyko zbyt mocnych nacisków wewnętrznych na osoby uwikłane w konflikt, gdy są one
podatne na wpływy czy słabe – ale w żadnym wypadku nie jest to cechą
10. Les Plaideurs – jedyna komedia wybitnego francuskiego tragika Jean Racine (1639–
–1699), w której wyśmiewa przesadną wiarę w sądownictwo – reakcja wówczas bardzo modna – a przy okazji niesprawność psychiczną niektórych sędziów. Utwór ten (z 1668 r.) przez
prawie trzy wieki cieszył się we Francji ogromnym powodzeniem.
11. Zob. A. Roy System panćajatu w niniejszym numerze „Studia Romologica”.
28
Studia Romologica
1/2008
specyficzną kris, można wszak to samo zaobserwować wewnątrz rodziny
(na przykład stosunek teściowej do synowych) a także w sytuacji zwykłej
sprawy sądowej z udziałem słabszej strony: prawo pracy, prawo konsumpcji, prawo mieszkaniowe, molestowanie seksualne w przedsiębiorstwie
etc. Takie naciski mogą posunąć się aż do niemożliwości złożenia skargi,
chociaż prawnie jest to zawsze możliwe, do władz państwowych, ale czy
z kolei system państwowy jest sam w sobie wolny od wszelkiego rodzaju nacisków? Można być sceptycznym. Oszczercy krytykując Rumunię chętnie
podkreślają, że poprzez cichą akceptację kris, władze tak naprawdę pozbywają się problemów z Rromami i pozwalają na utrwalanie praktyk z czasów niewolnictwa, gdy incydenty między Rromami były rozstrzygane przez
ich własnych wodzów – co prawda przeważnie mianowanych przez panów:
juzi, vătafi, bulibaşi, kiedy to właściciele (lub ich urzędnicy) mogli dowolnie
karać (oprócz kary śmierci) tych, których posądzali, słusznie czy nie, o wyrządzenie im szkody. Spory pomiędzy Rromami i pozostałymi mieszkańcami (w tym również sprawy dotyczące zabójstwa wśród Rromów, ponieważ
chodziło o zamach na dobro właściciela, Rumuna) należały do kompetencji
władz państwowych.
Taka krytyka byłaby bardziej uzasadniona gdyby zwykłe prawo było
doskonałe i udowodniono by to w ciągu wieków. Podobnie, gdyby odpowiedzialni za jego stosowanie działali bez stronniczości i zawziętości, korupcji czy uprzedzeń rasowych, klasowych czy innego typu, i gdyby jego
stosowanie prowadziło bardziej do pokoju i pojednania niż karania, które
niewielu satysfakcjonuje. Ale tak nie jest, co wynika z obserwacji i ostatecznie wydaje się, że skuteczne może być współistnienie tych dwóch systemów,
o ile będą ze sobą zharmonizowane (na podstawie realnego poszaowania,
niepodlegających dyskusji praw człowieka, przy dobrze zdefiniowanym
podziale kompetencji, możliwości odwołania się itd.). W takim przypadku
prawo zwyczajowe nie powinno być traktowane jak zagrożenie dla suwerenności państwowej, czego obawiają się „stęsknieni wyłączności władzy
monarszej”, a po prostu jako przejaw pluralizmu demokratycznego.
W rzeczywistości prawa obyczajowe są coraz częściej uznawane na
całym świecie jako godne uzupełnienie urzędowych systemów prawnych.
Konwencja 169. Międzynarodowej Organizacji Pracy dot. Ludności tubylczej i plemiennej w krajach niezależnych od 1989 r. zachęca do takiego stanowiska. Indie zalegalizowały je dużo wcześniej, Rumunia robi to od dawna
mniej lub bardziej oficjalnie, Niemcy i Hiszpania12 w różnym stopniu uzna12. Dr Rajko Djurić działając w imieniu Rromani Union potrafił przekonać w latach
90. władze Berlina-Brandeburga do uznania ślubów zawartych wedle tradycji romskiej.
Opracowany został w tym celu specjalny formularz, przyjęty przez urzędu stanu cywilnego.
M. Courthiade – O rromskim sądzie obyczajowym
29
ły w latach 90. ważność ślubów zawartych zgodnie z rytuałem rromskim,
bez celebracji w urzędzie. Nawet Francja, tak bardzo jakobińska, zazdrosna
i z tendencjami centralistycznymi, uznała w 2007 roku moc urzędową Obyczaju w Nowej Kaledonii oraz na wyspach Wallis i Futuna.
Taką właśnie drogę obrali Rromowie z Kolumbii zrzeszeni w Proceso
organisativo del Pueblo rrom-gitano de Colombia – Pro Rrom, ponieważ
chcą zaznaczyć swoje prawo obyczajowe w państwowym prawie kolumbijskim. Zresztą bardzo odważnie stawiają się na równym poziomie w stosunku do Państwa, jak rząd w stosunku do rządu, uważając, że to właśnie
krisaqe Rroma, tutaj nazywani również Śere Rromenqe, w ostatniej instancji
orzekają, co jest lepsze dla wspólnego życia w kumpànii. W swojej propozycji wstępnego projektu z 2007 r. napisali w artykule 7 „Państwo uznaje za
zgodne z prawem tradycyjne władze narodu rromskiego, jako specjalne jednostki publiczne, utrzymujące jurysdykcję na terytoriach swoich kumpànii”.
Taka perspektywa sprawia, że kris musi się zmierzyć z nowym wyzwaniem,
które może go osłabić lub zdynamizować, ponieważ wymaga zdefiniowania
nie tylko wewnętrznych stosunków, ale również relacji z Państwem. Władze
państwowe i rromani kris dążą w zasadzie do jednego celu: harmonii pomiędzy jednostkami i rodzinami, nie ma więc powodu, aby nie można było
współpracować i skutecznie wdrażać wspólnym wysiłkiem i bez zazdrości
strategie przyczyniające się do jego osiągnięcia. Tego właśnie żądali Rromowie z Kosowa od 1999 roku: własnej reprezentacji poprzez przywódców
rodzin, uznanych zarówno przez społeczności rromani jak i inne grupy etniczne w regionie a nie poprzez tzw. organizacje pozarządowe, posiadające co prawda moc prawną, ale żadnego poparcia społeczności, bo zostały
stworzone przez osobników przypadkowych z ich własnej inicjatywy, lub na
skutek zgody z nierromskimi partiami politycznymi. Na próżno. Rezultaty
takiej polityki negowania tradycyjnych władz na rzecz NGO mają zresztą
alarmujące konsekwencje.
Ze swej strony, Międzynarodowa Rromani Unia, utworzona w 1971
roku w Londynie i reprezentująca w ONZ Rromów z ponad 40 krajów,
utworzyła w 2000 roku na swoim Kongresie w Pradze, w tym samym czasie co Parlament rromski, międzynarodową rromani kris, z rolą kontrolną
i mediacyjną we wszystkich delikatnych sprawach dotyczących nowej światowej polityki rromskiej.
Natomiast w Hiszpanii, wyrokiem Sądu Nr 12 w Madrycie (217/2002) przydzielono rentę
wdowie romskiej (María Luisa Muñoz Díaz), zamężnej według rytuału gitańskiego od ponad
40 lat, uznając w ten sposób pośrednio ważność romskiego ślubu (zob. Juan de Dios RamírezHeredia, Matrimonio y boda de los Gitanos y de los „payos”, Barcelona 2005).