Academia.eduAcademia.edu

Ciemna strona Internetu

1999, Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji, Zamość

Książka została wydana w 1999 roku, kiedy entuzjastycznie przyjmowany i rozwijany Internet nie pokazał swoich - także istniejących - negatywnych stron. Autor został wtedy poproszony o wygłoszenie wykładu inauguracyjnego w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Zamościu, a Szkoła ta wydała treść wykładu w formie książki. Centralnym pojęciem dyskutowanym w pracy jest tak zwany "smog informacyjny", powstający na skutek nadmiernego rozproszenia informacji w Internecie ("mgła informacyjna") oraz celowego wprowadzania do Internetu informacji nieprawdziwych lub/i szkodliwych ("dym").

WM W@:-,@ § d F j§e F sT l Ł& . Prof. dr hab. Ęszard Tadeusieuicz Wyż sza Szkoł a Zarządzania i Administracji w zamoś ciu Ryszard Tadeusiewicz CI EMNA sTRoNA I NTERNETU,., wykł ed I nduquy7cu))nv Latrnosc, 1ó ?aż dziernikt 1999 y, | SBN B3_9 l093 l-B-2 centrum Badawczcszkoieniowe WYszej szkoł y Zarządzania i Administracji W Zamoś ciu Dyrektor Bogdan Kawał ko Ż 2-40a Zamoś ć , Ul, Akademicka 4, tel. 084 638Z615 P| zygotowanie do druku Exprcss Press, opracowanie ąGficzne: Piotr Kalińś ki sPls TREscl l. Rewol ucja 2, 3. N iewydol ne ..Teorie Społ eczeńsrwa l nformacyjneqo" l0 4, Zasięg cyberprzestrzeni 12 , l4 6. Mgł a informacy_ina ...........,.,.. 16 7. lnformacyjny ,,dym" lo 8. Komercyjne korzenie ..smogu" 20 9. Problem masowoś cii zasięgu 1f LL 0. Łatwoś ćprodul< c.li i dystrybuc_li informac.1i 24 l. l2. l 8 Nieuchronnoś c rewoluc_ii .,,...,... 5. Metafora ,,smogu informacyjnego" . ,.... l 7 telei nformatyczna podsumowanie iwniosl< i Bibliografia ,,,. Profesor Ryszard Tadeusiewicz (Nota biograficzna) Zl ]ó 30 1. Rewolucia teleinformatyczna Powstające i burzliwie rozwi)ające się na naszych oczach nowe ś rocikitechn iczne związane z teleinformatyką stanowią bez Wątpienia przesł anl< ę techniczną dla powstania Jednej z najbardziej dogł ębnych _ i doniosł ych przemian, jaka zdarzył a się w historii ludzkoś ci tak zwa_ ,} l stopne1 rewolucji teleinformatycznej. Przyszł osc pokaze, czy i w 1,1l niu przemiana ta zasł ugLwac będzie na miano rewolucji, a takze dopiero w przyszł oś cibędzie moż na ocenić , czy przyniosł a ona ludziom pozytek, CZy też przeciwnie - wytworzył a nowe Zagrozenia i nowe frustracje, Jedno jestjednak pewne: przeł om XX iXXl wieku zdecydowan e nacechowa ny Jest d ominacJą tech n ik informa ryjny ch (zwł aszcza informatyki l telel(omunikacji) nad technil< ami sł uż ącymido wytwarzania dobr materialnych, co ma i będzie miał o liczne doniosł e i skutki. Najbardziej uderzalący jest fakt, ż e praktycznie niktJuz nie ma wpł ywu na kierunek itempo przemian, jakim podlega ś wiat pod wpł ywem powszechnego dostępu do nowych ś rodkow teleinformatycznych. Wobec alobalnoś ciodpowiednich procesów zał oś nienieskuteczne są usił owania niektorych rządow (np. Chin), ktore usił ują kanalizowac (w obrębie swojego kraju) transformaCJę teleinformatyczną w poządanym kierunku (wedł ug ich wyobrazen, tego, co jest kierunkiem poządanym), Co ciel< awe, rownie mał o Skuteczne okazują się usił owania administrac,.1i amerykańskiej, i(tora usił uje przejąc rolę,,loko_ motryy", odwoł uląc się do przesł anek historycznych (fundamentalne odkrycia w zal< resie teleinformatyki miał y mie_,sce w USA) i ekonomicz_ nych (rozwoj lnternetu był mozliwy dzięki finansowemu wsparciu agend rządowych USA). Nawet amatorska iwyrywkowa obserwacja sI < utkow tych usił owań ulawnia natychmiast, ż e powodzeniem (9ł oś nodyskontowanym w mediach l ) kończą 5ię wszystkie te dział ania, ktore harmonUnie WpiSUJą Się W nurt oddolnie inspirowane9o rozwoju informatyki i lnternetu. Absolutnym natorniast fiaskiem kończą się wszystkie proby sterowania rozwojem w kierunku odmiennym od ogolne_1 logiki zacho dzących przemian, 2. Nieuchronnoś ć rewolucii Obecnie ż adna ś wiatowa potęga - polityczna ani ekonomiczna - nie jest W stanie Skutecznie sterować .pod prąd" toCZąCej się lawiny przemia n technicznych, gospoda rczych i społ ecznych indukowa nych bezprecedensowym rozwo)em teleinformatyki. Przekonał się o tym narnacalnie Microsoft, ktory swoje zaduf anie i początkowe lekcewazenie rynku usł ug internetowych (wydawał o się, ze moze sobie na to pozwolic z powodu swej pozycji monopolisty na rynku systemów operacyjnych dla komputerow PC) przypł acił utratą waż nego segmentu rynku. koniecznoś cią gorączkowego poś cigu za Netscape i w konsekwencji serią trudnych procesow związanych z przeglądarką Explorer. Skoro więc rozwoju teleinformatyki nie moze zmienic zaden rząd, skoro bezbronnyjest wobec niE' nawet najpotęzniejszy kapitał - to mUsimy uznac, ż e rozwoj ten kieruJe się swoją WeWnętrzną logiką, wynikaJącą z nieuchronnoś ci kole_,1nych odkryć i ich technicznych, a potem społ ecznych konsekwencji. Warto zauważ yc, ż e indywidualne decyz.le konkretnych ludzi, nawet tych na_lbardzie1 genialnych, nie ma_lą W istocie na ten proces ż adnego wpł ywu. W dzisiejszym ś wiecie nasyconym morderczą konkurencją iw sprawach cywilizacylnych praktycznie pozbawionym granic - ż aden odkrywca nle moze na przykł ad zaniechać swojego wynalazku, nawet gdyby tego chciał , bo wkrotce tego same9o odkrycia, będącego zawsze logiczną konsekwenc_lą istnieJąCego stanu techniki i stale gromadzone1 wiedzy, dokona po prostu ktoś inny, w innym zakątku ś wiata, Tak więc postęp teleinformatyi< i będzie nieuchronnie następował dale.1. Co więcej, Jesteś my wszyscy - czy lego chcemy, czy nie chcemy - uwil< ł ani w tę rewoluCJę teleinformatyczną i.Jedyne, co mozemy (i powinniś my ! ) zrobic, to tak przygotować siebie, społ eczeństwo oraz (zwł aszcza ! ) kształ cącą się obecnie mł odzież , by mal< symalnie wykorzystac dobre strony zachc:dzących przemian i w maksymalnym stopniu zabezpieczyc się przed ich negatywnymi konsekwenc_,1ami. Aby jednak przed czymś się zabezpieczyc - trzeba to poznac. Mozna poznac emplrycznie, ale wtedy zwykle_lakaś częsc zł a 1uż się stanie iJego B skutki dotkiiwie W nas uderzą_ Dlatego przy Czekaniu na enlpiryczne rozeznanle wszystkich zagroż en niesionych przez teleinf ormatyczną lawinę, peł ne Zastosowanie maż e znaleź CZnane przysł owie o ,,mądroś cipo szkodzie". Zł e skutl< i lepie,1 Jest przewidywac i wykrywać wcześ niej, na podstawie pozornie mał o groż nych leszcze l ) symptomow, stosując naukowe metody predykcji i antycypacJi okreś lonych proceSoW i Z.JaWisk na podstawie obserwac.li ich aktualnego StanU i dynamiki zmian. Stosu_ląc rnodele i odwoł u.1ąc się do analogii, moż na wtedy wykryc Zagroż enia, Zanim ich skala uniemozliwi skuteczne prZeCiWdział anie, Temu wł aś niema sł uzyć niniejsza praca. 3. Niewy< lolne,,Teorie Społ eczeństwa I nformacyinego" Powtorzmy jeSZCZe raz: przeł om drugiego i trzeciego tysiąclecia niewątpliwie zapisze się w historii.lako okres przeł omowy. wł aś nietu i teraz przebiega wiele zdarzeń i procesow. ktore odcisną Swoje piętno na nadchodzących latach i będą w przyszł osci przywoł ywane jako wydarzenia historyczne. Trudno dzis, przy braku perspektywy historycznej, trafnie i niezawodnie ocenić , cojest zaląż kiem wielkiej i dale_ kosięznej przemiany, a co jest tylko chwilowym ewenementem o nie- wielkim rzeczywistym znaczeniu. Jednak z duzym poziomem prawdopodobieństwa moż na sformuł owa c lezę, ż e najbardziej znaczącym przekształ ceniem, _;al< ie się aktualnie da.ie zaobserwowac, jest tworzenie się - dosł ownie w teJ chwili, na naszych oczach - tak zwanego społ eczeństwa informacyjn ego, nazryane9o takze społ eczeństwem postindustrialnym. W zakonczeniu poprzedniego punktu stwierdzono, ż e uż ytecznym narzędziem prognostycznym przy ocenie zagroż en wiązących się z tym procesem moze być model tego procesu- Przylrzyjmy się więc, wzrostu zastosowań teleinformaty_ ,1akie modele procesu lawinowego ki (oraz rownie lawinowego wzrostu liczby ludzi, będących uzytkownikami okreś lonych technik) dostępne 5ą w ś wiatową bibliografii, Otoz nawet doś cwnikliwy przegląd literatury nie pozwala zna, lezc modelu o poż ądanym stopniu uzytecznoś ci. Nie znaczy to, ze modeli nie ma wcale - jednak budowane są one pod innym kątem i dostarczają odmiennych informacJi. Łatwo stwierdzic, ze najlicznie_lsi obserwarorzy i komentatorzy rozważ anego tu procesu koncentrują się nad 1ego konsekwenc.lami gospod arczymi i nazywają to ZJaWisl(o ,,trze_ ciąfalą" (l< oncepcja A. Tofflera\ .lnni badacze skupiają uwagę na sl< utkach społ ecznych i twierdzą, ż e mamy oto do czynienia z przechodze_ niem do nowej formac.li, tak zwanego społ eczeństwa informacyjnego (teoria M. Casteltsa} lub postindUstrialnego (by wspomniec tylko kla_ Syczne prace D. Bella jeszczez 1976 rol< u), ajeszczeinni Zastanawiają się nad skutkami indył ruidualnymi zachodzących przemlan (zwł aszcza 1o nad skutkami psychologicznymi). Wś rodtych ostatniCh zdecydowanie dominu.lą tacy, ktorzy są zdania, ze dzięki informatyzacli zbliż a się peł ne wyzwolenie kreatywnoś ci ludzkiego ducha, zniewolonego do tej pory kon ecznoś cią wykonywa n ia mał o nspi ruJą cych intelektua n ie pra c produkclnych oraz pętanego przez dominu_lące linearne formy re_;estracji i przekazu myś li (mowa, pismo i druk). Tenze spętany (rzekomo) duch ludzki ma odzyskac swą wielkoś ciwyzwolic swó..1 potencjał mając do dyspozycji obrazowe i rnultimedialne ś rodkirejestracJi i przekazu myś I i, l< tore lepiej odpowiadają strukturalnym i dynamicznym wł aś ciwoś ciomprocesów mentalnych (tak zwana teza M. McLuhana). Są też i zdecydowanie odmienne poglądy, wskazu.iące na mozliwoś c graniczącego z ogł upieniem zdominowania ludzkiego umysł u i ludzkiej kreatywnoś ci przez wszechobecne telemedia (przewaga formy nad treś cią- M. Perelman} . Nie wdając się tu w dyskusję i ocenę tych prac, formuł owanych tez oraz prowadzonych studiow srwierdzić moż na fakt trywialnie oczywisty, ale w kontekś cietego artykuł u doś cZnaCząCy: brak.lest modelu, ktory mógł by byc wykorzystany jako baza koncepcyjna i pojęciowa do analizy zagroż en, tkwiących w tym, ż e od początku lat dziewięć dziesiątych byliś my iJesteś my pod przemoż nym wplywem prawdzii wi e wsz ech obecnych tec i h n i l k i nforma cy'Jnych. 1l 4. Zasięg cyberprzestrzeni t Tekst ten ma na celu przedstawienie garsci przemyslen, związanychzproblemami na ktorejuz napotykamy oraztymi, ktorewydają się nam Wkrotce zagraż ac, poniewaz wymagają one Znacznie większe_1 uwagi i znacznie powazniejszych dział an prewencyjnych, niż się to powszechnie sądzi. Ajest tych negatywnych konsekwencji rewolucji telei nformaty Cznej nieoczekiwa n ie duż o. W refera cie skon centruj emy uwagę na jednej z nich, polegającej na katastrofaI nym wzroś ciezaś mieceniainformacyjnego \ ^ 4/ stępująCe9o w tak zwan ej,.cyberprzestrzeni", Oznacza to, ze dyskutowany problem dotyczy gł ownie zasobow informacyjnych globalnej sieci komputerowej. Na pozor jest to problem niewielki, bo ograniczony.ledynie do uzytkownikow tejze globalnej sieci. Jednak ze względu na jej stale rosnące znaczenie w funkcj onowa n u cor az większej liczby przedsiębi orsrw i nstytucji (pol iczono, ze pod koniec 1998 roku ponad l50 tys. polskich firm miał o swoje serwery i okienka w lnternecie| oraz ze względu na lawinowy wzrost I iczby ludzi korzystających na codzień Z tej sieci (w 1998 roku był o w Polsce ponad 1,5 mln osob korzysta)ących na codzien Z Sieci komputerowych) - problem trzeba traktowac jako bardzo powazny. N e powstał jeszcze wy czer pujący kata o9 wszystki ch mozl iwych (rzeczywistych i potencjalnych) form i postaci zagroż en wiązących się z uż ywaniem i naduż Waniem teleinformatyk'. Referat niniejszy tez nie pretenduJe do tego, by w sposob wyczerpujący pokazac wszystkie niebezpieczeństwa. Z cał ą swiadomoś cią zredukowano bowiem wiele roznych form i postaci zagroż en do jednego tylko modelu. Model ten, dla którego zaproponował emz nazwę,,smogu informacyjnego", i i i l i Nawiasem móWiąc obiegowe li bardzo uż yteczne !) poJęcie ,,Cyberprzestrzeni" bęclzie trzeba Wkrótce bardziej formalnie Zdefjniowac, Co Uł atwi jego Uzywanie takze w naukowych kontekstach, a nje tylko W publicystyce; nie będziemy jednak tego tematu rozwiiac W niniejszym referacie. po raz pierwszy pojęcje to zaproponowano w referacie ,,smog informacyjny', wqł G szonym na posiedzeniu l< omisji Zagroż en Cywilizacylnych Polskiej Akademij Umiejętnoś cl W Mał ej Aulj PAU w dniu 14 grudnia 199B r, 2 I2 wydaje 5lę jednak dlatego godny uwagi, poniewaz moż na w nim odnależ c wszystkie charakterystyczne elementy, skł adające się na więl(szoś ć problemow, wynikająCych z formowania i kształ towania się spo- ł eczeństwa informacyjnego. Obszerniejsze i bardziej wyczerpujące omówienie cał okształ tu zagroż en generowanych przez lawinowy rozwoj teleinformatyki będzie przedmiotem oddzielnych prac. W tej skupiono się na jednym tylko szczegole, wł aś niena modelu ..smogu informacyjnego", aby w nim -jak w ognisku soczewki - pokazac to drugie, zł e i niebezpieczne oblicze nowego wspaniał ego ś wiata, ktorego nowym idolem będzie pojęcie informacji. t3 5. Metafora,,smogu informacyinego" Warto moż e na początku wy_laś nic,dlaczego Uzyto nazwy ,smog informacyjny" dla okreś lenia problemu będącego w tej pracy gł ownym przedmiotem rozważ an, otoż Zaproponowano ten termin, ponieważ stwierdzono, ze braku_le chwilowo innej nazwy, pozwalającej syntetycznie scharakteryzować cał y zł oż ony zespoł problemow i z_lawisk, związanych ze znacznym nadmiarem liczby ź rodd informac_li, poł ączonym z wysoce problematyczną w artoś cią wiadomo ś cizawartych w znaczneJ częś citych ż rodeł , 5amo ł awisko takiego nadmiaru i tal(iej erozjijakoś ciowej ż rodd informacji został o zauważ one juz wcześ nie_1 przezwielu autorow. Co więcej, uznano je za zjawisko charakterystyczne dla obecnego etapu rozwoju teleinformatyki, jednak w cał e.i dostępnej aUtorowi bibliografii nie podjęto anijednej próby krytyczne1 analizy natury tego Zjawr ska, ani (tymbardziej} nie zaproponowano ś rodków zapobiegawczych pozwalających na neutralizację jego zgubnych skutkow. Wychodząc z zał oż enia, ze warunkiem skuteczne_1 terapiijest trafna diagnoza, a drogą do uzyskania dobrej diagnozy jest cał oś ciowe, nie przytł oczone nadrniarem szczegoł ow, zrozumienle zagadnienia postanowiono odwoł ać się analo9ii, Jaką sugeru_le nazwa,.smog informacyjny", traktując ją jako drogowskaz przy cał oś ciowe.1analizie problemu. Sprobujmy przesledzic, na ile (i w jakim sensie) pewne zlawiska zachodzące obecnie w sferach informacji odnajdują swoją analogię w XlX-wi ecznym fen o m en ie m eteo ro o gi cz ny m p oł ączeni a oś lep ia_lącej mgł y i duszącego dymu, nazwanym smogiem albo w sposob barclziej peł ny - smogiem wielkoprzemysł owym, Otoz wydaje się, ze nazwanie obrazowo zasygnalizowanego zjawiska zaś miecenia informacyjnego smogiem informacyJnymjest zasadne w pierwszej kolejnoś ci z powodujego pojawienia 5ię wł aś nie teraz - w początkowyrn etapie kole_lne.i rewoluc_li technoiogiczne.i. Jak wiadom o, klasyczny smog był ubocznym produktem procesu spalania, Dokł adniej - prymitywnego i nie uporządkowanego proceI l4 su spalania byle czego, byle gdzie i byle .1ak - doslarczającego niezbędne.1 energii dla rozmaitych procesow wyNvorczych. burziiwie i chaotycznie rozwijanych na początku poprzedniej reWolUCJi przemysł owej, Przez analogię, duszący nadmiar informac..1i, paraliż ujący dzisiaj rozwoj i wykorzystanie technik informatycznych, jest produktem ubocznym Upowszechnienia i rozproszenia proCeSoW wytwarzania, gromadzenia, przetwazania i przesył ania informac.li. Procesy te, został y gwat townie rozwinięte i udoskonalone w końcu XX wieku, są podstawą do formowania się społ eczeństwa postindustrialnego, ale prymitywna i nie uporządkowana produkcja informac_li, ktora im towarzyszy zaowocował a informacy.;nym 5mogiem. L5 6. Mgł a informacyjna Analogia, ktorą warto fozważ yc i naś wietlic, związana jest ze strukturą smogu. Jak wiadomo w XlX wieku nazwa ta przypisana został a do zjawiska bardzo 9ę5tej mgł y zmieszane1 z dymem, wyjątkowo szkodliwe_1 dla ludzi i przedrniotow, Mgł a to kropelki wody - substancJi niezbędnej do ż ycia iw typo\ ^ 4ych warunkach przy] azneJludziom, Ż rodł em zł a w mgle niejest więc jej skł ad lub jej Zawartoś c- ale fakt niesł ychanego rozdrobnienia kropelei< wody c,az fakt ich wszechobecnoś ci. Ta sama iloś cwody zet:ranej razem, w.iednym mlejscu, uporządl< owanej - nie stanowi zadnego problemu ilozpylona w postaci mgł y poraza i dusi. Dokł adnie to samo dziele się z informacją we wspoł czesnych systemach teleinformatycznych, lnternet to ś rodowisl< o, w ktorym dostępna J est o gr o mna ilo ś c rozrzu cony ch, r ozdr ob ni o nych, n ie uporządkowanych informacji - i Fakt ten zrodł em kł opotow. lnformacja jako taka nie jest zł a, przeciwnie, Jest niezbędna jak szl< lanka wody na pustyni. Jeś l'jednak informacje są -_1ak to ma mieJsce obecnie - rozrzucone na tysiącach serwerow, rozproszone na miliony stronic WWW zmieszane w sposob praktycznie uniemozliwialący oddzielenie wartoś ciowychprzekazow od zapisów niedokł adnych, bał amutnych, czy wręcz totalnie nieprawdziwych - to Uż ytecznoś cinformacji zmienia się w swoje wł asne zaprzeczenie. Aktualna sytuacJa w ś wiatowej ,,Wszechnicy \ Wiedzy Wszelakiej" fiak się niekiedy nazwa lnternet) bardzo zywo przypomina sytuację ze znanego powiedzenia o tym, ż e zza drzew nie widać lasu. W gigantycznej, oplatającej cał y glob sieci tkwią przeroż ne wiadomoś ci prai< tycznie na każ dy temat. Są ich tysiące i mogł y by byc uzyteczne, ale są rozdrobnione, rozproszone, tworzą informacyjn ą mgł ę, ktora oś lepia, dusi, utrudnia orientację, pozbawia szans dotarcia bezpiecznie do spoko,1nego portu rzetelnej wiedzy, a mał o doswjadczonych doprawd i paranauki. nych 16 i * w przypadku osob mał o krytycz- ł arwo wyprowadza na manowce pseu- Ktokolwiek kiedyko| wiek usił ował ostatnio odnaleź c w ś wiatowej sieci komputerowej .;akąś uzyteczną wiadomoś c - dokł adnie wie, o czymjest tu mowa. Na kazde zapytanie skierowane do systemow wyszukiwania informacji otrzymuje się - obok kilku sensownych i uż y, tecznych odpowiedzi - kilkadziesiąt lub kilkaset wskazań nie adekwatnych, nonsensownych albo (w najgorszym przypadku} celowo nieprawdziwych i mylących. Nie ma tu niestety Kopciuszka, zdolnego przebrac ,,mak od piasku" i uzytkownik musi sam sprawdzac, ktore wiadomoś ci mu się przydadzą, a ktore nie. Co gorsza -jeś liuzytkownik ma zbytmał o wł asnej wiedzy i wynikającegoz jej posiadania zdrowego krytycyzmu - moze ł atwo wziąc pozor prawdy za prawdę jako taką, co w sensie teorii informacjijest rownowazne..pozyskaniu" infor, maCji ujemnej (docelowa entropia systemu wzrasta). I7 7. I nformacyjny,,.ly* " Wyzej stwierdzono, ż e nadmiernie licZne i nadmiernie razproszone ż rodł a informac_ii w lnternecie zamiast sł uż ycludziom często lm przeszl< adzalą. Zjawisko to jest tym bardziej zł oż onei tym bardziej kł opotliwe, ż e CZę'C teJ rozproszone_1 mgł y informacyjnej Zatruta jest 1ak czarnym dymem - wprowadZanymi do ś wiatowej sieci treś Ciami ś wiadomie i celowo szkodliwymi, Wś rodtys'ęcy serwerow internetowych są bowiem i takie, ktore rozpowszechniają pornografię, wś rod setek list dyskusyjnych są takie, ktore propagują rasizm, nietoleranc.lę, pogardę dla wartoś cihumanistycznych apoteozę rozmaitych skraj' Wiele gier komputeronych poglądow politycznych albo religljnych. wych zniewala mł ode umysł y w kierunku okrucieństwa i przemocy, a wjele treś ciprzeka zywanych elektronicznie datyczy dział an lub treś ci cał kowicie nie akceptowalnych z punktu widzenia wszelkich kodeksow - formalnych i moralnych. To jest ta ciemna strona lnternetu, duszący dym, ktory wchodząc w skł ad informacyjnego 5mo9u zamienia 1ego uciąż I iwoś ćna realne niebezpieczeństwo. Zauważ my, ze podobnie.lako w sm09u meteoroI ogicznym te dwa 4awiska w smogu informacy.lnym wzmacniają się i potęgują wzajemnie. W zwykJym smogu mgł a zwiększa szkodliwoś c i dokuczliwosc dymu, zas dym staje się przyczyną sprawczą mgł y i 1ej katalizatorem. W związku z tym dym i mgł a dział aląc lazem są znacz, nie bardziej szkodliwe i uciąż liwe, niz dział ając z osobna, Podobnie w smogu informacyjnym groż ba ,,zatrucia" - zwł aszcza mł odych umysł ow - pornografią lub pseudonauką iest znacznie większa z tego powodu, ż e mogą oni napotyl(ac serwery oferujące szkodliwe treś ci w sposob zupeł nie przypadkowy i niezamierzony - po prostu przetrząsa.;ąc zasoby sieci w poszukiwaniu treś cipotrzebnych im danych, na przyliad do zadanla szkolnego. Rozdrobnienie i atomizacja informacji (..mgł a") jest Więc CZynnikiem sprzy_ląącym kontaktowi Z informacjaml szkodliwym i a jed nocześ n ie jest czyn n ikiem uda remn ia.;ą cym wszel kt e proby prewencli, gdyż w ś wiecietysięcy serwerów informacy.lnych niepodobna zdefi ni ow a c skuteczneg o kryteri U m selekcyjnego, ktore 1B pozwolił o by w sposob skuteczny automatycznie eliminowac dostęp do treś ci wychowawczo szkodliwych * bez równoczesnego blokowania dostępu do szeregu informacJi Uż ytecznych. Moż natakzewykazac indu kujący wpł yw .,ciemnych" informacji na proliferację rozd robn enia sieciowega, czyli indukowanie informacyjne1 ,,mgł y" przez informacyjny ,,dym"t 8. Komercyine korzenie ,,smogu" Mechanizmem, ktory w tym przypadku napędza niekorzystny rozwoj zdarzen, jest w pierwszej kolejnoś ci wdzieraląca się do lnternetu komercja. Dopoki podstawowym motywem skł aniającym ludzi doNvorzenia i udostępniania serwerow informacy.lnych w lnternecie był o poCZUCie misji { uniwersytety. oś rodki badawcze, szkoł y i muzea), obowiązek sł uzbowy (urzędy i instytucje), chęc popularyzacji pewnych wydarzen (transmisje internetowe z pewnych wydarzen) albo ambicja polityczna (par"tie i ugrupowania społ eczne) czy indywidualna chęc Zaistnienia publ icznego (pojedyncze osoby} - I iczba powstających serwerow (,.molekuł m7ł y") wzrastał a w tempie proporcjonalnym do generalnego wzrostu zasięgu sieci - czyli w sposób umiarkowany, Bardzo szybko dostrzeż onojednak, ż e na informacji w sieci mozna zbic interes, Wprawdzie za dostęp do większoś ci informacji i usł ug dostępnych w sieci nie wnosi się bezpoś rednio ż adnych opł at - to jednak często odwiedzane miejsca moż na wykorzystacjako,.witryny", w ktorych warto UmiesZCZaC teksty reklamowe. Wywoł ał oto prawdziwą eksplozję liczby oferowanych w sieci serwerów informacyjnych i przyczynił o się do znaczącego obnizenia merytorycznego poziomu przekazywanych informacji, czyli zwiększył o ,,mgł ę". Obecnie bardzo wieiu autorow zakł ada strony w lnternecie tylko po to. by ś ciągnąwszy Zainteresowanie pewnej liczby czytelnikow wykorzystac potem ten sukces w celu pozyskania reklamodawcow. Zatem te ,,ciemne" reklamowe informac.le zdecydowanie nagędzają niekorzystny proces mnozenia się ogolnej liczby przekazow informacyjnych w sieci, Warto moze wyjaś nic, dlaczego piszący te Sł owa zalicza reklamę (między innymi internetową) do kategorii informacji ,,ciemnych". Moż na się oczywiś cie w tej sprawie Spierac, bo wiele osob skł onnych jest kojarzyc wolnoś ć rei< lamy z istotą wolnoś ci jako takiej, lub przynajmniej z wolnoś cią dział alnosci gospodarcze1, ktore_i zasadnoś ci nikt dziś nie kwestionuje. Otoz zaliczenie w tej pracy reklamy do ,,dymowej" komponenty smoqu informacylnego wynika z f aktu, ze intencJonalnie reklama nie 2o uż y d o pr zekaza ni a nforma cj i ko m p etn eJ, bezstro nn ej, p rawdz iwej wyczerpulącej, lecz Stanowi przekaz Z gory nastawiony na osiągnięcie pewnego zamierzonego celu. Rekiama ma na celu zachęcenie ludzi c1o pewnych dział an, a to wymaga podawania informacji (na przykł ad okreś loneqo produktu} w 5posób tendencyjny, częo wł aś ciwoś ciach sto WręcZ nierzetelny, Co Z istotą Czystego przekazu informacyjnego ma doprawdy niewiele wspólnego, Nie przypadkowo zresztą przy produkcji materiał ow reklamowych częś ciej niż przy jakichkolwiek innych przekazach informacyjnych dochodzi do naruszania granicy między tym, co w dział alnosci informacyjnej dozwolone, a tym, co naganne - na przyl< ł ad reklama chętnie ociera się o pornografię, eksploatuje przemoc, odwoł u..Je się do niskich emocji (chciwoś c} , czyli operuje cał ą gamą atrybutow odwoł ujących się do Ciemnych stron natury ludzkiej. Stąd na uż ytek tej pracy reklamę zaliczymy do ,,dymowej" komponenty informacyjnego smogu, a _;ej bezsporny wpł yw na rozwoj liczby serwerów informacji potraktujemyjako analogię indukowania mgł y przez ten dym. sł i l i 2I 9. Problem masowoś ci i zasięgu Zdefiniowaliś my wyż e1, co i dlaczego nazywamy informacyjnym smogiem. Zdefiniowaljś my takze, na czym polega szkodliwoś c tego zjawiska. Spróbujemy teraz odpowiedziec na pytanie, dlaczego opi5ana wyż ej sytuacja niepokoi nas wł aś nieteraz? Wszak komputery jako narzędzia 7rzeNvarzania i przekazywania informacji są znane od ponad 50 lat, a sieci l< omputerowe mają takze ponad dwudziestoletnią historięl Dlaczego WięC teraz trzeba nagle bic na alarm? Przyczyna dla ktorej wł aś nieteraz mowimy o zagrozeniach związanych z technikami informacyjnymt, wiąż e sięjednak z §lm aspektem postępu, ktory w okresie ostatnich kilku lat doprowadził do tego, ż e urządzenia te stał y się powszechnie dostępne. Narzędzie stworzone pierwotnie dla potrzeb armii i wyrafinowanych laboratoriow badawczych trafił o do prawie wszystkich firm (w krajach rozwiniętych jest to w praktyce 100o/ o firm) oraz do większoś ci domow. W tych warunkach dosyc naturalną konsekwencją powszechnoś ci uzycia staje się rosnąca mozliwoś c naduż ycia. Drugi powod, ktoryjest rownie waż ny, polega na efekcie synergii pomiędzy sferą przetwarzania isferą przekazwania informacji. Gdyby komputerow był o nawet jesZCZe wielokrotnie WięceJ, niz jest ich teraz, ale był y by one wykorzystywane lokalnie, każ dy z nich przez jednego lub kilku uzytkownikow, wowczas nawet gdyby ktoś naduzył teJ techniki (na przykł ad wprowadził do bazy danych nie sprawdzone, czy wręcz kł amliwe wiadomoś ci) - to szkody był y by niewielkie i ł atwo by je rnozna był o zlokalizowac. Niestety, zupeł nie inna sytuacja powstaje, gdy zaczynamy uż ywac komputerow poł ączonych w sieci. Mogą to byc lol< alne sieci dla pojedyncze1 instytucJi (tzw LAN). sieci metropolitalne obejmujące wydzieloną częś cspoł ecznoś cilokalnej (MAN) i sieci rozległ e. obejmujące potencjalnie cał y ś wiat(WAN), Wiadomoś c UmieSZCZona W Sleci ma zdolnoś c przemieszczania się, jej Zasięg moż e byc ogromny. bo dostęp do nie_1 mogą mieć miliony ludzi - i wł aś nieto jest groż ne, 22 Zaś miecenieinformacy.;ne jest zł ozoną konsekwencją wielu procesow zktorych na plan pierwszy wybla się fakt tak szybk| ego rozwoju technologii teleinform atycznych, ż e za rozwojem tym nie nadązają zdolnoś ci adaptacyjne ludzi, zupdnie nie przystosowanych do nou4ych sytuacji percepcyjnych, w jakich przychodzi im dział ac. Nasz umysł potrafi selekc_lonowac ! analizować nadchodzące informacje, gdy napł ywają one w tempie odpowiadającym napł ywaniu wraż en zmysł o, wych w trakcie swobodne..l przechadzki. Potrafimy tez odbierać i wykorzystywać informacje napł ywa_;ące w tempie wynika_;ącym ze sł uchania pogadanki wygł aszanej przez innego czł owieka, czy też W tempie wynikającym ze studiowania ksiązl< i. Jednak nowoczesne medialne ś rodkiprzekazu nie dział ają bynajmniej w takim powolnym, rozważ nym tempie. przeciwnie, lnternet (atakż e telewizJa, video, film itp.) dokonują zmasowanego ataku na zmysĘ osoby odbierającej informację, ktora pod wpł ywem tego ataku rraci zdolnoś ć do ś wiadomej i krytycznej percepcji, lecz przyswa.la informac.ie często bez ż adne1 refleksli iCZęstO bezzadnej szansy na | ch wiąZanie W Strukturę powiązanych i wza.iemnie się warunkujących elementow systemu wiedzy. Rezultat jest tal< i, ż e w umyś le (oraz - co groź nielsze -w podś wiadomoś ci) odbiorcy informacji gromadzi się ogromna liczba nie powiąza- wywoł ując za męt w dziedzinie wiedzy i totalną dezintegraclę w dziedzinie Wartoś Ci. Skutekjest podobny, jak w przypadku posadzenia czł owieka o powolnym sposobie reagowania na bodzce za kierownicą szybkiego samochodu - kraksa jest nieunikniona iJest tylko kwestią czasu, Nowoczesna technika, która w;rwoł ał a ten problem, musi więc wypracować nych i ni e przeanalizowa nych,,su rowych " i nforma cj i mechanizmy pozwalające na obronę przed zalewem nadmiaru informacji. Nasz wł asny umysł i nasze wł asne zmysĘ same sobie z tym nie poradzą, gdyż raz po raz okazulą się zał oś nienieprzydatne i nieskuteczne w l< onfronta cji z nowymi wyzwaniami, jakie Stawia im cywiliza_ cja telei nformaty czna. 1O. Łatwoś ćproclukcji i clystrybucii informacii Wyż ey podano zestaw najwazniejszych ź rodd teleinformatycznego zagroż enia. Nie jest on jednak ani wyczerpujący, ani kompletny. Warto uś wiadomić sobie, ze gł owne czynniki dzisia1 dostrzeqanego zagroż enia rodził y się zwykle wś rodtryumfalnych fanfar gł oszących sukcesy informatyki. Na przykł ad w rozważ anym tu problemie rworzenia i rozpowszechniania smogu informacyjnego nie bez Winyjest fakt wypracowania na gruncie technologii teleinformatycznej szeregu narzędzi do produkcji informacji - ł atwych do uż ycia i potęznych pod względem skutecznoś ci emisji informac.li. Ta rewolucja w dziedzinle p ro d u kc_1 i i roz powszech n ia n ia rozm aity ch kom u n katow nf or maty cznych, sł usznie porown;,rruana do doniosł oś ciwynalazku Gutenberga. jest dziś obszarem, w ktorym dokonuje się niezliczonych naduż yc Jednostki są wobec tych naduż yć bezbronne zewzględu na szok adaptacyJny, a społ eczenstwo jest takze bezbronne wobec zasygnalizowanej niemocy przestarzał ego prawa. Tymczasem problem narasta niemai z każ dym dniem i powinien jak najszybciej stac się przedmiotem troski pedagogow, debat politykow, wysił kow prawodawcow, a przede wszystkim - badań naukowych, dla prawidł owego okreś lei i ! nia skali i natury zagroż en, Problem polega na tym, ze w sieci komputerowe_.1 ogarniającej swym zasięgiem cał y swiat, każ dy gł os dociera natychmiast do najdal szych zakątkow globu, co oznacza, ż e gł os ,,szarego czł owieka" znaczy tyle samo, co gł os wielkiego polityka. To bez wątpienia wielka wartoś c i wielka szansa dla ludzkoś ci, bo każ dy czł owiek moze -jeś lichce i umle - wypowiedziec swoje opin'e w sprawach publicznych, a odbiorca informacji moze skupic się na wł asnej ocenie tego, ktory z prezentowanych poglądow jest sł uszny, unikając indoktrynacji ze strony zatrudnianych przez golitykow spec_lalistów od public relations oraz wyzwalając się spod hipnotycznego wpł ywu sprzedajnych mediow. Jednak ten sam mechanizm w nauce powoduje, ż e gł os gł upca sł ychac rownie dobrze, jak gł os uczonego, opierającego swój autorytet 24 na rzeteinej wiedzy, Ponieważ z czystej statystyki wynika, ze gł upców Jest więceJ - ich gł os będzie z pewnoś cią lepie_1 sł yszalny, a niewielu spoś rododbiorcow inforrnacji ma Wstarczająco duż o krytycyzmu i wiedzy, lly odroż nic informatyczne ,,ziarno" od plew. l wreszcie czynnikiem pogł ębiającym dyskutowane zagroż enia są bogate mozliwoś ci wspoł czesnych (powszechnie dostępnych) programow edytujących wiadomoś ci. Dzięki tym programom absolutniekazdy moż e przygotowac swoj komunikat w tal(i sposób, ż e informacja przygotowana przez indywidualnego arnatora moze mieć równie profesjonalny wygląd,lak wiadomoś cprzygotowana prż ez najbardziej kom- petentne wydawnictwo, Praktyka pokazuje, ze z punktu widzenia nasycen ia m U lti m ed ia ny mi ga dż eta mi przekazy a matorski e często zd ecyd owa n e przewż szają prod u kcj ę p rofes_1 ona nych oficyn wy d aw n tczych. Entuzjaś ciomawianej tU techniki twierdzą, ze jest to na.iwiękl i l szy sukces poligrafii od czasu wynalazku Gutenberga. Jeś lijednak mierzyc skalą skutkow wyrazających się w postaci zjawisk omawianych w tej pracy, to moż na dojś cdo wniosku, Ze W istocie upowszechnienie na masową skalę technik samoobsł ugowej edycji materiał óW nfo rm a cy_1 nych est na_lwiększą klęs ką system ow gr o ma dzen ia i rozp owszechniania myś li ludzkie1 od czasu spalenia Biblioteki Aleksandr/ i _.1 skle_1. Powod takiej radykaI nej rozbież noś ciocen jest prosty. Producenci i entuzJastyczni uż ytkownicy wymienionych tu w skrocie udogodnień technicznych koncentru_lą uwa9ę na ich funkc_lonalnej perfekc.li, podkreś la.ląc (sł usznie} ,1al< wiele barier technicznych udał o się pokonać . Wskazują oni takze, ze osiągnięcia te mają SWoJe pozytywne konsei< wencje społ eczne (,.globalna wioska") - co bezspornie jest takze prawdą. Jednak entuzjaś ci pOStępU teleinformatyki Zapominają, ż e wskazywane przez nich czynniki nie są nawet w częś citak doniosł e, .iak cał okszt ał t zjawiska, l(torego istotnym skł adnikiem, interesu_lącym dia nas w kontekś cie te1 pracy, Jest ł atwoś cprodukcji materiał ow informacylnych, swoim wyglądem w niczym nie odbiegających od materiał ow profesjonainych, ale będących w istocie produktem amatorskim. Warto poś wiecićkili< a sł ow komentarza wy_laś nieniu, dlaczego Jest to zł e. otoz l< I asyczny, od Wiel(ow przyJęty sposób produkcji profes_lonalnych kom u ni katow (na przykł ad ksiązek). zakł ad ał wieloeta powy proces kontroli zawartych w nich wiadomoś ci , poprzedzający (' warunkują cy) u dostępnienie informacji odbiorcy. P rze d wy drukowaniem materiał stanowiący treś cksiązki pocilegał ocenie przez recenzentow był dopracovnywany przez redaktorow, podlegał pewnej rafinacji, weryfikacji i doskonaleniu, a gdy docierał do uzytkownika mogł być trak_ towany jako wiarygodne ź rodł oObecnie - dzięki rozwojowi ogolnie dostępnych ś rodkowkomputerowej poligrafii _ jedna osoba moż e byc autorem, redaktorem i wydawcą - co zdecydowanie nie sł uzy ił lzsokiemu poziomowi takich ,,samoobsł u9orn4ych" wydawnictw. Nie był o by w tym nic zł ego, gdyby nie fakt, ż e przy wysokim poziomie poligraficznym i przy bardzo skutecznej dystrybucji sieciowej, ta kie,.sa moobsł u gowe" wy daw- nictwa amatorow (często merytorycznie niedouczonych, a czasami w dodatku dotkniętych psychiczną dewiacją) nie dają się w zaden sposob odroż nic od tych porządnychiwiarygodnych przekazow, wlelokrotnie zweryfikowanych meryto rycznie i dostarczających wiedzy na1_ bardziej wartoś ciowej i najbardzie_1 godne_1 uwa9i. sensu, ni eo dr oż ni al peł nej wiaryqodpozory mającej nej od prawdy bzdury, poł prawdy ktory jest przedproblemem, noś ci,jest wł aś nietym procesem i tym pracy. W teJ miotem gł ownego Zainteresowania prol ifera cja wia ryg od n i e wy 26 gI ąd aląceg o non 1 1. Poclsumowanie i wnioski Poruszylismy tu tylko jeden z wlelu problemow, wiązących się n e m społ eczeństwa nfo rm a cyjnego, wykreowa n ego przez postęp nauki i stymulowanego przez rozwoJ technologii, kierującego się jednak wł asnymi prawami i maJącego swoją wł asną dynamikę, determinowaną przez prawa psychologii i Socjologii, Niewątpliwie moż na st:uierdzic, ze technicy wywoł ali (nie po raz pierwszy zresztą} proces społ eczny, ktory z sił ą huraganu przekształ ca ś wiat, ktory zdol ny jest przeorac i przeorganizowac cał ą tkankę społ eczną aż do korzeni, aż do Sfery Wartoś ci. Jednak proces ten nie podlega już teraz technicznej kontroli - raz rozpoczęty nie moze byc w równie prosty sposob przerwany czy zahamowany. Trzeba więc nim rozsądnie kierowac, zeby uniknąc jego ne9atywnych skutkow, maksymalnie wykorzystując tkwiący w nim potenc.lał postępu i rozwoju. W referacie przedstawiono bardzo nieliczne, zaledwie niektore elementy obszernego i wieloaspektowego problemu, _1akim jest postępujące podporządkowanie społ eczeństw dominacji informacji nad innymi dobrami, lnteresujące i zaskakujące jest przy tym jedno zjawlsko o charakterze społ ecznym. Otóz w odroż nieniu od wielu wspóŁ cześ n ie za chodzący ch procesow gosp o d arczych, po litycznych, społ ecznych, czy nawet związanych z postępem nauki i techniki - które w juz momencie tworzenia się są w centrum powszechnej uwagi iwywoł ują liczne komentarze - rewoluc_la informacyjna pozostaje jak gdyby nie zauważ ona, albo przyjmowana jestjako coś oczywistego i naturalnego. Ma to swoje dobre strony, poniewaz ł agodzi szokzwiązany ze skalą pojawiających się nowoś ci, ale ma to takze i zł e strony, poniewaz stępia wrazliwoś c i osł abia czujnoś ćniezbędną do skutecznego i za cho dzących zm ia n. w y str ze ga nia si ę n egatywnyc h konsekwen Ranga nauki zawsze polegał a na tym, ze peł nił a ona rolę .,systemu wczesnego ostrzegania", wykrywając i sygnalizując problemy w fazie początkowe_1, mniej zauważ alne, aletez ił atwiejsze do opanowania. Zwykle takJest, ż ewyl< rywane na tym wczesnym etapie uciązliwoś ci i nieclogodnoś ci wydają się drobne i mał o znaczące - na przykł ad XlXz form owa i i c_.1 27 , jak -wieczny smog przemysł owy też był lel< cewazony L,no coż mgł a mgł a"). Tymczasem był to - poza wł asną uciązliwoś cią - symptom zapowiadający przyszł e problemy ekologiczne, dziurę ozonową i efekt cieplarniany, Gdyby od początku skupiono uwagę na przyczynach Uciąż I iwego zjawisl< a (smogu} i gdyby od razu podjęto ś rodkizaradcze (poszu kiwa nie tech nolog ii nie zanieczy szczający ch ś rodowiska} mielibyś my dzisiaj o wiele mniej ZaniecZyszczone ś rodowisko. Nieste_ ty, pionierzy industrializacji nie dostrzegali poJawiająCych się problemow, wręcz przeciwnie - traktowali ich prze_lawy";ako synonim rozwoju i postępu. stąd tak często pojawiał y się (nie tylko w stalinowskim * wtedy socrealizmie | ) utwory będące apoteozą niel< torych takich nych od biera jednoznaczn ie negatyl^ / nie zachwy cających, ale dzisiaj Sląska". kominy procesow i z_;awisk (wiersze wysł awia.lące ,,dymiące reportaze entuzjastycznie relacjonujące budowę na ZWym ciele podkrakowskich wsi molocha metalurgicznego, obrazy i grafiki przedsta_ wiające w wyidealizowany i afirmatywny sposob krajobrazy przemy_ sł owe itp.). Temu wł aś niepowinna był a się sprzeciwić nauka ale nie dzisiejszego. dnia do zroblł a tego, i za to pł acimy rachunki Obecnie podobna sytuacja powtarza się w ramach kole_lnej rewolucji technicznej. Obserwując opisany w pracy fenomen ,,smogu informacyjnego" miejmy_lednak ś wiadomoś c,ze_lest to zjawisko szkodliwe i uciąż I iwe, ktoremu musimy 5ię przeciwstawić . Miejmy takż e ś wiado_ moś ć ,ze doraż nie odczuwany dyskomfort nie jestjedynym powodem naszej troski. Mamy powody oczekiwać , ze w ś ladza informacyjnym smogiem pojawią się tez i inne problemy, będące efektem ubocznym ko l ej n ej, a ktu a l n i e pr zeż w a nej tra nsfo rma c_.1 i. N i e powi n n iś my d o p uś c i c do tego, by po raz kolejny nauka przeoczył a symptomy zblizające_.1 się katastrofy i milczał a, pozwalając, byjedynym sĘszalnym sygnał em zwiastuJącym nowy ł ad był entuzjastyczny gł os_le9o tworcow i beneficjantow. Nauka musi bić na alarm dopoki nie jestjeszcze za poź no - i taki pracy. ,1est wł aś niecel te.; 2B l2. Bibliografia 1. TadeusiewiczR.: !nformatyka. czylijak tego rabic nie nalezy, ĄrtykLlł w pracy zbriorowe.1: Wobec nalwiększych zagroż en, częś ćlll ,,Dylematynauki i nauczania", str. l44-157,I WWĘ Krakow i9B8. Tadeusiewicz R.. Model społ eczenstwa informacyjnego, Forum Akademickie. nr 1Z, l998, ss. 28,30 ż .C) Profeso r RY:TH.# niiI EW lcz Prof. dr hab. Ryszard Tadeusiewicz, rektar Akademii Gorniczo, Hutniczej w krakowie i profesor zwyczajny tej uczelni, urodził się 5 mala I ?47 r. w Środzie Śtąskiej. Z uczelnią, ktorą obecnie kieruje, związany jest poprzez studia oraz cał ą karierę zawodową nauczyciela akade, mickiega, wychowawcy mł odzież y, mistrza szkoł y naukowej, badacza o szerokim rozgł osie, popularyzatora wiedzy, a takze organizatora nauki i edukacji. Po ukonczeniu AGH w kwietniu l ?71 r. profesor Ryszard TadeusiewiCZ pracował w uczelni kolelno jako asystent, starszy asystent. adiunkt, docent i profesor nadzwyczalny, a od pazdziernika l99I r, objął stanowisko profesora zwyczajnego. Jeszcze przed doktoratem pracowni Biocyber_ został mianowany p.o. kierownika samodzielne1 zastępcy dyfunkcje Peł nił rowniez jej kierownikiem, netyki, a poż niej i Telekomunikaclt. Systemow lnzynierii rektora tnstytutu Automatyki, kierownika zakł adu i katedry (pa przekształ ceniu) Bjocybernetyki. kie_ rownika Zakł adu Podstaw lnformatyki Akademii Ekonomiczne1. kierow_ nika Pracowni Dydaktyki lnformatyki Wyzszej SzkoĘ Pedagogiczne.,1, kierownika pracowni Antropometryki BiocybernetyczneJ w Akademti Wychowania Fizycznego w Krakowie. Z wielkim powodzeniem profesor Ryszard Tadeusiewicz rozwlja tematykę naukawą związaną z biocybernetyką, automatyką i informa, tyką, m.in. z zastosowaniem komputerow,w przemyś le, medycynie i bankowoś ci, z przevvarzaniem sygnał ow i madelowaniem pracesow biolo, gicznych, Z Zastosowaniami sieci neuronowych w prognozowanju awa n i u a b r a z óŃ i wykr7wa n i u wa d Jego naukorą4l dorobek I nformatyki, wymowy wreszcje z dydaktyką w znacznej prac opublikowanych, w tych dziedzinach liczy okoł o 300 polskich i zagranicz_ periodykach naukowych częś ci.w renomowanych p races ow g os pcl d a rczyc h, ro z p o z n nych. Jest rowniez autorem lub wspoł autorem 4ó monografii naukowych. cenianych podręcznikow skryptow uczelnianych oraz kilku ksią, ż ek populallzatorskich. Napisał np. BiocyberneĄrkę (Ossolineum, l 988), 3o Problemy Biocybernetyki (PWN. I 9? l , dwa wydania). Rozpoznawanie obrazów (z M. Flasinskim, PWN, l99I ), powszechnie znane Sieci neLlronowe (Akademicka Oficyna Wydawnicza. l9?3, dwa wydania). Wypromował imponu.lącą liczbę 33 doktorow w macierzystej uczelni, ale takze w Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz w Akademiach Medycznych w Poznaniu i Krakowie. Ma rowniez rozległ e kontakty naukowe, m.in. z Toledo University i George Mason University w USA, lnstitution of Electrical Engineeres, Bristol University i Bir mingham University w Wielkiej Brytanii, Deakin University w Australii, Technical University of Genova i Ecole Polytechnique Federale de Lausanne w Szwa1carii, Technische Universitaet llmenau w Niemczech, Universidad de Valencia w Hiszpanii. Jest recenzentem czasopism o zas i ęg u m i ę d zyn a rod owym. czł o n ki e m ko l eg i ow red a kcyj nyc h : Co m p uter vision and Graphics, Signal Processing, Biological Cybernetics, Machine Graphics and Vision, lmage Processing and Communication, Applied Mathematics and Computer Science. Jest czł onkiem lnstitute of ElectriCal and Electronics Engineers, lnternational Neural Network Society, Signal Processing Society, Society of Engineering in Medicine and Biology. Śmiał o mozna powiedziec, ze dział alnoś cna taką skalę, z takim zaangazowaniem, ł ączenie badan interdyscyplinarnych i otwartoś c na ś rodowiska spoza wł asnej specjalnoś ci, nalezą niewątpliwie do nieczęstych w polskiej nauce. Godne podkreś leniaJest to, ze profesor R. Tadeusiewicz jest bardzo ocldany dyclaktyce. Wykł adał w większoś ci krakowskich uczelni, na studiach dziennych, podyplomowych i doktoranckich oraz prowadził seminaria nie tylko na swojej maderzystej uczelni, a!e rowniez w Akademii Ekonomiczne1, w Wyzszej Szkole Pedagogicznej, w Aka, demii Wychowania Fizycznego, Politechnice Krakowskiej i last but not least - w Akademii SZtuk Pięknych. Piękną kartę zapisał rowniez na polu organizacji naukj. Od poł owy lat 7)-tych pracuje w rozlicznych komitetach i komisjach Polskiej Akademii Nauk: Komitecie Biocybernetyki i lnzynierii Biomedycznej, Komitecie Automatyki i Robotyki, w Komisji Zastosowań lnformatyki w Medycynie, Komis.Ji Zastosowan Nauk Matematycznych w Badaniach Po d stawowyc h i Kl i n c z nyc h o ra z Ko m i i E l e kt rote c h n i ki i Au to matyk i. Społ ecznoś cnaukowa wybrał a go dwukrotnie do Komitetu Badań Naukowych, zaś kierownictwo Komitetu mianował o przewodniczą, cym Sekcji lnformatyki Komisji Badan Stosowanych. i s"1 3l Od lat jest rowniez aktywnym czł onkiem wielu rad nacikowych, m.in, lnstytutu Biocybernetyki i lnż ynieii Biomedycznej PAN w Warszawie, Przemysł owego lnstytutu Automatyki i Pomiarow MEM-HAP w Warszawie. lnstytutu obróbki Skrawaniem w Krakowie, I nstytutu Sportu w Warszawie, Dział a takze z paslą i oddaniem w Polskim Towarzystwi e l nformatycznym (czł on ek zał ozyci el ), Pol s ki m Towa rzystwi e Fonetycznym (przewodniczący Oddział u Mał opolskiego od początku i stn en ia Towa rzystwa), Pol ski m ToWa rzystwi e Cybernetycznym | wi ei i c zł o n e k Z a rz ą d u ), P o l s k i m Towa rzys tw i e B i o fi zycz ny m (w i c e p rz ewo d n i czą cy O d d z i ał u Kra kows ki e g o J, Po l s ki m Towa rzystwi e Aku stycz- l o l et n nym (przez wiele lat czł onek zarządu i komisji rewizyjnej), Polskim Towa rzystwi e S i ec i N eu ro n owyc h (w i c e p rzewod n i c zą cy ) o ra z Po l s ki m Towa rzystwi e U kł ad u N erwowego. W I 99ó r. profesora Ryszarda Tadeusiewicza wybrano prorektorem ds. nauki Akademii Gorniczo-Hutniczej, zaś w styczniu I 998 r., w związku z powoł aniem dotychczasoweqo rektora Mirosł awa Handkego na ministra Edukacji Narodowej, został jego następcą, W bież ącym roku społ ecznoś cakademicka AGH ponownie powierzył a mu sprawowanie tej najwyzszej na uczelni funkcji na kolelne 3 lata. Był o to niewątpliwe uznanie 1ego zasł ug na wielu polach w AGH, ale takze wyraz nadziei. ze rowniez ta kadencja będzie wielkim sukcesem dla uczelni. Je| t W tym wyborze Zarazem uzasadnione dotychczasową drogą profesora Ryszarda Tadeusiewicza oczekiwanie, ż e niespozyta energia, inwencja tWorCZa i Zaangazowanie W sprawy AGH, ale i szerzej: w sprawy nauki i szkolnictwa wyż szego w Polsce, owocowac będą nie mniej obficie niz do tej pory. Wiesł aw A. Kamiński