Ostatnio tak się jakoś złożyło, ze wszystko co robię jest takie jakieś długodystansowe. Zaczyna mi więc brakować prac, które dają szybki efekt. Dlatego postanowiłam przygotować kocie ATC na wyzwanie u Scrapujących Polek. Wybrałam mały hafcik krzyżykowy (zainspirowana ATC wykonanym przez Dorotkę), który podpisałam przysłowiem. Taka koncepcja kojarzy mi się z makatkami, które dawno temu haftowała moja babcia, a które wisiały w różnych miejscach w kuchni. Zwykle były to jakieś obrazki przedstawiające prace domowe podpisane bądź to przysłowiem bądź jakąś sentencją pochwalającą gospodarność.
A to już stan prac nad obrazkiem dla synka. Niestety czeka mnie przymusowa przerwa w pracy nad nim. I to z kilku powodów. Po pierwsze nie mam potrzebnych mulin i muszę je zamówić, po drugie przygotowuję malutki prezencik dla bardzo miłej osoby ale o tym w przyszłym tygodniu, a po trzecie mój synek w czwartek ma bal karnawałowy w przedszkolu. Wymyślił sobie, że chce się przebrać za Boba Budowniczego. Spodnie i koszule już znalazłam, odpowiednie narzędzia i kask zakupiłam ale pas został mi do uszycia. Mam nadzieję, że będzie spełniał jego oczekiwania. A muszę przyznać, że to bardzo wybredna bestia. W zestawie narzędzi był tylko jeden śrubokręt a Bob ma przecież dwa. Od razu to zauważył. Musiałam go długo przekonywać, że on za to ma kombinerki a Bob nie.
No a po czwarte w niedzielę idziemy na chrzest i marzy mi się wyhaftowanie metryczki.
No a po czwarte w niedzielę idziemy na chrzest i marzy mi się wyhaftowanie metryczki.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających.