"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: literatura amerykańska Strona 1 z 7

Filoktet w kosmosie, czyli „Człowiek w labiryncie” Roberta Silverberga

We wstępie do pierwszej na tym blogu recenzji książki autorstwa Roberta Silverberga popełniłem ryzykowne stwierdzenie, że Amerykanin jest autorem znanym nad Wisłą głównie z nazwiska. Jednak za sprawą klasyczno-wznowieniowych wysiłków wydawnictwa MAG czy też od niedawna i wydawnictwa Vesper ta hipoteza już w ogóle nie będzie warta ni funta kłaków. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę ogrom zasobów, z których można czerpać. Cóż, tak czy tak: Człowiek w labiryncie to kolejna cegiełka

Kobieta kontra katastrofa (kosmiczna), czyli „The Calculating Stars” Mary Robinette Kowal

Miłośnicy i miłośniczki literatury fantastyczno-naukowej znad Wisły mogą czasami narzekać na czytelnicze niedobory, zwłaszcza jeśli wybrednością się charakteryzują. Przy odpowiedniej znajomości języka angielskiego można próbować zanurkować w tamtejszym, przepastnym oceanie wydawniczym, ale grozi to zachłyśnięciem. Oczywistym kołem ratunkowym mogą być zaś listy książek nominowanych do głównych nagród branżowych. Celowo nie piszę o zwycięzcach, gdyż zdobywcy prędzej czy później tłumaczeni są. Tym bardziej dziwi mnie, że nikt jeszcze u nas nie wydał The Calculating Stars. Hugo, Locus i Nebula to za mało?

calculating stars

Surowa maestria, czyli „Trylobity” Breece’a D’Ja Pancake’a

Niemało mam czytelniczych słabości – od długich cykli fantastycznych (i nie tylko), przez Lee Childa, aż po klasycznie kiczowate okładki dawnej fantastyki. Gdzieś tam pomiędzy nimi znaleźć można predylekcję do wartościowych serii wydawniczych. I właśnie wdepnąłem w kolejną. Opowiadania amerykańskie od wydawnictwa Czarne kusiły mnie od samego startu, ale dopiero Trylobity dokonały aktu poprzez kameralny zakup.

trylobity

Kumulacja kanalii, czyli „Księga czaszek” Roberta Silverberga

Lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte to był szalony czas dla autorów science fiction (a pewnie i nie tylko) w USA. Wystarczy szybkie rzut patrzałką na bibliografię Roberta Silverberga, żeby przekonać się o dominacji ilości i maluczkości Remigiusza. Taka (nad)produkcja była konieczna, aby jako tako na siebie zarobić w tej niszy i tylko od kunsztu autora zależało, co z tego wyjdzie. Księga czaszek ukazała się w 1972 roku, w którym to Amerykanin wydał dwie powieści i pięć książek non-fiction oraz jeden zbiór opowiadań, a redagował pięć kolejnych.

księga czaszek okładka

Jądro (post)kolonialności, czyli „W dół do ziemi” Roberta Silverberga

Mój stosunek do Jądra ciemności Josepha Conrada doskonale pokazuje różnicę między literacką teorią, a własnym jej doświadczaniem. Jako student filologii angielskiej zdawałem sobie sprawę ze statusu tego tekstu w światku akademickim (czy też anglosasko-szkolnym) i znałem głośne reinterpretacje kinowe, ale dopiero z czasem zacząłem sam dostrzegać, jak często inni autorzy inspirowali się lub choćby nawiązywali do tego dzieła. Lektura W dół do ziemi Roberta Silverberga była swoistą kulminacją tego intelektualnego wędrowania.

w dół do ziemi okładka

Strona 1 z 7

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén