Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Sylwia Chutnik
Katarzyna Puzyńska
Ludka Skrzydlewska
Stanisław Tym
Ilsa Madden-Mills
Marcin Okoniewski
Anthony Ryan
Elizabeth Jane Howard
Kate Quinn
Peter V. Brett
Urzekająca opowieść o przeznaczeniu i prawdziwej magii, które mogą odmienić życie każdej kobietyJaśmina porzuca rodzinną prowincję, która wywołuje w niej wiele przykrych wspomnień. Przeprowadza się do Warszawy, gdzie chce rozpocząć nowe życie. Wkrótce zaczyna pracę wróżki i powoli zapomina o problemach.Jednak nieoczekiwanie wraca do niej przeszłość. Jaśmina rusza w mazurskie strony przesycone zapachem ziół, legend i leśniczego Bojana. Mężczyzna nadal zajmuje szczególne miejsce w jej sercu i choć wygląda na to, że on też jej pragnie, to uparcie ją odrzuca.Kiedy Jaśmina postanawia walczyć o jego miłość, los stawia na jej drodze Krzysztofa, któremu wręcza swój amulet. Pojawi się także starsza pani, która zdradzi jej rodzinną tajemnicę sprzed lat i rzuci na nią urok…Czy Jaśmina odnajdzie wreszcie szczęście i miłość, których tak bardzo pragnie?
"Amulet jaśminy" jest napisany prostym językiem, czyta się bardzo szybko, jednak czegoś mi w tej książce brakuje. Dłuższą chwilę zajęło mi zrozumienie czego - głębi. Wydarzenia opowiadane są po łebkach, jakby ktoś po prostu spisywał czyjeść przeżycia i nie angażował się w to, co robi (nawet opis wypadku spowodowanego pojawieniem się sarny na drodze jest płytki i pusty). Dodatkowo główna bohaterka, która nie ma określonego wieku, ale spodziewam się, że jest dorosłą osobą, zachowuje się w stosunku do leśniczego jak psychofanka, a do innych po prostu infantylnie. Jej reakcje na przeciwności losu i sprzyjające okolicznosci są dokładnie takie same - dziecinne. Jedyny plus, jak pisałam wcześniej, w miarę szybko się czyta, ale raczej historia Jaśminy nie zostanie ze mną na dłużej.
"Amulet jaśminy" jest napisany prostym językiem, czyta się bardzo szybko, jednak czegoś mi w tej książce brakuje. Dłuższą chwilę zajęło mi zrozumienie czego - głębi. Wydarzenia opowiadane są po łebkach, jakby ktoś po prostu spisywał czyjeść przeżycia i nie angażował się w to, co robi (nawet opis wypadku spowodowanego pojawieniem się sarny na drodze jest płytki i pusty)....
Chciałam sięgnąć po książkę jakiegoś polskiego autorstwa, sprawdzić jak się mają do zagranicznej literatury, a tę miałam akurat w domu... No i nie... Nie dla mnie. Wierzę, że niektórym może się podobać, głównie miłośnikom lasu, Mazur, czystego powietrza i takiego niemiastowego życia, bo opisy krajobrazu są naprawdę fajne i można poczuć taki błogi spokój tego miejsca. Ale to wszystko zostało zabite przez nadmiar jakiegoś mistycyzmu, wróżek, znachorek, szeptuch i jakichś absurdalnych wydarzeń w życiu bohaterki. A ten wątek miłosny to już w ogóle jakaś paranoja. Kobieta ma tysiąc większych problemów, a wydaje się jej, że największym jest to, że facet ją olewa. Strasznie nie podobała mi się postawa Jaśminy, która to nie potrafiła od początku być stanowcza w kwestii Bojana. Kobiety powinny być silne i piękne dla siebie, a nie żeby facet je zechciał. Nie czytałam żadnych innych części tej serii, ale myślę że tak się zniechęciłam, że już po nie nie sięgnę. Wszystkie gwiazdki są za krajobraz, malownicze miejsca, klimat Mazur i opowieść o wilkach.
Chciałam sięgnąć po książkę jakiegoś polskiego autorstwa, sprawdzić jak się mają do zagranicznej literatury, a tę miałam akurat w domu... No i nie... Nie dla mnie. Wierzę, że niektórym może się podobać, głównie miłośnikom lasu, Mazur, czystego powietrza i takiego niemiastowego życia, bo opisy krajobrazu są naprawdę fajne i można poczuć taki błogi spokój tego miejsca. Ale to...
Ta opowieść pachnie lasem i żywicą, ziołami i dymem z ogniska, korzennymi przyprawami oraz świeżo mieloną kawą... To zderzenie dwóch światów: tłocznej, pędzącej Warszawy z mazurską nieśpieszną prowincją. Jaśmina - kobieta, która odrzuca przypisane społecznie powinności na rzecz siebie i szukania tego co dla niej ważne. Kroczy własną ścieżką w towarzystwie głosu wewnętrznego wilka. Pomaga on z niej wydobyć siłę i stawać za sobą w każdej sytuacji, ale wymaga zaufania do zasady życia... do uniwersalnych praw Wszechświata. Z tej drogi już nie ma odwrotu, bo wprowadza zupełnie nową jakość i zapewnia poczucie bycia zawsze we właściwym miejscu. To połączenie z Jaźnią i skarbami własnej Duszy. Długo szukałam właśnie takiej powieści: klimatycznej, mądrej, zgodnej z tym czego doświadczam. Mówiącej o rzeczach ważnych, potrzebnych każdemu z nas by się nie zgubić...(Dwie gwiazdki w dół za zakończenie totalnie nie pasujące do obrazu tej Dzikiej, poszukującej, ufającej Kobiety jaką chce być Jaśmina. Dodatkowo mężczyzna, którego nigdy nie podejrzewałabym o wolę diametralnej zmiany swojej natury. Jego miejsce jest gdzie indziej, to wolny nieujarzmiony strzelec, dlatego odczułam mocny dysonans.)
Ta opowieść pachnie lasem i żywicą, ziołami i dymem z ogniska, korzennymi przyprawami oraz świeżo mieloną kawą... To zderzenie dwóch światów: tłocznej, pędzącej Warszawy z mazurską nieśpieszną prowincją. Jaśmina - kobieta, która odrzuca przypisane społecznie powinności na rzecz siebie i szukania tego co dla niej ważne. Kroczy własną ścieżką w towarzystwie głosu...
Biorąc do ręki ostatnią część trylogii o Jaśminie, zachwycam się okładką, która pochyla się nad związkiem człowieka i natury, emanując spokojem i czymś ulotnym, nieuchwytnym. Może tajemnicą? Poprzednie części "Zwilczonej" Trzepioty ukazują czytelnikom Jaśminę jako kobietę odkrywającą od nowa swoją kobiecość, dążącą do niezależności mimo trudnego położenia, niedającą się dłużej tłamsić przez męża alkoholika, poszukującą swojej własnej drogi do szczęścia, gdzie przewodnikiem całej tej przemiany staje się wilczyca. W "Zwilczonej" i "Sekretnej zimie Jaśminy" autorka pokazuje nam mazurskie lasy, prawdziwą szeptuchę, próbuje wyjaśnić sekret rodziny kobiety sprzed lat, a wszystko przy pomocy plastycznych opisów i filozoficznych przemyśleń bohaterki. "Amulet Jaśminy" jest książką zgoła odmienną od swoich poprzedniczek. Narratorem zostaje Jaśmina, wszystko poznajemy z jej punktu widzenia od samej przeprowadzki do Warszawy, nową pracę aż do szczegółów znajomości z poszczególnymi mężczyznami. Książka koncentruje się wokół bohaterki cały czas, bez chwili wytchnienia. Ta powieść mnie gorzko rozczarowała. Dlaczego? Zacznijmy od lżejszego kalibru. Warszawa to miasto kipiące życiem, gdzie mamy ogrom możliwości podjęcia pracy. A co bohaterka znajduje? Pracę na czarno w telewizji. Wszystko byłoby ok, ale zastanawia mnie fakt, że nikt, dosłownie nikt z inspekcji pracy, urzędu skarbowego czy innej instytucji nie sprawdził tej firmy. Czy naprawdę taka sytuacja jest możliwa w stolicy? Jako polonistka z zacięciem pisarskim Jaśmina mogła poszukać pracy w branży wydawniczej, jako copywriter, freelancer, cokolwiek legalnego, dającego wolną rękę, ale to? Dla mnie mało wiarygodne, ale sam pomysł ciekawy. Kobieta, która samotnie wychowuje dziecko, mieszka bokiem u koleżanki, ma pieniądze na to by jadać na mieście i kupować niepotrzebne drobiazgi, mając jeszcze dom na Mazurach na utrzymaniu? W jaki sposób? Jaśmina kocha naturę, swoje zwierzęta. A co robi? Ucieka do miasta, zostawia swoje ukochane zwierzaki pod opieką starszego sąsiada, który ma już lekkie problemy ze zdrowiem. I to nie jest jedno zwierzę, ale cała gromadka. W dodatku ta wspaniała miłośniczka zwierząt, wracając ze stolicy do domu, zapomina, że zostawia u koleżanki kotkę z młodymi. Przypomina sobie o niej dopiero w momencie, gdy Zosia ją odwozi. Tak, odpowiedzialność pełną gębą. Jaśmina, samotna matka, dla której dobro dziecka jest najważniejsze. Wspaniała, cudowna kobieta, która potrafi: na dobrych kilka dni podrzucić córkę do sąsiada, zapomnieć, że dziecko zostawia w samochodzie albo tak pogrążyć się w rozpaczy z powodu nieszczęśliwej miłości, że dziecko jest głodne i zziębnięte. Nauczycielka i pedagog, która powinna dbać o własne potomstwo, a przez całą lekturę "Amuletu" ma się wrażenie, że Marysia to jedynie zbędny balast. W "Zwilczonej" i "Sekretnej zimie" bohaterka dążyła do samodzielności, samoakceptacji, pokochania samej siebie i odnalezienia swojej drogi. W "Amulecie" dostajemy Jaśminę napędzaną hormonami, popadającą ze skrajności w skrajność. Raz zakochana po uszy i rzucająca się na faceta, innym pogrążona w czarnej otchłani rozpaczy, bo wybranek jej nie chciał. Zamiast dorosłej kobiety dostajemy nastolatkę, która sama nie wie czego chce. Wątek pochodzenia Jaśminy, tajemnicy jej dziadka, ukrytej talii tarota, księgi babci, listu z przeszłości są zaledwie w 30-40% wykorzystane. Pomysł bardzo dobry, ale wątki autorka pozamykała jakby na siłę, nawet do końca nie są one wyjaśnione, część urwana w połowie. Potencjał idei spalony. Mężczyźni. Jaśmina klei się do nich, bo tylko w ich spojrzeniu czuje się kobieca. Dziki brutal kontra mąż alkoholik kontra maczo sędzia. O litości!!! O ile rozumiem postać Bojana i Joachima, o tyle Krzysztof mi kompletnie nie pasi. Który sędzia ryzykowałby podrywanie jednej ze stron, której rozwód prowadzi i w to tak bezpośredni i nachalny sposób? Wilki. To jedno co mi się podoba w "Amulecie". Przedstawienie tych zwierząt to jeden z lepszych wątków tej serii. Mam małe "ale". Czemu Jaśmina nagle zmienia swojego przewodnika z wilczycy na wilka? Wcześniej podkreślanie płci tego zwierzęcia miało ogromne znaczenie, bo kobieta się z nim utożsamiała, a teraz co? Nagle zmiana frontu? Brakuje mi w tym wszystkim logiki. W "Amulecie Jaśminy" panuje totalny chaos w porównaniu do poprzednich części. Nie ma kontynuacji. Jaśmina to zupełnie inna osoba, uzależniona od seksu, nieodpowiedzialna, zapatrzona w siebie, trochę narcystyczna, nieprzejmująca się tak naprawdę córką i swoimi zwierzętami. Myśli wyłącznie o swoich cielesnych przyjemnościach, ukrywając to pod pseudoposzukiwaniem siebie. Ona przeczy sama sobie. Brak tu jakiejkolwiek konsekwencji. Ta książka nie jest zła. Jest przeciętna. Czyta się ją naprawdę szybko, ale ten chaos w fabule powoduje, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy autor przed wydaniem tego nie powinien sobie odświeżyć poprzednich części i raz jeszcze przemyśleć całości. Liczyłam na to, że "Amulet Jaśminy" powali mnie na kolana. Powalił, ale z zupełnie z innych powodów niż miałam nadzieję. Szkoda, bo powieść jako trylogia miała ogromny potencjał, ciekawe wątki, które poprowadzone w trochę innym kierunku i bardziej rozwinięte mogłyby spowodować, że ta historia byłaby świetna. A tak pozostaje mi tylko niesmak i rozczarowanie. Mam szczerą nadzieję, że Adrianna Trzepiota zaskoczy nas, ale pozytywnie, wracając do Mazur i wilków, w lepszym, bardziej przemyślanym świecie przedstawionym, gdzie zostanie zachowany związek przyczynowo-skutkowy, a czytelnik nie będzie co chwilę dziwił się, że bohater przeczy sam sobie.https://loslibros-wehikulczasu.blogspot.com/2019/05/34-amulet-jasminy-adrianny-trzepioty.html
Biorąc do ręki ostatnią część trylogii o Jaśminie, zachwycam się okładką, która pochyla się nad związkiem człowieka i natury, emanując spokojem i czymś ulotnym, nieuchwytnym. Może tajemnicą? Poprzednie części "Zwilczonej" Trzepioty ukazują czytelnikom Jaśminę jako kobietę odkrywającą od nowa swoją kobiecość, dążącą do niezależności mimo trudnego położenia, niedającą się...
"A jaka jest twoja historia?" Piękne słowa, pełniące w książce rolę motta, w dużej mierze były wyzwaniem dla autorki. Odpowiedzieć równie pięknie i przekonująco na postawione pytanie pod nim, ale i sprowokować do tego czytelnika. A przynajmniej skłonić do zamyślenia się i zastanowienie się. Może porównania? Autorka ma ten dar, że mogła swoją alternatywną historię spisać. Stworzyć opowieść o kobiecie „zwilczonej”, bo była pewna, że„...Każda kobieta ma swojego wilka,Który kroczy obok niej i szepcebiegnij,biegnij!”Nie bez powodu użyłam określenia „zwilczona”, ponieważ to tytuł pierwszej części cyklu o Jaśminie. O trzydziestosiedmioletniej kobiecie zafascynowanej wilkami, kochającej mazurskie lasy i jeziora. Czytającej o wilkach zarówno Adama Wajraka „Wilki”, jak i Clarissę Pinkolę Estes odkrywającą archetyp dzikiej kobiety w „Biegnącej z wilkami”. Te dwa, tak różne i jednocześnie uzupełniające się, podejścia tematyczne Jaśmina połączyła w sobie, tworząc własny światopogląd i styl życia, często porównując siebie do wilczycy, a rodzinę do watahy. Sięgając po trzecią część cyklu „Zwilczonej”, nie byłam świadoma jego istnienia, ale na szczęście prolog otwierający kontynuację, przybliżył mi najważniejsze fakty i wątki z wcześniejszego życia bohaterki opowiedzianej w „Zwilczonej” i „Zimie Jaśminy”. Trzecia część to przede wszystkim historia romansu z Bojanem. Jaśmina po zdradzie męża postanowiła rozwieść się z nim i wyjechać z ukochanych Mazur do Warszawy po zapomnienie, ale i dodatkowe środki na utrzymanie siebie i córeczki. Korzystając z urlopu zdrowotnego, podjęła pracę jako wróżka na telefon. Stała się z dnia na dzień, z nauczycielki języka polskiego piszącej książki, „specjalistką” od bolączek, problemów i chorych dusz człowieczych, chociaż sama nie potrafiła wybrać własnej ścieżki. Stała na rozstaju dróg prowadzących donikąd. Jej amatorskie wróżby i porady miały się nijak do tych „profesjonalnych”, z których korzystała u Szeptuchy. To za sprawą wioskowej „wiedźmy” i odnalezionej krewnej aż na Białorusi, Walerii, w jej realizm życia wkradły się uroki, klątwy, ich odczynianie, a nawet bitwa „czarownic” o Jaśminę i jej zdrowie. O własny los musiała zadbać sama. Wybór, podyktowany zauroczeniem i pożądaniem, jakim obdarzyła leśniczego Bojana o posturze niedźwiedzia pachnącego żywicą, lasem, mchem i samotnością, okazał się kolejną katastrofą uczuciową. Nie miała wpływu na to, że, pomimo deklaracji i obietnic obojga nieangażowania się w związek, który miał być przede wszystkim spełnieniem seksualnym, wzbudzi w sobie miłość. Przyjemne złudzenia o luźnym związku bez zobowiązań z jej strony zamieniły się w silne pragnienie spędzenia reszty życia przy boku Bojana. Bez wzajemności! Uwikłała się w związek dwojga zranionych ludzi próbujących odnaleźć się w nowej, zmienionej i trudnej do zaakceptowania dla nich rzeczywistości. Radzących sobie na swój sposób, raniąc się nieświadomie. Szukających swojego miejsca nie tylko wśród ludzi, ale i tego geograficznego. Nie zdradzę zakończenia. Pozostawiam tę przyjemność innym czytelnikom. Powiem tylko, że opowieść była pełna skrajnych i falujących emocji, niespokojnych pragnień, cielesnej zmysłowości, palącego pożądania, wilczej tęsknoty, szarpiącego bólu, gorących łez i magii serc, których stanów i wyborów nikt i nic nie jest w stanie przewidzieć. No, może oprócz Szeptuchy.http://naostrzuksiazki.pl/
"A jaka jest twoja historia?" Piękne słowa, pełniące w książce rolę motta, w dużej mierze były wyzwaniem dla autorki. Odpowiedzieć równie pięknie i przekonująco na postawione pytanie pod nim, ale i sprowokować do tego czytelnika. A przynajmniej skłonić do zamyślenia się i zastanowienie się. Może porównania? Autorka ma ten dar, że mogła swoją alternatywną historię spisać....
O rany - tyle mogę napisać. Zawiodłam się na tej części mocno. Naciągane wydarzenia, kolejni mężczyźni będący pod urokiem bohaterki.I słodko-pierdzące zakończenie.Chyba tyle w tym temacie.
Miła, lekka i przyjemna ale czuje niedosyt po jej przeczytaniu
Zawiodłam się bardzo.
https://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2020/05/64-amulet-jasminy-adrianna-trzepiota.html
Fabuła przewidywalna. Styl autorki prosty, mało literacki. Zawiodłam się. Nie polecam.
Jak bardzo zmienia się dom, kiedy nie ma w nim kobiety! Umiera śmiercią naturalną.
Łudziłam się, że jeśli mnie zapragnie, to stanie się mój, nawet jeżeli na stałe będzie z inną kobietą.